prowadząc działalność w Ostrowcu współpracuję z ok. 20 firmami lokalnymi, w których zostawiam kasę. Kupując w osiedlowym sklepie robisz to samo, zostawiasz kasę, którą sklepikarz wydaje potem w Ostrowieckich firmach. Ale już i tak smieją się wszędzie z Ostrowca. !!!! MIASTO Emerytów, Rencistów i "stonek" !!!! . I to "piepszenie", że w Ostrowcu nie ma pracy :-)
mnie kasa samoobsługowa nie odpowiada wcale
Zgadzam się z gościem z 13:42! Mówicie że Ostrowiec biedne miasto? Każda sieć handlowa wchodząc na jakiś rynek na początku robi rozeznanie w opłacalności inwestycji. Jeżeli taki kAUFLAND czy pOLO mARKET decyduje się na inwestycję w naszym mieście, to aż tak do końca nie jest tak źle, no ale Polak musi narzekać. Sklepiki osiedlowe upadają-cóż się dziwić jak marża założona w takich sklepach jest na pograniczu 40-50% !! Przepraszam ale płacąc 2,50 za marchewkę w osiedlowym, ja wolę iść do marketu i tą samą "ekologiczną" marchewkę mam za 1,49. Tyle w tym temacie:)
Czytając niektóre posty wiedzę, że nie macie pojęcia o składowej ceny towaru. Kupując towary sprawdź skąd masz towary, bo nasze produkty są wysyłane za granicę gdzie ich cena jest wysoka i są cenione za jakość a do nas przywożą coś czego pies by nie zjadł a wy się zachwycaćie poza tym ceny mają niższe bo mają osobne linie produkcyjne, jeżeli towar nie ucierpi na jakości to na ilości (np. gramatura - alkochol słabszy, kawa mniejsza) ale tego nie zauważaćie i kupujecie ślepo zapatrzeni a promocje, cena bez zmian i tylko nowa kartka naklejona lub końcówka terminu. Jeżeli chodzi o marżę 50% w małych sklepach to ktoś na bujną wyobraźnię.
Ja również kupowałem w supermarketach do póki zależało im na jakości i klijęcie, odkąd zacząłem znajdować śmieci i robaki w dobrych produktach, pół roku ważności oraz mniejszą gramaturę i te lipne promocje (nazw supermarketów nie podam), teraz kupuje w supermarketach gdy muszę i tylko polskie, markowe produkty, gdzie producentom zależy na jakości i zabieram paragon bo nie ufam od czasu tamtych zdarzeń, stanowczo wolę małe sklepy gdzie mnie znają i zależy im abym przyszedł następnego dnia a nie poszedł do konkurencji.
Następnym razem jak zaczniecie narzekać, że źle to się zastanówcie czy sami do tego ręki nie przykładacie.
To zapraszam cie do pewnego sklepiku osiedlowego gdzie wlasciwiciel upieksza miesko i szczotkuje wedlinki a chlebek ma po 2 70 a taki sam dla przykladu w biedronce 1.40 Nie napisze dokladnie jaki adrs tej budy ale jest to na osiedlu 25 lecia
jak zwykle okładanie się i pyskówka. A na bojkot kas bezobsługowych prawie nikt nie zareagował.
To cofnij się parę wątków wstecz, znajdziesz w wątku typu "sposób na chamskich klientów" czy jakoś tak post jakiejś obrażonej kasjereczki, bo ludzie rzekomo za wolno zakupy pakują i tym podobne brednie. Przy samoobsługowej żadna niezadowolna z życia paniusia na kasie łaski mi nie robi...
gość 10:35 - ręce opadają. I z tego powodu chcesz wysłać inne na bruk? I z tego powodu, że jakaś "paniusia" coś tam nabazgrała chcesz zabrać dzieciom innych kasjerek ciepły posiłek?
A pomyślałeś, że te kobiety nie popełnią harakiri tylko przyjdą po pracę twojej żony, córki, czy matki?
Wyrzucając ich z pracy szkodzisz również sobie.
Przestań patrzeć tylko na swój czubek nosa.
Tak, będę patrzeć tylko na czubek własnego nosa, bo najlepiej się na tym wychodzi. Jak mnie wysyłano na bruk, to jakoś nikt się moją dolą nie troszczyl...
gość 12:34 - to Bóg z Tobą. Czyń swoje, patrz końca.
Praca dziesiec godzin dziennie + sobota? Jaki normalny czlowiek sie na to godzi? Czy dla Was pieniadz jest tak wazny ze nie potrzebujecie juz wlasnego zycia? Dla mnie to chore. Ja pracuje 8 godzin i mam wolne weekendy. Nie zarobie tyle co Wy ale pojade w gory czy nad jezioro z dzieciakami. Czasem sie wyrwe na rybki rower lub kajaczek. Nigdy bym tego nie zamienil na pieniadze.
Gdybym za te 10 godz.zarobiła tyle ile za 8 to też bym nie siedziała dłużej niż te 8 godz.a w weekendy też fajnie posiedzieć z rodziną ale niestety trzeba pracować.
Ja tam niekupuje miesa w marketach wiadomo jakie jest...raz kupilem smierdzący karczek po otwarciu wymiotowalem
Znajomi też juz niekupują bo sie zrazili
Dzięki za propozycję. Jednak nie skorzystam i nie pobiegnę przepłacać w sklepikach osiedlowych za te same produkty.
Pisiory w niemieckich marketach, podjezdzaja niemieckimi autami bo wina tuska. U Polaka nie kupi.
Bo widocznie sam je sprzedajesz i dlatego namawiasz do kupna w sklepikach u naszych. Ja wolę raczej markety. Po tych jak twierdzicie świeżutkich mieskach i wedlinkach u naszych do dziś nie mogę dojść do siebie i drogo mnie to kosztowało na dojazdy do gastrologa, gastroskopię,usg i co tam jeszcze oraz leki i dieta, i dalej mam problemy. Czasem zajrze do jakiegoś naszego sklepiku, ale jak widzę te czarne już mięsa i wędliny na ladzie to aż człowiekiem wstrząśnie, a jeszcze miałabym to jeść. Nasi żeby sprzedać to myją wędlinę czy mięso, moczą parę godzić w płynie do naczyń i ludziom te starocie wpychają, wiem to od kogoś kto pracował władnie w takim sklepiku.