"Najważniejsze osoby w państwie zmieniają flotę samochodową. Biuro Ochrony Rządu za ponad 7 milionów 200 tys zł kupiło 27 luksusowych aut. Pierwsze samochody już wyjechały na ulice. Funkcjonariusze używali ich przy zabezpieczeniu wizyty prezydenta Dmitrija Miedwiediewa w Polsce.
Czternaście limuzyn to Audi A8, dziewięć samochodów to Audi A6. Na wyposażeniu funkcjonariuszy są również cztery luksusowe terenówki Audi Q7. Do tej pory BOR zazwyczaj używał innych niemieckich marek: BMW i mercedesów. Zmieniło się to jednak po rozstrzygniętym właśnie przetargu.
Nowym SUVem jeździ już premier Donald Tusk. Na razie, to terenówki mają wśród dygnitarzy największe wzięcie. Powodem jest pogoda i trudne warunki na drogach. Biuro Ochrony Rządu tłumaczy kolejny zakup limuzyn przygotowaniami do objęcia przez Polskę przewodnictwa w Unii Europejskiej, co stanie się w przyszłym roku."
Czy to aby nie przesada, żeby taki kraj jak Polska, z tak wielkim deficytem budżetowym, miała tyle samochodów rządowych? Bogatsze kraje takiej floty nie mają, a u nas full wypas.
O masakra-przesada to chyba mało powiedziane! A ludzie nie mają pracy, a są rodziny gdzie nawet brakuje na jedzenie a tu takie luksusy-przechodzi to ludzkie pojęcie!
ciekawe jak się z tych zakupów rzad będzie tłumaczył?oszczędzają na wszystkim tylko nie na sobie . moim zdaniem czas pokazać za rok kto tu rządzi naprawdę bo takich zakłamańców jak u nas w polityce to chyba nigdzie nie ma.
Talar ma rację, flota "służbówek" z kiesy podatników to ogromna rzesza samochodów. Ale akurat podany przez Ciebie Maczek przykład, jest chyba nie do końca celny. No bo czym ma jeździć rząd? Sam jeżdżę skodą, ale gdybym zobaczył premiera w fabii czułbym pewien dyskomfort... Bez względu na to KTO akurat jest premierem.
Inna - o niebo ważniejsza sprawa to ilość uprawnień do posiadania samochodu służbowego z kasy państwa. Wyobrażacie sobie, że np. terenowy oddział agencji rządowej (30 pracowników, w tym 6 kierowników) posiada 5 samochodów służbowych? W tym dyrektor urzędu zatrudniającego 30 osób (zresztą z Ostrowca) ma służbową nowiusieńką Octavię. I takich osób w Polsce są setki. Tu jest gigantyczny koszt do ograniczenia.
Przy okazji, ciekawe jak z samochodami służbowymi jest u nas, w samorządzie. Pamiętam, że do niedawna najdroższy samochód dla prezydenta miasta posiadały... Kielce. Pan Lubawski stwierdził wówczas coś w sensie, że mieszkańcy mają lepsze samopoczucie widząc go w super aucie ;)
Ja jeżdżę Fabią i jako przyszły Imperator dobrze mi z tym;)
my som bogatsze od nich hehehehehe
> I takich osób w Polsce są setki
Nie panie Arkadiuszu -Takich osób są w Polsce tysiące. Oczywiście nie wszyscy jeżdżą A8 ale podejrzewam, że tak 150K to średni wydatek -Do tego cała rzesza płatnych kierowców
> Tu jest gigantyczny koszt do ograniczenia.
Pełna zgoda. Lubawskiego Audi wywołało dużo kontrowersji A6 wersja full house za 200K