Pieniądze szczęścia nie dają, ale dostarczają fałszywych przyjaciół. Niestety. Na potwierdzenie tego faktu jest życie i śmierć Diego Maradony.
Cyt. Codziennie na jaw wychodzą nowe fakty na temat śmierci Diego Maradony. Teraz dużo mówi się o tym, że można było uniknąć tragedii. Legendarny piłkarz podobno nie miał odpowiedniej opieki, a w dodatku po wyjściu ze szpitala umieszczono go w małym i zaniedbanym domu.
To jednak nie koniec szokujących rewelacji, które docierają z Argentyny. W programie "Los Angeles de la Manana" ujawniono informację, że "El Diego" został okradziony i to w dniu śmierci.
Zmarł w domu, w którym nie było toalety. Musiał korzystać z toalety chemicznej, jak w kamperze. Jego serce pracowało tylko na 38 procent. Powinien przebywać na oddziale intensywnej terapii, a nie w małym i zapuszczonym domu- pisze dziennikarz Repubblicy Maurizio Crosetti, który przekazał szokujące wieści w sprawie ostatnich dni życia legendy futbolu.