Jako mieszkańcy płacimy za sprzątanie ulic a nikt ich nie sprząta. Śmieci na ulicach piach i teraz to przykryją liście. Okropnie to wygląda.
A niektórzy, to mają tak zasyfiałe okna w swoich domach, że chyba świata nie widzą. Już sobie wyobrażam, jaki musi być chlew w ich domu, choć gospodyni bezrobotna i na wikcie podatników czyli 500+. WSTYD i HAŃBA!
Naprawdę przeszkadza Ci bałagan w cudzym domu i czyjeś brudne okna?
A i owszem, jeśli płacę na utrzymanie matki i gospodyni tego domu, to mam prawo wymagać, aby wywiązywała się z nałożonych na nią obowiązków prawnych. W warunkach totalnego syfu zdrowie dzieci jest zagrożone, a to już przestępstwo.
Też płacę podatki, ale nie przyszło mi nigdy do głowy żeby ludziom w okna zaglądać i zastanawiać się, czy odkurzyli mieszkanie. Ale oczywiście masz prawo do własnych zainteresowań. Zwłaszcza jeżeli płacisz podatki.
Zwłaszcza, że od lat płacę podatki na matki - nierobów, choć sam swoje dzieci wychowałem bez publicznej pomocy i oglądania się na czyjeś pieniądze. Coś jeszcze chcesz wiedzieć? Czyżbym trafił w Twój czuły punkt?
To miałeś pecha poprostu, my na czworo dzieci mamy nie małą pomoc. Ale rozumiem twoją gorycz. Trzymaj się jakoś..
Nie jestem fanką porządku we własnym domu, choć poza nim nie znajdziesz raczej mojego bałaganu lub śmieci. Nie żyję z socjalu, nie zazdroszczę ludziom 500+ i nie mam "czułych punktów" odnośnie do nieporządku w moim domu. Dziwi mnie tylko, że kogoś może to obchodzić.
Wyobraź sobie, że mnie obchodzi, jeśli jestem chlebodawcą, bo nie ma w życiu nic za darmo. Stwierdzenie"nie jestem fanką porządku we własnym domu" wiele o Tobie mówi. Ja jestem facetem(i Ty raczej też) i wyobraź sobie, że czystość w domu jest dla mnie bardzo istotna, bo decyduje o zdrowiu rodziny. Często uczestniczę w pracach porządkowych i nie narzekam. Nie wyobrażam sobie żyć w brudzie, ale to już, co kto lubi, albo musi lubić, mając żonę fleję i nieroba.
Szanuję to, że lubisz czystość we własnym domu i pomagasz przy porządkach. Mam nadzieję, że nie należysz do tych, którzy dbając o porządek u siebie bałaganią u innych (pod drzwiami, na chodnikach, trawnikach itd.), bo takich niestety jest wielu. Ja zwracam zawsze uwagę na to, żeby nie zostawiać swoich śmieci / brudu / bałaganu innym. Tymczasem musi to wystarczyć, nawet jeżeli bałagan w moim własnym domu źle o mnie świadczy.
Wybacz, ale jakoś dziwnie Ci nie wierzę, że jesteś taki wyczulony na porządki w miejscach publicznych, jeśli żyjesz we własnych brudzie, choć to się doskonale wpisuje w definicję hipokryzji. Wystarczy głośno krzyczeć, jak to jest be i syfiasto wkoło, aby wyjść na pedanta. Znam takich, którzy miesiącami się nie kąpią, ale za to mocno kropią się tanim dezodorantem i wierzą, że nikt nie zauważa ich cuchnących skarpetek czy jeszcze innych, głębszych zapachów. Chyba Ty do nich należysz. Pozoranctwo jest najważniejsze.
Gratuluję. Wygrałeś tą dyskusję. Dla mnie za wysoki poziom, ale dzięki za poświęcony czas.
On wygrywa każdą. Nie ma sobie równych... Całe dnie na wszystkich wątkach. Nawet gdybyś się bardzo postarał to czasu Ci braknie.
Chyba mnie przeceniasz. Twojej aktywności na forum nikt nie przebije. Właśnie mam przed sobą wydruk stałej obecności na forum 3 osób. Ty jesteś jedną z nich, a okna w Twoim domu nadal zasyfiałe, czyli można sobie wyobrazić, jak jest wewnątrz i dlatego tak Cię moje wpisy bolą. Nie chcę Cię smucić, ale to jest dopiero preludium tego, co Cię czeka.
Więc jeśli widzisz moją aktywność to wskaż wątki, w których się udzielam. Nie pamiętam do którego muszę wrócić. Proszę, masz przecież taką moc. Mam nadzieję że zrobisz to w ciągu 10 minut tak się zwykle czeka na Twój odzew.
Ale może twoje dzieci to 500 +będą kiedyś dostawać na swoje dzieci?