za Echem Dnia:
Zdarzenie niczym z filmu gangsterskiego, miało miejsce po południu, po zakończeniu lekcji w ostrowieckim gimnazjum w osiedlu Stawki.
WCIĄGNĘLI DO SAMOCHODU
16-letni uczeń klasy trzeciej wracał do domu, kiedy zauważył, że idzie za nim dwóch mężczyzn. Podeszli do chłopca, podali nazwisko ucznia pierwszej klasy tej samej szkoły i zapytali, czy się znają. Nastolatek potwierdził, a w międzyczasie do grupy podjechał samochód - polonez.
Chłopak opowiadał potem policjantom, że został do niego siłą wepchnięty, mężczyźni zawieźli go do lasku w okolicy boiska przy ul. Bałtowskiej. Tam mieli grozić mu użyciem siły, a na potwierdzenie, że nie żartują, kilkakrotnie uderzyć.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie o takim zdarzeniu od ojca chłopca - mówi nadkomisarz Rafał Pietrkiewicz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ostrowcu Świętokrzyskim. - W tej chwili trwa postępowanie wyjaśniające w sprawie pozbawienia wolności i zmuszania do określonego zachowania.
GWAŁTOWNA REAKCJA
Jednym z podejrzewanych o udział w zajściu jest ojciec chłopca z tej samej szkoły, z którym nastolatek popadł w konflikt. W sprawę zamieszana jest zresztą większa grupa młodzieży.
- Nasi uczniowie, którzy byli obserwatorami całej tej sytuacji, następnego dnia opowiedzieli co się stało, rozmawiali z pedagogiem. Wezwaliśmy policję - mówi Katarzyna Goworek, dyrektor gimnazjum nr 4. - Kiedy okazało się, że wobec niektórych kierowane są groźby, zaczęliśmy obawiać się o ich bezpieczeństwo. Skoro dorośli dopuścili się takich czynów to nie wiadomo, do czego jeszcze są zdolni.
Z nieoficjalnych relacji wynika, że całe zajście jest efektem konfliktu wśród młodych ludzi mieszkających w sąsiedztwie. Nieporozumienia między nimi przyniosły się do szkoły. Napadnięty nastolatek ma nawet naganę dyrektora za szykanowanie kolegi.
- Doszło między nimi do jakiś słownych przepychanek, nic poza tym - mówi dyrektor szkoły. - Natomiast czyn, którego dopuścił się ojciec obrażonego chłopca jest dla nas niewyobrażalny.
Uprowadzony przez dorosłych chłopak na szczęście nie odniósł żadnych poważnych obrażeń, ale z pewnością porządnie się wystraszył. Boją się również jego koledzy, którzy po zdarzeniu zaczęli otrzymywać telefoniczne pogróżki. Okazało się, że chłopak został w samochodzie zmuszony do podania ich numerów telefonów. Sprawą zajmuje się już ostrowiecka Prokuratura Rejonowa.
reklama
Z jednej strony zrobił dobrze,niech cwaniak wie, co można a czego nie. W sumie ojciec stanął w obronie własnego dziecka.
ot, takie prawo obowiązuje w naszym sprawiedliwym miescie
na pewno dostaną więcej niż 3 oprawcy śp. Michała ktróry został zabity na kościelnej, ale cóż za pogróżki teraz więcej dają niż za zabicie
ten chłopak"kozaczył" według słów jednego z użytkowników tego forum- czy wobec tego zasłużył na takie traktowanie?
zobaczmy co się dzieje z naszym społeczeństwem- nie potrafimy inaczej rozwiązywać konfliktów jedynie "prawem pięści"
do czego to nas doprowadzi?
Jedyne co mnie tak zastanawia. To to, że niby taki cwaniak z tego chłopaka a poleciał na policję. No cóż. Drogi wilemo5, a co Ty byś zrobił gdy tak na przykład, jakiś koleżka ze szkoły dręczył Twoje dziecko, być może pobił kilka razy, znęcał się psychicznie. Pozwiesz go? Wyśmieją Cię, a Twoje dziecko już całkiem będzie miało przekreślone życie w tej szkole. Więc może pójdziesz do dyrekcji danej szkoły, powiadomisz o problemie i dyrektor zbagatelizuje sprawę mówiąc to tylko słowne przepychanki. Takim ekscesom niestety winne są szkoły i podejście do uczniów dręczących innych uczniów a nawet nauczycieli. Bo niewolno tego, tamtego i rosną takie małe cwaniaki, które myślą, że żądzą światem.
w zasadzie się z Tobą zgadzam, poza jednym szczegółem: to rodzice są odpowiedzialni za wychowanie swoich dzieci, a nie szkoła. nawet w przedszkolu nauczyciele są bezradni, bo nie wolno zwrócić uwagi rodzicowi na zachowanie jego dziecka, a co dopiero w gimnazjum!!! bądźmy krytyczni wobec siebie, bo nasze dzieci to jest nasz "produkt". przeważnie jest tak, ze nie mamy czasu, bo praca, albo nie mamy chęci, bo zmęczeni po pracy, albo mamy co obejrzenia coś "arcyważnego", a dziecko jakoś sobie da radę, czymś się zajmie. no to się zajmuje - dręczeniem kolegów...już od piaskownicy to obserwuję, codziennie muszę tłumaczyć dziecku, że ten "wodzirej piaskownicowy" rekompensuje sobie brak zainteresowania rodziców tym, że dokucza innym dzieciom, że używa wulgaryzmów (!!!), ze próbuje imponować plecakiem zabawek, których nie wolno dotknąć!!!
ZASTANÓWMY SIĘ NIE JAK ALE CZY WYCHOWUJEMY NASZE DZIECI!!!
pewnie kozaczył to ma za swoje!
Jeśli szkoła sobie z gówniarzem nie radzi,trzeba brać sprawy w swoje ręce,tak się kończy bezstresowe wychowanie młodzieży.A potem dziwimy się,że gówniarze skopią kogoś na śmierć.
Zobacz wielmo5 co się dzieje na osiedlach,jak zobaczysz grupkę "młodzieży" to strach na nich patrzeć bo można się nie spodobać,a wtedy nawet silny facet sobie nie poradzi.
A oni mają przyzwolenie ,widzą wyroki sądowe.
Prawo biorę w swoje ręce,nikt ni będzie gnębił mojego dziecka.
Niech ojciec z ojcem na solo wyskoczy i po ptokach bedzie :) dadzą sobie po razie i im ulży.
Dobrze zrobił.Tylko znajac zycie gnojowi nic nie zrobia a Ojciec który wystapił w obronie dziecka zostanie ukarany.Powinni karac jak w stanach od 13 roku życia jak dorosłych.A tak gówniarstwo szaleje bo jest bezkarne.Popieram ojca.
Gdyby ten "ojciec" znal potege swojego honoru jako dorosly czlowiek wzgledem nastolatka, to w zyciu by nie postapil w ten sposob, takim zachowaniem udowodnil jaki on jest fifa rafa i tak naprawde daleko mu do doroslosci.
Przeciez mogl tylko zaczepic chlopaka i mu delikatnie zagrozic, napewno by poskutkowalo. Ten facet tylko sie osmieszyl w tej chwili, powinni mu namalowac gebe clowna na twarzy.
Lepiej nie kozaczcie do nikogo to nikt was nie dotknie:D
ja mam syna w jego wieku i wiem co to za wiek
też mu się zdarzają zatargi w szkole
i jeśli tylko coś się wydarzy , to jestem wzywana do szkoły - obojętnie czy zawini czy jest akurat po drugiej stronie i sprawa jest rozstrzygana z dyrekcją, wychowawca i rodzicami
ostatnio np. po bójce obaj dostali zakaz uczestniczenia w imprezach szkolnych, nagany i prace społeczne na rzecz szkoły
może moje poglądy są inne , o nie mieszkam w mieście Ostrowiec i u nas tego typu zatargi są rozwiązywane przez rodziców w cywilizowany sposób, zwłaszcza, że wszyscy dobrze się znamy i nikomu nie jest na rękę aby z takiego powodu wszczynać takie scysje