Choć brzmi to jak kiepski żart, niestety nim nie jest. Poprawna politycznie nowomowa wkrada się do kolejnych sektorów naszego życia. Jakiś czas temu o feminatywach (żeńskich odpowiednikach m.in. nazw funkcji i stanowisk) zrobiło się głośno za sprawą pewnej „ministry” oraz posłanki, która twierdziła, że jest „gościnią” telewizyjnego programu publicystycznego. Po tak przygotowanym gruncie, za ciosem postanowiły iść... uczelnie. Rektora lub rektorka, dziekana lub dziekanka, kierownik lub kierowniczka katedry – żeńskie formy m.in. funkcji uczelnianych wprowadziła do swojego statutu Akademia Sztuki w Szczecinie. „To kwestia, która od dawna pojawiała się w dyskusjach” – tłumaczy jeden z pomysłodawców zmian.
także na innych uczelniach trwają prace nad wprowadzeniem do statutu feminatywów. Stosowanie form żeńskich w swoim statucie pierwszy wprowadził Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu.
https://niezalezna.pl/348675-ministra-i-goscini-to-jeszcze-nic-czas-na-rektore-i-dziekane-na-uczelniach-to-sie-dzieje
A tak konkretnie to z czym.masz problem?
Z totalnym skretynieniem feministek.
Same już nie wiedzą co wymyślić. Jeśli już chcą być tak poprawne językowo to według profesora Bralczyka, żeńska forma od słowa poseł powinna brzmieć poślica a nie posłanka. Tak jak od słowa diabeł jest diablica ;)
To Spurek jest poślicą !
To zidiocenie jest dowodem na to, że ludzkość w pewnych obszarach geograficznych nie ma prawdziwych problemów. Takich jak okrucieństwa wojny.
13:41 w języku polskim tworzy się formy żeńskie.
Stoją dwie feministki,podchodzi trzecia i też brzydka.