Jest wolny rynek. Sprzedający może sobie życzyć wysokiej ceny, ale to nie znaczy, że ją dostanie.
Nie ma obowiązku ani kupowania, ani sprzedawania.
Cena transakcyjna zawsze jest wynikiem jakiegoś kompromisu.
W Warszawie w tej chwili w peryferyjnych dzielnicach m2 kosztuje 10 tys. zł., kiedyś taką cenę płaciło się za m2 w Śródmieściu. I ludzie kupują mieszkania na Tarchominie po 10 tys. zł. za m2, bo co mają zrobić.
Takie porównanie nie jest trafne. Tu jest Ostrowiec! Pozdrawiam!
Porównanie jest trafne. Pokazuje proporcje i to, że mieszkania zdrożały wszędzie.
10 tys.zł za m2 na Tarchominie rok temu wydawałoby się absurdem, tak samo jak dzisiejsze ceny w Ostrowcu wydawałyby się absurdem rok temu.
Dzisiaj są faktem w obu miastach.
Tam sprzedawane są nowe mieszkania, a nie rudery w 40-50 letnich blokach!!!
U nas nowe po 5tys więc tanio. A stare jak ładne to 3,5tys. U nas bardzo tanio.
Piszę o mieszkaniach na rynku wtórnym. Rok temu niemożliwe, a dzisiaj tak jest.
A mieszkania nowe, są w stanie developerskim czyli do 10 tys. zł za m2 trzeba dodać wykończenie, podłogi, drzwi wewnętrzne, armaturę, montaż wszystkiego, malowanie.
Powyżej 4tys to już raczej nie slamsy. Bez przesady. Nikt za 2,5tys dziś mieszkania nie sprzeda. Skoro zaczynają się od 3200-3500 tzn, że u nas bardzo tanio.
W innym wątku niektórzy twierdzą, że nie widzą wzrostu cen.
Ciekawe, bardzo ciekawe.
Ktoś wystawił kawalerkę 30m2 na 10 piętrze za 125 tyś! Nie wiem śmiać się, czy płakać, a może współczuć? Chyba to żart!??!?!?!?!
Płacz 07:33, bo zanosi się, że już nigdy nie będzie cię stać na własne M.
Bardzo tani>?>? Kupuj! Najpierw zarób te pieniądze !
Ja akurat kupiłam w 2014 i dziś się cieszę bo zastanawiałam sięczy nam potrzebne w ogóle to mieszkanie. Ja dałam 120tys za 60m a teraz warte 200z hakiem. Jak zdecydujemy o powrocie na wieś to sprzedam. Teraz kupiłabym kawalerkę ale drogo.
Żebyś wiedział, że tanio. Wszędzie trzeba zarobić pieniądze, czy to W-wa czy Ostrowiec. W W-wie bez kredytu nic nie kupisz a w Ostrowcu ceny przystępne. Nikt nie obniży cen dlatego tylko, że nie wszystkich stać na mieszkanie. Ceny aut też nie spadną, żebyśmy wszyscy jeździli nowymi.
Co za porównanie?!?! Cena auta zależy do wieku, przebiegu, marki, silnika i wiele innych czynników...JAK TO SIĘ MA DO NIERUCHOMOŚCI? Chyba jakiś wiejski myśliciel się obudził.
A czasy są takie, że na samochód stać prawie każdego - w każdej cenie można coś kupić! Natomiast z nieruchomościami jest inaczej. Niektórym trudno to zrozumieć.
Widać, że ktoś nie ma pojęcia o cenach, twierdząc, że jest taniocha! Jakość mieszkań w porównaniu do ich ceny to jakieś nieporozumienie! Jak ktoś uważa, że jest tanio niech kupi i spróbuje zarobić na mieszkaniu! Tylko się nie pozabijać!
Ceny mieszkań są wytyczną rynku. W Warszawie zarabia się więcej niż w Ostrowcu. Łatwiej też o pracę. Jest wiele osób, którzy pracują na wyższych stanowiskach i zarabiają lepiej niż pracownicy szeregowi (więcej firm, więcej korporacji, więcej filii) więc stać ich na podbijanie ceny. Nikt nie będzie patrzył też na to, że dajesz się okrada pradodawcy, który śmieje się z ciebie wypłacając ci grosze co miesiąc. Ktoś tu dobrze napisał, że zamiast pracować za 2 tys. w Ostrowcu, woli jechać do Norwegii i zarobić przez 4 miesiące więcej niż tu przez cały rok. Oczywiście patrząc z globalnego punktu widzenia dla polskiej gospodarki jest to strata - najlepiej byłoby gdyby ten człowiek tu pracował, płacił podatki, składki, tworzył produkty. Dlatego nie ma innej możliwości, aby przymusic do tego tych, którzy mają przestrzeń na dzielenie się zyskiem. Przykład - opowiadał mi jeden znajomy pracujący w firmie X. Ludziom płaci najniższą. Muszą pracować dodatkowo na nadgodzinach, które już oficjalnie nie są wykazywane w ich dochodach (co oczywiście odbije się na ich emeryturach). Od stycznia PiS zmusił również i jego o podniesienie pensji minimalnej (czyli takiej, którą on wyłącznie wypłaca). Co zrobił ten szachraj? To co musi wypłaca - ale odbija sobie na tym, że obciął im pieniądze za nadgodziny. Zwyczajnie, część godzin pracują za darmo. Oczywiście postraszył ich, że jak się nie podoba to ich zwolni. A kierownikowi zapowiedział, że jak będzie anonimowe zgłoszenie do inspekcji to on poleci.
Ktoś powie - ale może jego nie stać? Może. Tylko, że właśnie kupuje kolejne punkty handlowe rozszerzając działalność.
Zatem pytam publicznie, czy kilkutysięczny mandat (z którego on się śmieje), jest należytą karą za takie okradanie pracowników, czy też nie powinien on odpowiadać z KK?
Dopóki to się nie zmieni, to pracowników ostrowieckich biznesmenów nigdy nie będzie stać na własne eM.
Nie, absolutnie zgadzam się z gość 7:48. Nie stać mnie na mercedesa z zeszłego roku to mam opla z 2000r. Też jeździ. Nie stać mnie na mieszkanie to wynajmuję i też mieszkam. Nie każdego stać na mieszkanie co nie oznacza, ze Ci co nabyli mieszkania i chcą teraz sprzedać będą dostosowywać ceny do tych, którzy chcą kupić. Wszędzie podrożały to i w Ostrowcu, choć nieznacznie w porównaniu z dużymi miastami.
