Jakoś o tym drugim ani słowa, przecież wyraźnie odpowiada:"Chrześcijanin ma upominać KONKRETNĄ OSOBĘ w cztery oczy, a jak upomnienie pozostanie bez rezultatu, ma upomnieć przy świadku, a jak za mało, to dopiero są następne kroki", hipotetyczne jest dopiero zawiadomienie za trzecim razem. Tak naprawdę może być, że te "inne krok" to ucałowanie w łapę klechy i przeprosiny, ewentualnie opłacenie mszy w intencji nawrócenia... Umiesz czytać? Nie buduj bytów nad potrzebę.
Myślę, że błędnie interpretujesz jej słowa a wynika to przede wszystkim z Twojego uprzedzenia do Felice123 jak również nienawiści do całego kościoła, której nawet nie próbujesz ukrywać. Ot, co.
Tego samego, który wyznając panteizm będący ponoć harmonią i ładem doprowadził go do obłąkania w bardzo młodym wieku ?
Tu nie chodzi więc o żadną trudność czy też prostotę zadawania pytań lecz o obłąkanie moich rozmówców, któremu faktycznie - trudno sprostać, bo trzeba by dostosować się do chociażby twojej percepcji umysłowej.
Nie potrafię :))
Sam ze sobą rozmawiasz DiLuce ? Wygląda więc na to że znowu Felice ma rację ;)
Hymn do miłości
Friedrich Hölderlin
Sycąc oczy pięknem widoków
Wędrujemy wśród łąk beztrosko.
Kapłaństwem naszym radość wokół,
Natura nam świątynią boską.
Niech nikogo dziś ból nie mroczy,
Ani troska w oczach nie gości,
Dzisiaj każdy wolny, ochoczy,
Niech się cieszy darem miłości.
Bracia, siostry! Pogardźcie z dumą
Bojaźliwych sług uciechami!
Pieśń nad pieśni zanućcie szumną,
Z dłońmi dłoń splećcie razem z nami!
Wejdźcie na wzgórze winorośli
Wejrzyjcie na dolinę całą,
Tam rozpięte skrzydła miłości,
Samo piękno tam, i wspaniałość!
Miłość różom młodym rozsiewa
Ranną rosę z nieba błękitów,
Uczy wiatr pieściwie powiewać
W woni maja, w pełni rozkwitu.
W krąg Oriona miłość po wieki
Wiernych Ziem kieruje obiegi,
Jej skinieniu posłuszne rzeki
Toczą fale swe w morza brzegi.
Ona skroś dzikich gór opary
Łagodne rozściela doliny,
Ona ochładza słońca żary
W oceanu głębinach sinych.
Oto Ziemię w małżeństwo bierze
Samo Niebo w rozkoszy świętej,
Ocieniona w obłoków sferze
Drży pierś Matki szczęściem przejętej.
Miłość wzlata nad oceany,
Ponad piasków pustynnych dale,
Na zwycięskich znakach krwią z rany
Broczy ku swej ojczyzny chwale.
Miłość skały lite druzgoce,
Ona wyczarowuje raje,
Niewinność powraca z jej mocy
I kwitną boskiej wiosny maje.
Miłości siłą swe łańcuchy
Zrywamy, depcąc pęta wszelkie,
A upojone nasze duchy
Do gwiazd się wznoszą, wolne, wielkie!
Wśród pocałunków, przysiąg, objęć,
Niepomna czasu bezwładności,
Wciąż dusza zbliża się ku Tobie,
O rozkoszy Nieskończoności.
Przełożyła
Wanda Markowska
Fela wolę kogoś tak "obłąkanego" tak jak Holderlin, niż tak "mądrego" jak ty.
Felek to nie jest kościół. I jej też nie nienawidzę, tylko budzi mój śmiech i wstręt. Ot, takie ambiwalentne uczucia :) Jak wnioskuje z jej wypowiedzi (na temat Franciszka) NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z KRK. Jeśli chodzi o KRK to jest wśród nich kilku, których cenię. Tischner, Papież Franciszek. Tyle.
Furorę to ty tu robisz :)))
Nie czepiaj się DiLuce. W końcu furia i furora są na taką samą literę.
Fela ma obdukcję ups obstrukcję oczywiście :D