no wyjechałem sobie z rodziną i tak odwiedzając to miasto co roku w wakacje przekonuje sie ze jednak dobrze zrobiłem naprawde ostrowiec to jedna wielka porazka szkoda ze to miasto stoi w miejscu
my też cieszymy się że wyjechałeś
Gdyby kierowca zarabial 38 tys funtow rocznie ......he he sweet dream.Zarabiasz kolego maksimum 1570 miesiecznie .Policz przez 12 miesiecy i przestan pisac glupoty.Pozdrowienia od tego ,ktory zna realia Albionu.
ha ha TOTAL z paliwkiem płaciiiii właśnie wziąłem p60 i wyszło jak wyszło rowne 32000 netto ha ha jezdzijcie za 400 funtow tygodniowo ha ha
stary za 1570 miesieznie to z domu sie nie ruszam
a ile przejechales przepracowales w tym czasie mylse ze jakby tak zapier jak ty tam non stop tez bym zarobil tyle :))) kasa to nie wszystko tak na marginesie
tak to racja Ostrowiec to jedna wielka dziura praca za marne pieniadze , wyzysk totalny ludzi . Ja też wyjechałem i ciesze sie z tego powodu bo tu na miejscu mozna tylko biedy i nedzy sie dorobic . Mieszkam i pracuje w poznaniu inny swiat pieniadze i realia zycia .
Czy ktoś chce jeszcze wyjechać ? Jakie macie odczucia co do ostrowca ?
nie płaczmy tak jak sie wszyscy daja pracowac za marne grosze tylko dlatego ze lepszy rydz niz nic wiadomo niektorych sytuacja zmusza ale nie bojmy sie negocjowac warunkow pracy i placy aaa bo jej nie dostaniemy albo cos odrazu konkretnie prosba do mlodych ludzi zebyscie nie ladowali sie za 800 zł do pracy bo zmarnujecie sie!!!
nie zgadzam sie ztym do końca.owszem trzeba stawiać na swoim i próbować sztuki negocjacji, ale tylko wtedy gdy ktoś może sobie na to pozwolić bo np ma jakąś dodatkową pracę, ma na kim polegac, ma jakieś zabezpieczenie finansowe w razie porażki itp, a co gdy czlowiek jest zdany sam na siebie? wtedy bierze się to co dają
A ja cieszę się,że zostałam, mam dobrą pracę, nie narzekam. A Tobie autorze brak zwyczajnej zaradności- jak ktoś MA GŁOWĘ NA KARKU to i na prowincji odniesie sukces. A niezaradnemu nawet najwieksze miasto nie pomoże. wyjechać to nie sztuka. :)
kobieto, dla jednego dobra praca to 2000zł do ręki, dla drugiego 5x tyle i ja należę do tej drugiej grupy...
Ja również się cieszę, że zostałam, a 3 lata temu niemal pakowałam walizki. Mam niezłą pracę, pensja też może być;). Mam tu wspaniałych przyjaciół i rodzinę. Wśród moich najbliższych tylko jedna osoba jest notorycznie bezrobotna, ale jak widzę jej podejście do życia i obowiązków, to wcale mnie jej bezrobocie nie dziwi. I uprzedzam ewentualne zarzuty - nie mam rodziców w urzędzie miasta czy wujka w starostwie;). To, ze moja rodzina dobrze sobie radzi, zawdzieczamy nie tzw. plecom, ale pozytywnemu nastawieniu i totalnemu uporowi w dążeniu do celu. To u nas rodzinne;). No ale jak ktoś potrafi jedynie narzekać, szukać dziury w całym, wymagania ogromne, a kwalifikacje kiepskie - to i w "wielkim świecie" najgorszą i mało płatną pracę dostanie...
Ja za jakieś 2 lata wyjeżdżam stąd ze znajomym. Nic w tym mieście się nie dzieje, nie ma pracy (nie interesuje mnie praca fizyczna a tutaj co najwyżej taką można dostać i to za 1200 przy sporym szczęściu), żadnych perspektyw rozwoju, brak młodych ludzi, w mieście zostali tylko młodzi nieudacznicy tj dresiarze przesiadujący dniami i nocami na ławce przed blokiem, których jedynymi rozrywkami są picie, plucie i czasem spuszczenie komuś łomotu, bo się popatrzył. Trzeba stąd uciekać byle szybciej, żałuję, że urodziłem się w tym mieście, w ogóle w tym kraju. Mam nadzieję, że jak za 30 lat tutaj wrócę (o ile) to wszystko będzie wyglądało inaczej.
W tyłkach wam sie przewraca i tyle:) Udajecie wielkich panów hahahaha :) Człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka nigdy.
Ja ani się nie ciesze z wyjazdu ani nie płacze o powrocie do kraju. Poza krajem nie jest ani lepiej ani gorzej - jest INACZEJ. Osobiście jestem w Anglii... ich prawo i zwyczaje często aż mnie odrzucają. Do tego ilość nacji która tutaj jest może przeszkadzać.
Powiem też coś w co niektórzy mogą mi nie uwierzyć. Anglia to nic szczególnego. W centrach miast gdzie jest sporo wieżowców, kawiarni, restauracji i innych nowych budynków i centr handlowych jest ok ale gdy wyjedziemy z centrum widok nie powala. Dzielnice wyglądają jak ulice i domy w Ćmielowie. Drogi wąskie i często zastawione samochodami z racji braku podjazdów. Do tego bród i smród. Nikomu z Ćmielowa nie ujmuję. Widziałem kilka miast w Anglii i tak jest w każdym. 1/4 miasta jest w stanie dorównać i tylko dorównać naszym polskim miastom. Reszta się umywa. Jakość i styl życia anglików to dno. Wywyższają się jednostki które i tak przykrywa reszta. Angielska życzliwość jest przereklamowana. Oczywiście z początku możemy wnioskować, że my, Polacy, umywamy się do nich ale to tylko pierwsze wrażenie. Krajobrazy i zieleń w Anglii praktycznie nie występują. A jeśli mi ktoś powie, że drogi w Anglii są super to tylko utwierdzi mnie w przekonaniu o braku wiedzy w temacie.
Dlaczego tutaj jestem? Kasa. W O-cu nie ma pracy albo praca za 1000zl gdzie same koszty pracy to 500zl. Tutaj jeśli chodzi o standardy Anglii to jestem dziadem ale dostaje swoje 1000f. Na życie z kosztami dojazdów do pracy, jedzeniem i ubraniami wydaje 600f. 400f już jest w kieszeni. Jeśli w Polsce po miesiącu pracy będę w stanie odłożyć 400zł po wszelkich opłatach i zakupach to wrócę.