Pisze ten wątek, bo chce się dowiedzieć czy tylko mnie urytują ludzie prawie 'mieszkający' już w ciucholandach. Mowa tutaj o konkretnych 2 sklepach.
To nie chodzi o to że Oni są tam ZAWSZE tylko czy to nie jest przesada przynosić sobie tam jedzenie,picie...i spędzać tam cąły dzień aż do zamknięcia?!
hah byłam okazyjnie we wtorek około 16 w jednym z nich, patrze a Pani siada na koszyku, wyciąga kanapke, ale niestety nie najadła się bo przyszła dziewczyna z obslugi i rzuciła siatkę z butami.. Zaczęli sie jak koguciki bic :D
To wyszlam bo nie mogła na to patrzeć :D
ale w którym szmateksie tak sie dzieje?przyszłabym kiedyś popatrzyc:)
Tak, nie mam nic do ciucholandów... Tylko do ludzi wprost rzucających się na buty i torebki przeważnie.
A jedzienie i 'pomieszkiwanie tam uważam za nienormalne.
to ja sie zdziwiłam jak ostatnio poszłam do takiego jednego i akurat bluzki dziewczyna powiesiła a mnie taka baba jakaś pchneła na kiecki. O mało zębów sobie nie wybiłam bo nie dośc że jakieś kiecki na podłodze leżały a że podłoga sliska..... to z tym koszykiem nie wygodnie i w ogóle.
Znam ludzi na wysokich stanowiskach urzędowych co zaopatrują się w takich sklepach i co ? no i dobrze im z tym, czasem chodzę jako widz, ale moja kobieta kupuje tam i ja chodzę w tym co kupi bo to fajne rzeczy są.
Ja tez nie mam do tych ubrań nic, chodzi mi raczej o ludzi nie zachowuja sie normalnie
E no przypomniało mi się jakaś kobitka wzieła 11 par klapek do przymiarki żadne nie pasowały, no cóż śmiać się nie wypada.
w altexie w namiocie to baby ok 50ki rzucają się na łaszki dla 20ek i jest czasem śmiesznie
w ciuchlandzie na Alei trafiają się świetne buty często nowe z metkami , niestety kontener z butami jest obstawiony hienami , które nie dadzą podejść i czekają czekają , walczą ....Jest to grupka kilkorga ludzi , którzy mają między sobą układy ...Odwróceni plecami pilnują dojścia do kontenera , jak nie ma nowego towaru. Jest to jakaś totalna paranoja , ponieważ Ci ludzie później handlują tymi butami np na targu ... Aż dziwne , że kierownictwo sklepu nic z tym nie robi...
Tam na pułankach to jest dopiero syf,ubrania po podłodze się pałętają kobity wchodzą na ciebie,nie raz mi na wózek siadła jakaś stara krowa bez słowa,a mówia że młodzież jest zachowuje się chamsko a niech spojrzy na siebie ja dzięki takim krową nie chodzę do tego sklepu