Nie wiem jakich masz znajomych, ale moim nie ściemniają. Ty wiesz, co go cieszy. Zaimponowałaś mi teraz.
Nie wiem co go cieszy. Tylko domyślam się,że może tak być. Każda wykonana praca koło domu to przymus? Niekoniecznie. Ja na przykład jestem bardzo zadowolona z siebie jeśli mogę patrzeć na coś co zrobiłam, poprawiłam.
To Ty. Większość ludzi lubi zwiedzać, spędzać czas z przyjaciółmi na wycieczkach. Ja tak mam.
To , że lubię pracę na działce nie oznacza, że tylko tak spędzam całe życie. Też mamy znajomych, spotykamy się jeździmy na wczasy. To wszystko można pogodzić bez wyrzeczeń.
Niektórych z nas nie stać czasowo na podwórko i działkę. Ja bardzo cenię swój wolny czas i dlatego zrezygnowaliśmy z domu. Mieszkamy w bloku, obok las więc jeśli potrzebuje połazić po lesie to wychodzę. A na codzień lubię po pracy leniuchować. Weekendy zwykle poza domem. Mnie żadne podwórko nie przekona nigdy i choć planowałam na emeryturze zamieszkać w domu to coraz mniej mi to gra.
Jak możecie mówić że dom to ciągle coś do roboty i stracony czas. To zależy jak sobie kto ułoży życie. Jak ktoś lubi dom to może cieszyć się pięknym tarasem, małym ogródkiem, nie musi mieć pola hektarowego, może mieć malutki ogródek z własnymi warzywami na własne potrzeby co jest o wiele zdrowsze niż kupowanie warzyw z chemią. Po drugie malowania płotu, koszenia trawy nie robisz codziennie. Bez przesady. Wiem że osoby które mieszkają w bloku mogą jechać do parku czy lasu ale to każdy może osoba posiadająca dom także. Tylko ten kto ma dom ma ten komfort że oprócz tego ma swoje podwórko na które może wyjść w każdej chwili. A nie ławkę pod blokiem.
Dziękuję, że napisałeś.
Przytoczyłem już tyle przykładów, że ktoś może woleć mieszkanie zamiast domu, a wy ciągle z uporem maniaka próbujecie przekonać, że dom jest super i najlepszy dla wszystkich. Dociera w ogóle do was jakiś inny punkt widzenia niż wasz sam?
PS. Tak swoja drogą. Nie nudzi was to podwórko? Ja np. nie lubię monotonii, a mieszkania używam do przespania się, zjedzenia i kilku innych rzeczy, ale nie siedzę w nim kurde całymi dniami. Wolę sobie gdzieś pojechać, za każdym razem gdzie indziej. W takiej sytuacji co by mi przyszło z posiadania domu? Poza większymi kosztami wejściowymi?
A co to za mieszkanie jeśli służy tylko do spania i jedzenia? To nie lepiej w hotelu zamieszkaj?
A co to za dom jeśli służy jako działka rekreacyjna? To nie lepiej zamieszkać w jakiejś leśniczówce?
Jak nad tobą to ok, dym leci do góry. Mieszkam na4 piętrze, wiem że Ci z dołu to palacze ale nie czuję dymu. I nie mówże tylko dom, wielu zamienia dom na blok bo chcą błogiego lenistwa po pracy i weekendy zaplanowane przez siebie a nie przez ogród,trawnik, podwórko. Idealnie jest mieć domek na wsi i mieszkanie w bloku. Tak właśnie mamy. Codziennie nie chciałabym siedzieć w domu. Wolę wyjść ze znajomymi zamiast popołudnia spędzać wokół domu.
Blok jest dla nierobów i próżniaków .
Najlepiej połączyć jedno z drugim,czyli domek w zabudowie szeregowej.Mieszkałem w bloku i w domu wolnostojącym,teraz mieszkam w szeregowcu i nie zamieniłbym na nic innego.
To jest też ciekawa opcja. Kawałek podwórka jak przy domu, ale też wygoda jak w bloku.
To jest idealne rozwiazanie. Czegoś takiego będę szukał jak sprzedam działkę.zazdroszczę...
Dom jest dla ludzi, którzy nie mają życia :D
Coś w tym jest. Całym życiem jest robota na podwórku. Niektórzy realizują się inaczej.