Hm 1.200 zł to baaardzo przyzwoite pieniądze.... tak mówi mój pracodawca
myślę że nic się nie zmieniło w ciągu tych pięciu lat :/
moja mama po 50 latach pracy w ozg ma emeryture 1200 zl,nie wie na co wydac,czynsz 500zl,inne oplaty,na kazdy dzien wyliczyla sobie 10 zl na posilek,telefon i inne rzeczy,na leki jej brak i sie nie leczy,pomyslcie pracowala 50 lat w zakladach gastronomicznych za czasow misiurowej.
bardzo uczciwa,sumienna,prawy czlowiek i co dzisiaj ma.
Od kilku lat pracuję za najniższą pensję. Dosłownie. Nie otrzymuję ani grosza premii, ani na święta. Jestem po studiach ekonomicznych, mam prawie 45 lat i szczerze mówiąc nie wiem, co dalej robić, bo mam umowę na czas nieokreślony. Obserwuję, jak ubożeję i jak powoli rezygnuję z różnych rzeczy zamieniając swoje życie w wegetację. Bardzo często zadaję sobie pytania pierwsze- jakim trzeba być człowiekiem, aby tak upadlać pracownika, drugie- kiedy zacznę kraść i trzecie- po co było studiować?
Kobiety w szczególności są dyskryminowane. Umowa na czas nieokreślony jest w tym przypadku niekorzystna dla ciebie, tylko dla pracodawcy, bo nawet jeśli znajdziesz inna pracę to nikt 3 miesiące nie będzie czekał, a on ma tanią stabilność.
Czasami rozumiem rewolucje 1917.
O właśnie to za 2 lata będzie setna rocznica. Historia lubi się powtarzać. Spora część szczególnie tych dużych i nagle wyrosłych majątków pochodzi z nieuczciwych transferów.
Nie jestem oszołomem i mam szacunek dla prywatnej własności, ale tej zdobytej uczciwą pracą.
jesli takie pensje beda sie utrzymywac to mlodych w naszym miescie juz nie bedzie wogole, zostana jednostki i starsi, a i prywatnym przedsiebiorcom tez sie skonczy jak nie bedzie kto mial korzystac z ich "uslug". Jezeli nic sie nie zmieni, to miasto bedzie sie starzec i wyludniac, a na koncu trzeba bedzie je zaorac. Oby tak dalej pracodawcy. Nie raz widzę jak wlasciciel jakiejs firmy jezdzi autem za 200-300 tys zl a pracownik za miesiac pracy i to czesto tez po godzinach do wyplaty dostaje marne grosze
i dodam jeszcze, ze bezczelnie wmawiaja ci zebys sie cieszyl ze wogole masz prace. wasze postepowanie pracodawcy jest krotkowzroczne - w koncu i wam sie to skonczy, mlodzi wola wyjezdzac za granice, przynamniej wiedzą za co pracują
Faktycznie, to powinno dać niektórym do myślenia... bardzo dobrze, że wątek został odświeżony. Dzięki temu wiadomo, że przez te 5 lat nie zmieniło się praktycznie nic - a nie przepraszam, teraz zarabia się nie 1200 tylko 1300!
1200 to poziom europejski tylko jest jedno ale, że ceny w sklepach są wzięte z kosmosu . W Unii w żadnym kraju chleb nie jest tak drogi ,wszędzie chleb nie kosztuje więcej niż max 2 jednostki a w Polsce?
Mieszkając w UK i zarabiając 1200 jednostek stać mnie na to , aby dwa razy w roku być w Ostrowcu. Czy za polskie 1200 stać mnie by było jechać na urlop dwa razy do roku do Anglii?
no przyznac sie prywaciaze ile płacicie pracownikom? a jakie macie zyski miesieczne
dziadujemy,trzeba sie do tego przyznac,to prawda.
T.zw."rynek" pracy w Ostrowcu Św.(mam na myśli m.in.wysokość wynagrodzenia, większą niż to min.które ustala Państwo) długo jeszcze nie zmieni się,nie ma co się oszukiwać.A dlaczego?Może ktoś ma gotową odpowiedź na to,albo może nie mam racji...?
Jak tacy jesteście mądrzy to otwierajcie własne biznesy droga wolna !! Chętnie się przyjmę do pracy. Prowadzę niewielki punkt handlowy, pracownikowi płacę 1300 zł pracuję razem z nim na zmiany po odliczeniu kosztów w dobrym miesiącu zostaje mi na rękę 1700 czasem 2000 zł. Jak miesiąc kiepski patrz styczeń, luty zapłaciłem zaległy podatek zostało mi 700 zł pracownikowi dałem 1300.
Zbijajcie fortuny powodzenia !!
A najlepszy jest koleś który pisze, że z Anglii przyjeżdża do Polski na wakacje :)
Poleczyć zęby iść do lekarza itp. Zapytaj się Anglików gdzie jeżdżą na wakacje bo ty do rodziny wracasz :)))
Skoro Ci tak źle i wychodzisz z biznesu z zarobkiem na poziomie zasiłku dla bezrobotnych to po co narzekasz i się stresujesz zamiast zamknąć to w cholerę i iść gdzieś do pracy? Dostaniesz więcej, nie będziesz musiał mieć na głowie prowadzenia firmy i pracownika. Pracownik też sobie jakoś poradzi. Nie rozumiem czegoś takiego - skoro biznes mi się nie kalkuluje to otwieram inny albo po prostu rzucam to w cholerę i idę na etat. Nie w tym mieście to innym.
No to wyobraź sobie, że nie chcę liczyć na to że sobie jakoś poradzę zresztą w Polsce za dużo tego "jakoś". Mnie i te marne 2000 wystarczy a pracownikowi 1300 bo perspektywa "jakoś' nam nie odpowiada. Zresztą mamy fajna atmosferę, rozumiemy się i nie musimy podlizywać się przełożonym. Wkurza mnie tylko jak ktoś zarzuca mi że wykorzystuje kogoś na siłę nikogo nie trzymam, ale te wyroki wydają ci co nigdy nie prowadzili biznesu tylko ciągle narzekają.
zacznijmy od tego ze nie jestes biznesmen jedynie drobny (ba mikro) przedsiebiorca. Jakbys mial siec takich punktow to bys byl biznesmen. prowadzac kiosk albo jakis stragan nie jest sie biznesmenem
Każdy biznesmen lub mądrala, co nie zna życia odpowie, że mogłeś i ty otwierać swoją firmę i tłuc kasę. Zapominają jednak, że nie mogą być tylko "firmy tłukące kasę", bo musi być też w nich pracownik. Szkoda tylko, ze ci wspaniali bogacze nie pamiętają, że dla nich pracują zwykli ludzie i nie dbają o nich. Bogacą się krzywdą cudzą. Ale co tu dużo szukać - są stanowiska urzędnicze w sektorze publicznym, na których płaci się tez minimum. Państwo może, a prywaciarz - tym bardziej może.