Tylko bez głupot:) jestem dwudziestoparoletnią kobietą, w trakcie zaocznego licencjatu, ze sporym doświadczeniem jako pracownik (handel, administracja, inne...). Studia całkiem z innej bajki, niestety w owej bajce brak mi doświadczenia, fajnie byłoby złapać jakiś staż ale widzę ze i z tym ciężko...tak naprawdę interesuje mnie każda praca poza typowo fizyczną, akwizycją i wiadomo czym:P co mam ukryć? czy mam dać się poznać jako osoba o niewielkich wymaganiach, umiejącą się podporządkować? tzn czy mam udawać:/ mam ogromną chęć do pracy i zarobione pieniądze nie będą dla mnie kieszonkowym, mam rodzinę i potrzebuję kasy...tylko nie każcie mi wyjeżdżać, rozkręcać własną firmę bo to na razie niemożliwe. Myślę że mnóstwo osób ma podobne rozterki:( kto ma doświadczenie niech się po koleżeńsku podzieli, pozdrawiam:)
jak by Ci tu powiedzieć,żebyś uwierzyła,otóż istnieje taka instytucja w której przyjmują osoby świeżo po studiach i z doświadczeniem zawodowym,wszystko się zgadza,tylko nie wiem czy ktoś z Twojej rodziny tam pracuje,jeżeli nie to masz takie szanse jak ż.. w gestapo.
ooo zapomniałam dodać że pochodzę z innego miasta i nie mam tu żadnego wujka, ciotki, nikogo kto jest jako tako ustawiony i chciałby pomóc - jestem zdana tylko na siebie :D stąd moje pytanie, dzięki za radę
To zapomnij o pracy:-(
Mam ten sam dylemat co ty .....też już sama nie wiem czy nie ukryć swojego doświadczenia w CV bo wydaje mi się że im większe doświadczenie mam tym mniejsze szanse na pracę
żeby dostać staż w tym mieście nie trzeba mieć zadnych znajomości, trzeba byc jedynie ogolnie rozgarnietym i nie cwaniakowac ,bylem na 3 rozmowach i zawsze wybierali mnie mimo ze nie mam zadnych znajomosci, gorzej z pracą, nie masz znajomosci to nie masz pracy
Ludzie co wy opowiadacie??? Inni szukają do pracy i nie mogą znaleźć odpowiednich ludzi.
Trzeba wiedziec gdzie nadstawić wiadomo czego i znajomosci i praca sie znajdą niema innego sposobu .Jedynie może być przypadek tak jak trafienie w totka
najlepiej,ze byłaś na księżycu,a tak naprawdę to marne szanse,po magisterce inżynierskiej też trudno,a co mówić o zaocznym licencjacie .
czytaja wogole te cv?? w wielu firmach to tylko formalnosc, bo i tak jest ktos juz ustawiony na dane miejsce pracy..
to prawda, ja jestem po prawie i nie szukam tylko pracy która spełni moje ambicje, ale pracy wogóle może być handel,czy też fizyczna i nie mam jej nadal , też mam rodzinę i nie wiem co dalej czy nie skończy się na jakimś wyjeździe
a co byście zrobili gdybyście mieli jakieś duże oszczędności, np ze spadku,sprzedazy nieruchomości, wygranej, jakies 200, 300 tysiecy? wyjechalibyście czy próbowali zostac i sprobowac sił tutaj? pytam tych którzy są na lodzie a nie tych względnie "ustawionych". Czy czujecie jakiś sentyment do tego miasta albo wiarę w lepsze jutro? :/
sama nie wiem co bym zrobila.. postawila bym wreszcie dom, ale czy tu w ostrowcu...watpie;/ to miasto umiera,nic sie nie dzieje, panuje bezrobocie,szaro, nudno i do d...
Przy 200- 300 tys. zł miałbym szanse na rozkręcenie własnej działalności i kupienie mieszkania. Chętnie bym wrócił do Ostrowca...
Szukają do pracy szukają, bo płacą grosze a wymagają nie wiadomo czego. 5zł/h na umowę zlecenie i pełna dyspozycyjność to żart, dlatego chętnych do pracy brak.
heh i na odwrót, jesli nie masz lub masz małe doświadczenie to wtedy chcą kogoś z większym
najpierw poszukaj mocnych znajomości i w CV możesz napisać tylko jedno - nazwisko tej osoby. wystarczy. niestety przykre, ale prawdziwe. od dwóch lat już szukam pracy, też jestem po studiach, regularnie obchodzę firmy i instytucje i niestety nic. i kiedy tak sobie chodzę to widzę osoby młodsze ode mnie, więc napewno nie po studiach, co najwyżej w trakcie, żadne orły w szkole i pracują sobie na fajnych stanowiskach. co więcej, niektórzy nawet od kilku lat :( więc tak wygląda ostrowiecka rzeczywistość :(
Różnie to bywa. Dużo zależy od szczęścia. Mnie się udało bez żadnych znajomości i nawet nieźle zarabiam. Życzę powodzenia, nie poddawajcie się..