Dwójka moich współpracowników odbiera serię namiętnych telefonów od sztabu kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Żadna z tych osób nie zamierza skorzystać z propozycji i czynionych im awansów - podkreślił Szymon Hołownia. Jak ocenił, w kampanii takie zachowanie to „rozdawanie stołków”.
Pytany co byłoby w sytuacji, w której Rafał Trzaskowski zaproponowałby jednemu z członków ruchu pracę w Kancelarii Prezydenta, Hołownia przyznał, że już są takie podchody.
„Partia właśnie w ten sposób myśli. +Zaproponujemy ci prezydenta Warszawy, to się wycofaj+, +weźmiemy ci dwóch ministrów, to nas poprzyj+. To jest obrzydliwe. Ja po prostu nie potrafię tak pracować, nie widzę takiej potrzeby, a na pewno nie widzę takiej potrzeby przed wyborami” – powiedział.
Zapytany, czy ze strony PO padła konkretna propozycja, odpowiedział, że dwójka z jego współpracowników „odbiera serię namiętnych telefonów od sztabu Rafała Trzaskowskiego i od ludzi z nim związanych”.
W tych telefonach – relacjonował – „padają najwyższe ojczyźniane epitety” i wezwania.
„Żadna z tych osób nie zamierza skorzystać z tych propozycji i awansów, które są im czynione”– zapewnił.
Trzaskowski i jego sztab chcą handlować poparciem swoich wyborców. Nie łyso wam ? Traktują was jak stado baranów. Ot cała PO.
O, znowu "niezależna".
Tak, "niezależna" bo dla Onetu taki temat nie jest wygodny.
Jakie to ma znaczenie źródło, skoro jest wywiad w radiu TOK FM .