Może jacyś świadkowie się wypowiedzą dlaczego należą? Ja to toleruje że ktoś jest inny i akceptuje jako człowieka. Ale nigdy tej głupoty nie zrozumiem
Do ludzi jako takich to nic nie mam, ale mnie bardzo to ich nawiedzanie po domach denerwuje !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Normalni i mili nie narzucający się ludzie,mają swoją wiare nie afiszują się,żyją w swoim środowisku,mi nie przeszkadzają w niczym i innym chyba też to niech sobie żyją jak najdłużej,takich spokojnych i uprzejmych ludzi oby jak najwięcej było u nas.
to samo co muzułmanie buddyści chrześcijanie..dziwni jak my wszyscy
Mnie denerwuje to ich łapanie za rękę i ,,mam tutaj taką gazetkę".
Do Gość z 19:16
Byli u mnie tej niedzieli. Zapukali, o coś tam zapytali, chyba o Jezusa. Grzecznie powiedziałem że jestem ateistą (czyli że nie wierze w żadnego boga-to dla nie zorientowanych). Zapytali czy jestem ojcem. Tak- odparłem. Zapytali czy przyjmę ich gazetkę o tym jak być lepszym ojcem. Chętnie przyjąłem i sobie poszli. I TYLE! Nikt mnie do niczego nie zmuszał, nie łapał za ręce...CO TY PISZESZ CZŁOWIEKU! Znam wielu Świadków-nawet z jednym pracuję, szanuję ich poglądy. Nigdy żaden z nich mnie do niczego nie namawiał natarczywie!
A szanuje ich dlatego też że starają się być po prostu życzliwymi ludźmi.
I tyle.
Fakt że chodzenie po domach świadków może i jest trochę denerwujące,ale wystarczy powiedzieć-nie jestem zainteresowany!
Przecież ksiądz też chodzi po domach z kolędą, ma nawet swoistą "kartotekę".
Mam swoje poglądy i ich nie zmienię,a kto w co wierzy to jego sprawa.Trzeba być TOLERANCYJNYM!
Do@sly nie neguj tego co piszę,bo chyba jestem świadoma ,jak ktoś mnie łapię za rękę na ulicy.Ciebie może nikt nie nagabywał w te sposób (Twoje szczęście) i wciskał Ci broszurki. Ja sobie nie życzę takiego ,,kontaktu" i również nie życzę sobie ,żebyś na mnie krzyczał. The end.
Nie narzucają się i nie afiszują?:) A jak zaczepiają na ulicach i dają gazetki do poczytania? Albo jak teraz masowo chodzą po klatkach i pukają po ludziach to jak się to nazywa? Natręctwo? Niech sobie żyją w swoim środowisku, nauczają siebie nawzajem. Nie rozumiem po co łażą po chałupach, a potem coś sobie opisują na kartkach i spisują nr mieszkania.
Nienarzucajacy się? narzucajacy i to bardzo chodza po domach i to na sile tam gdzie ich nikt niechce a tu spowrotem
Normalni i mili nie narzucający się ludzie,mają swoją wiare nie afiszują się,żyją w swoim środowisku,mi nie przeszkadzają w niczym i innym chyba też to niech sobie żyją jak najdłużej,takich spokojnych i uprzejmych ludzi oby jak najwięcej było u nas.
Czy nie narzucajacy to bym tego nie powiadziała.Denerwujące są ich wizyty domowe,ale z całym szacunkiem zawsze grzecznie.Jako wspólnota bardzo sobie pomagają i to jest godne naśladowania.
Dosłownie w niedziele miałem z żoną romantyczny wieczór. A oni natarczywie 3 razy łapali za klamkę! Jak w końcu ich zaprosiłęm na modlitwę "Zdrowaś Maryja" poszli jak w DYM niewiedzieć czemu.. także to " Normalni i mili nie narzucający się ludzie,mają swoją wiare nie afiszują się" to możesz sobie między bajki wsadzić gościu z 19:18
To ludzie głębokiej wiary.Gdziekolwiek się znajdziecie na kazdym zakatku swiata w potrzebie szukajcie ich pomogą/ przekonacie się
Ja jestem katolikiem ale płytkim ale W Pana Boga wierzę zycie bez wiary to nie życie pozdrawiam
Jeju... Kiedys dawno temu jeden z nich, sam ,bez pozwolenia wlazł na moje podwórko i ,,pozyczył'' sobie cos. Potem tłumaczył ze przeciez mnie nie było w domu , to jak miał zapytac? Proste jak drut-MIAŁ NIE BRAC DOPÓKI NIKT MU NIE POZWOLI. Tacy są. I nie mówcie ze tak bezinteresownie pomagaja innym w potrzebie. Zazwyczaj nie mają czasu albo to nie ich sprawa.
To był Cygan a nie świadek Jehowy.
A wiedz, że nachodzą tak domy ponieważ im za to płacą... tak za przyciągniętych nowych wiernych dostają kasę
Oj ciemność widzę, widzę ciemność. średniowieczne poglądy i myślenie koleżanko Mondeluza