Chodziłem do THM-u na poczatku lat 90tych. I był taki nauczyciel, u którego cytowanie słowo w słowo książki to było za mało. Uwalał i tak, bo i chyba sam nie wiedział czego od ucznia oczekuje. Poprawił się po półroczu po interwencji u śp. Kopańskiego. I ten nauczyciel nie wiem czy żyje, ale uczyć już na pewno nie uczy (ze wzgledu na wiek).