Nie mam kablówki a ponoć coś było w kablówce na temat SM Hutnik.
W SM Hutnik dzieje się to zawsze, czyli mało, nędznie i byle jak. Dopóki obecny zarząd będzie to na zmiany na lepsze nie należy liczyć. Pan prezydent chciał pomóc, ale pan prezes nie potrzebuje pomocy, ciągnie spółdzielnię w nie najlepszą stronę.
Mialy byc rozmowy z syndykiem, nie wiem jakie decyzje zapadly
gościu ,,mania' jeżeli nie znasz faktów,nie zabieraj głosu-p. prezydent chciał dla miasta ,,łyknąć ok.70 mieszkań ze SM.HUTNIK za 1,5 mln.wartość tych mieszkań to 4,5mln.w ten sposób miasto chciało kupić dług SMHUTNIK i zyskać mieszkania socjalne.teraz miasto płaci spółdzielniom za brak mieszkań socjalnych-po zabiegu HUTNIK byłby dalej zadłużony,miasto przestałoby płacić spółdzielniom,a p.prezydent miałby piękne ,,kwiatuszki do kożuszka"-a i to,że HUTNIK straciłby dużą część majątku i czynsz-stały dochód od najemców
pan prezydent chciał pomóc, a spółdzielnia nie chce pomocy, woli być nadal dziadem z milionowymi długami, a ty gościu z 20,02 jesteś pracownikiem spółdzielni może?
Skąd wiesz, że spółdzielnia nie chce? Może to syndyk nie przyjmuje takich warunków?
absurd, za 1.5 ml a co z resztą wartości mieszkań? jak taki dobry prezydent to niech spłaci cały dług...
prezydent chciał kupić od syndyka 70 zadłużonych mieszkań, z wyrokami eksmisyjnymi za 1,5 mln. - warunkiem koniecznym, który chciał prezydent to jednoczesne umorzenie całego długu.Spółdzielnia miałaby czystą kartę.
No właśnie, ale co na to syndyk. Myślę, że spółdzielnia nie ma tu teraz nic do gadania, bo wszystko zależy od syndyka.On trzyma karty w ręku.
Dlaczego SM nie próbuje sprzedać mieszkań które od lat stoją puste na Ogrodach gdyby je sprzedali byłby i zysk i nie byłoby strat a tak stoją pustostany i nikt za nie nie płaci.
Wszystkie: RN , Zarządy i Administracja dbają jedynie o własne interesy i to jest normalne. Ale szczególne umocowanie ma tu RN pracująca społecznie i czesząca do bólu swoich członków. Rady Nadzorcze Spółdzielni kosztują nas spółdzielców ok. 300.000 tyś. rocznie. Przyjmując , że jest to praca społeczna i aby nie dokładali do spółdzielców (papier , długopis, liczydła , szewc, jedno piwo na miesiąc) , powinni 80% swoich diet przeznaczać na cele inne niż własne konto, 150 - 200 zł na głowę za nic nie robienie , to byłoby aż za dużo.
Padająca spółdzielnia Hutnik odrzuciła pomoc pana prezydenta. Tym samym dług wielomilionowy wobec syndyka jest aktualny i nam mieszkańcom może grozić KATASTROFA. Mówi się o tym dużo. Cwany Zarząd mieszkający w swoich willach ma nas w czterech literach. To my dostaniemy w niedalekiej przyszłości po kieszeni a nie pan prezes, czy pani księgowa tego bajzlu. Oni nami się nie przejmują. My jesteśmy płatnikami ich wysokich pensji i utrzymujemy przerost administracji w trzech punktach miasta (Ogrody, Kościuszki, Klimkiewiczowska). W ubiegłym tygodniu byłem płacić komorne.Pani jakby łaskę robiła, że przyjmuje pieniądze. Inna z kolei chciała potraktować mnie jak intruza i spławić. Urzędniczki są niemiłe i cierpią na nadmiar czasu.Ważniejsze plotki niż interesanci.Tyle się o tym pisze i nadal nie ma zmiany na lepsze. Uważają, że są nie do ruszenia.Ale jeszcze przyjdzie czas rozliczeń.
W spółdzielni mieszkaniowej HUTNIK nie dzieje się nic nowego.
Wszelka krytyka w wielu wątkach tej spółdzielni, jest jak najbardziej aktualna.
Zmian na lepsze nie widać. Nadal nie wiemy co z nami będzie w przyszłości. Różne wieści dochodzą do mieszkańców, mniej i bardziej pesymistyczne, tych drugich więcej niestety.
A paradoksem jest odrzucenie pomocy jaką chciał pan prezydent zaoferować. Dziwni ludzie, wolą ciągnąć na dno, niż podjąć próbę odbicia się i rozpoczęcie normalnego funkcjonowania. Trudno to zrozumieć, ale widocznie my mieszkańcy, nie dorastamy intelektem kierownictwu spółdzielni.