15.04.2016 godz. 21;08 napisałam o windykacji, zadając pytanie co robią w sprawie zadłużeń - ale niestety został wpis zablokowany. Pytać już nie można. Czasy dziwne nastały.
Ale napiszę o innym obrazku jaki dziś można było zobaczyć na ul. Jasnej.
Otóż obok bloku nr 10 przy w/w ulicy stała sobie mała "altanka-zadaszenie". Tam mieszkańcy "dziesiątki" "ósemki" rano i wieczorem stawiali miseczki z karmą dla kotów. Kociska przychodziły dwa razu dziennie - zjadały i odchodziły. Komuś (pewnie jakiemuś miłośnikowi zwierząt) to przeszkadzało, znaczy te kociny przeszkadzały i zostali wezwani pracownicy spółdzielni HUTNIK w celu zlikwidowania tej "budowli". Przybyła dzielna pani kierownik wszystkich osiedli, pan mistrz z Ludwikowa oraz dwóch panów do rozbiórki. Mieszkańcy protestowali, prosili o pozostawienie tego miejsca dla kociaków, powoływali się na przepisy o ochronie zwierząt. Jednak żadne argumenty nie zostały przez dzielną panią kierownik wzięte pod uwagę. Wrzask, krzyk i... w pewnym momencie dzielna pani kierownik dała nura za drzewo (najzwyczajniej w świecie schowała się nasza bohaterka) - otóż okazało się, że ta cała akcja tych państwa jest nagrywana. Mam nadzieję i bardzo proszę osobę nagrywającą by udostępniła ten filmik - ciekawa akcja pracowników tej jakże sławetnej spółdzielni.
Odkąd jest kilka kociaków na naszym osiedlu - nie widać gryzoni (szczurów). Ale widocznie dla tych państwa milszy jest szczur niż kociak.
A jeśli ta "mini-budowla" nie była cudem architektury, to przecież pracownicy spółdzielni mogliby pomóc i coś miłego dla oka wykonać, by te zwierzaki w czasie deszczy mogły spokojnie zjeść. One potem odchodzą i są niewidoczne. Może więcej empatii proszę pani kierownik.
A zaśmiecone osiedle to pani nie przeszkadza?
BRAWO DLA PANI KIEROWNIK!!!!!!
JESZCZE TAKIEJ OSOBY NA TYM STANOWISKU SPÓŁDZIELNIA NIE MIAŁA.JUŻ NIE DŁUGO ODBĘDĄ SIĘ WALNE ZEBRANIA(CZERWIEC)WARTO PAMIĘTAĆ TEN INCYDENT DRODZY CZŁONKOWIE SPÓŁDZIELNI MIESZKANIOWEJ ,,HUTNIK''!!!!
kotów zero, psów zero, drzew zero, wszędzie piach i beton - wtedy byłoby dobrze
Emerytko z mojego punktu widzenia przyznaję ci rację, jest jedno ale... Społeczeństwo jeśli chodzi o bezdomne koty jest podzielone. Myślę, że "życzliwe" osoby wydzwaniały a może i pisma pisały, że nie życzą sobie kotów pod oknami. Dla mnie to niezrozumiałe. Kiedyś kiedyś mówił, że taka leżąca karma to właśnie "darmowe"jedzenie dla szczurów, że mają obok śmietnika darmową wyżerkę. Trudna sytuacja, gdy są dwie niezadowolone strony.
czekam na ten filmik z niecierpliwością - chowająca się pani kierownik - bezcenny widok
Malesz dla mnie też. Jednak pamiętaj medal ma dwie strony. Teraz wiosna zwierzęta z głodu nie padną. Mnie zawsze martwi zima i szczelnie zamknięte okienka a zwierzęta nie mają sie gdzie schronić.
we Włoszech powszechna jest pomoc bezdomnym kotom .Tam nikogo nie dziwi dokarmianie bezdomnych jak i ich widok wylegujących się na samochodach.Mieszkancy piwniczne okienka otwierają w przeciwieństwie do nas.Co kraj to obyczaj oni twierdzą że przez to nie mają gryzoni.Jednak bezdomne koty są objęte opieką weterynaryjną .Byłam świadkiem jak lekarz w białym fartuchu w parku szczepił koty a pomagali mu mieszkańcy pobliskich domów.zaznaczam że kotki przy ogrodzeniach i przy ruinach antycznych miały sklecone domki i miseczki z jedzeniem tam takie zjawisko nikogo nie dziwi.Będąc w Rzymie kupiłam kalendarz pt.Koty RZymu.we włoszech ludzie są dumni z pomagania kotom,ptakom i uczą tego dzieci.My tylko widzimy bród z tym związany a morze zacznijmy sprzątać korona nam nie spadnie
W Tunezji przy hotelach są małe budy dla kotów z napisem "hotel". To jest urocze. Jacy ludzie w tej spółdzielni taka o nich opinia. To taki prowincjonalny kołtunizm. To co dajemy, to odbieramy ... zwykle na starość i tego tej pani życzę.
To u nas to jest tak: większość ludzi wywodzi się ze wsi, taka jest prawda - przybyli tu w czasie rozkwitu huty.Tam, w ich rodzinnych wioskach kot to był po to by myszy łowić, pies musiał być zły na krótkim łańcuchu i z miską odstawioną daleko (wtedy jeszcze bardziej zły). A więc koty i psy w mieście, to dla wielu zbędne zwierzaki, to wręcz jakieś fanaberie. Ale stosunek do zwierząt świadczy o człowieku. I w wielu wypadkach ten homo sapiens nie zdaje egzaminu z miłości do naszych braci mniejszych. Szkoda, ze nie znają (w większości to katolicy) życia jakie pędził św.Franciszek z Asyżu.
Koty tępicie tępaki, a po Ludwikowie spacerują szczury. Widocznie te szczury są dla was milsze niż koty.
A SM Hutnik się urlopuje? Może by tak zająć się rozłożeniem trutek, porządkami i w końcu zarządzać osiedlami jak należy, a nie udawać, że się pracuje. Płacimy wam pensję mili państwo, więc do roboty.
Może trzeba to zgłosić do administracji a nie na forum. Sąsiad zgłosił jak był problem i pojawili się tego samego dnia. Porządek pod blokiem też mamy, co dzień po 7 rano Pan już z miotłą działa. Zgłaszajcie problemy do administracji, tu nic nie wskóracie.
Koty na Ludwikowie przeszkadzają mieszkańcom pewnego bloku przy ul. Jasnej.
Państwo zasraństwo chyba woli szczury i myszy niż koty.
Nie przeszkadza państwu banda zapijaczonych meneli, drących ryje po nocach, lejących gdzie popadnie - przeszkadzają koty.
Nie przeszkadza państwu brud (papiery, butelki, torby foliowe) na trawnikach - przeszkadzają koty.
Nie przeszkadza państwu palacz rzucający niedopałki na chodnik - przeszkadzają koty.
Nie przeszkadzają państwu kupy skoszonej, gnijącej, nie sprzątniętej trawy - przeszkadzają koty.
Państwo pewnie chcieliby wytępić zwierzęta, zniszczyć zieleń, zalać wszystko betonem i wtedy będzie fajnie.
Proszę państwa - okażcie tym bezdomnym zwierzakom trochę zrozumienia.
Ludzie, którzy nie lubią zwierząt - nie lubią siebie. Smutne ale prawdziwe.
Pozdrawiam obrońców kotów - ludzi, którzy pozwalają tym sympatycznym zwierzakom przetrwać.
Jaki kot dokarmiany zapoluje n szczura. A pozostałe resztki jedzenia po kotkach i gołębiach są świetnym pożywieniem szczurów.
Jakby ludzie nie wyrzucali przez okna jedzenia nie byłoby gryzoni. Ale prostactwo resztki wyrzuca przez okno i balkon i to jest pożywka dla szczurów.