Od protestów Wolnych Związków Zawodowych, od walki o chleb, po godne życie, po walkę o wolność, niezawisłość, suwerenność Polski i Polaków.
Cud, jaki się zaczął od wyboru Polaka na papieża, miał swój wielki moment inicjacyjny w sierpniu 1980 roku. To był patriotyczno-duchowy zryw, w trosce o Człowieka, w oparciu o chrześcijańskie wartości, w budowaniu pamięci o przeszłości i patrzeniu w przyszłość, a przede wszystkim w otwartym sprzeciwie wobec zła i upodlenia społeczeństwa przez komunistyczny aparat władzy.
21 postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w linku:
https://niezalezna.pl/349140-21-postulatow-miedzyzakladowego-komitetu-strajkowego-tlo-i-realia-spoleczne
Prawda o tych wydarzeniach przez całe lata była zakłamywana, królowało kłamstwo. Do dziś ludziom, którzy prezentowali fałszywy obraz wydarzeń udało się zdominować narrację, refleksję nad tymi wydarzeniami – mówił w 40. rocznicę wydarzeń sierpniowych w rozmowie z Katarzyną Gójską Krzysztof Wyszkowski, współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża. "Agenci służb bezpieczeństwa chodzili w glorii, a uczciwi ludzie byli zwalczani" - dodał.
https://niezalezna.pl/349144-wyszkowski-o-wydarzeniach-sprzed-40-lat-prawda-o-nich-byla-zaklamywana-przez-lata
Ta rocznica jest ważniejsza niż 1989
Marek Sterlingow , 28 sierpnia 2020
Widziałam dumnych ludzi
Sierpień '80. Tłum przed bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej im. Lenina / fot. Zygmunt Błażek, ecs.gds.pl
Wiedzieli, czego się domagają, odzyskali godność – tak Janina Jankowska wspomina robotników strajkujący w sierpniu 1980 roku. - Usłyszeli inny język i po raz pierwszy mieli poczucie wolności.
Jej reportaż radiowy "Polski Sierpień" to jedno z najbardziej dojmujących świadectw tego, co w 1980 roku wydarzyło się w Stoczni Gdańskiej im. Lenina.
Dziennikarka Janina Jankowska była razem ze strajkującymi. Wydarzenia, jedne z najważniejszych w naszej historii, widziała na własne oczy. Potem widziała również, jak potrafimy tę wielką historię systematycznie niszczyć.
"Trzymamy i będziemy się trzymać!"
Marek Sterlingow: W sierpniu 1980 prawie wszyscy Polacy, wierzący i niewierzący, partyjni i bezpartyjni byli po jednej stronie. Dlaczego wtedy to było możliwe?
Janina Jankowska: - Bo po 40 latach PRL-u, państwa satelickiego, uśpionego w autorytarnym porządku, ludzie usłyszeli inny język i po raz pierwszy mieli poczucie wolności.
Janina Jankowska z drukarzami, którzy w stoczniowej drukarni opracowali plakat: "Ojczyzna, prawda + godność". To jedyne zdjęcie dziennikarki (druga z prawej w górnym rzędzie) na tle słynnej stoczniowej bramy
Janina Jankowska z drukarzami, którzy w stoczniowej drukarni opracowali plakat: "Ojczyzna, prawda + godność". To jedyne zdjęcie dziennikarki (druga z prawej w górnym rzędzie) na tle słynnej stoczniowej bramy
Źródło: Archiwum prywatne Janiny Jankowskiej
Tak było w stoczni w czasie strajku w 1980 r., a po zarejestrowaniu NSZZ Solidarność rozlało się na całą Polskę.
W stoczni zobaczyła pani tysiące ludzi, którzy potrafili powiedzieć władzy: "nie". To był szok?
- Już wtedy byłam związana z KOR. W lipcu, gdy zaczęły się strajki na Lubelszczyźnie, Henio Wujec wyposażył mnie, Jurka Zieleńskiego i Włodka Filipka w egzemplarze "Robotników" i adresy. Mieliśmy dotrzeć do komitetu strajkowego kolejarzy lubelskich.
Okazało się, że komitet został rozbity. Zrobiłam jednak wywiad z jego przewodniczącym ukrywającym się w szpitalu.
Polskie Radio puściło wywiad?
- Pan żartuje. To poszło za pośrednictwem Jacka Kuronia w Wolnej Europie. Bałam się, że w nagraniu ktoś rozpozna mój głos. A stocznia była dla mnie kolejnym etapem, a nie szokiem.
Była pani w niej oficjalnie?
- Znowu żart. Nie dostałam delegacji. Zresztą jako pracownik Polskiego Radia nie miałabym szans na dotarcie do stoczniowców. Weszłam tam jako dziennikarka "Literatury". Publiczne radio i telewizja nie miały wtedy dobrej opinii.
Wtedy media nie informowały o strajku, tylko nazywały protesty "przerwami w pracy".
A w stoczni było mnóstwo dziennikarzy i żadnej rzetelnej informacji w prasie i mediach. Te powstawały w wydziale prasy PZPR.
Dlatego komitet strajkowy chciał nas wyrzucić. Wtedy złożyliśmy oświadczenie do komitetu strajkowego i SDP, że nasze korespondencje nie są publikowane.
Jakie wrażenie zrobił na pani Lech Wałęsa?
- Był rewelacyjny. Codziennie spotykał się w słynnej dziś sali BHP z wszystkimi delegatami strajkujących zakładów na tzw. plenach. Tam były najświeższe informacje.
Mówił do ludzi z niewyobrażalną energią, z niepodważalnym przekonaniem, że zwyciężymy. Każde spotkanie kończył słowami "Trzymamy i będziemy się trzymać!!!".
Tę siłę wiary wpompowywał w salę, w zebranych.
(...)a jaką rolę odegrali Andrzej Gwiazda i Anna Walentynowicz?
- Bez Andrzeja Gwiazdy ten strajk by nie przetrwał osiemnastu dni. To on w pierwszych dniach objechał wszystkie zakłady decydujące o funkcjonowaniu miasta. Elektrownie, transport, handel. Zdawał się być wszędzie. Powtarzał ludziom: "Strajkujecie, ale musicie pracować. Miasto musi żyć normalnie".
Nazywało się to strajk włoski. Tylko w knajpach nie sprzedawano alkoholu! To spontanicznie wyszło ze stoczni, gdzie strajkujący narzucili sobie zakaz picia. Sami tego pilnowali. Pamiętam, że ktoś chciał przemycić flaszkę, odbierano to, jak próbę rozbicia strajku. Zdumiewająca samodyscyplina.
A Ania Walentynowicz była ikoną i matką tego strajku. Z jej powodu to wszystko się zaczęło. Jej nazwisko widniało na głównym transparencie: "Żądamy przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz".
A matkowała dosłownie. Szykowała kanapki, smarowała chleb smalcem, przy długim stole w Sali BHP, bo delegaci pracowali non stop i musieli coś jeść.
https://magazyn.wp.pl/informacje/artykul/widzialam-dumnych-ludzi
W 1989 zdradzona została SOLIDARNOSC
Mury - świetne połaczenie.
Mury: Niezapomniani; Kaczmarski, Gintrowski, Lapiński
Modlitwa o wschodzie slońca - Gintrowski, Kaczmarski, Łapiński
Każdy Twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą Twoją się ukorzę
Ale chroń mnie, Panie, od pogardy
Przed nienawiścią strzeż mnie, Boże
Wszak Tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj
Co postanowisz, niech się ziści
Niechaj się wola Twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
I ocal mnie od pogardy Panie...
Kantyczka z lotu ptaka - Gintrowski, Kaczmarski, Łapiński
Patrz mój dobrotliwy Boże
Na swój ulubiony ludek,
Jak wychodzi rano w zboże
Zginać harde karki z trudem.
Patrz, jak schyla się nad pracą,
Jak pokornie klęski znosi
I nie pyta - Po co? Za co?
Czasem o coś Cię poprosi:
- Ujmij trochę łaski nieba!
Daj spokoju w zamian, chleba!
Innym udziel swej miłości!
Nam - sprawiedliwości!
- Smuć się Chryste Panie w chmurze
Widząc jak się naród bawi,
Znowu chciałby być przedmurzem
I w pogańskiej krwi się pławić.
Dymią kuźnie i warsztaty,
Lecz nie pracą a - skargami,
Że nie taka jak przed laty
Łaska Twoja nad hufcami:
- Siły grożą Ci nieczyste
Daj nam wsławić się o Chryste!
Kalwin, Litwin nam ubliża!
Dźwigniem ciężar Krzyża!
- Załam ręce Matko Boska;
Upadają obyczaje,
Nie pomogła modłom chłosta -
Młodzież w szranki ciała staje.
W nędzy gzi się krew gorąca
Bez sumienia, bez oddechu,
Po czym z własnych trzewi strząsa
Niedojrzały owoc grzechu.
- Co zbawienie nam, czy piekło!
Byle życie nie uciekło!
Jeszcze będzie czas umierać!
Żyjmy tu i teraz!
- Grzmijcie gniewem Wszyscy Święci!
Handel lud zalewa boży,
Obce kupce i klienci
W złote wabią go obroże.
Liczy chciwy Żyd i Niemiec
Dziś po ile polska czystość;
Kupi dusze, kupi ziemie
I zostawi pośmiewisko...- Co nam hańba, gdy talary
Mają lepszy kurs od wiary!
Wymienimy na walutę
Honor i pokutę!- Jeden naród, tyle kwestii!
Wszystkich na raz - nie wysłuchasz! -
Zadumali się Niebiescy
W imię Ojca, Syna, Ducha...- Co nam hańba, gdy talary
Mają lepszy kurs od wiary!
Wymienimy na walutę
Honor i pokutę!
Pozostaje nam PAMIĘĆ
Pamięć i ważne: odbudowa międzyludzkiej SOLIDARNOŚCI.
Będzie to bardzo trudne
Niestety solidarność budzi się dopiero w czasie narodowych dramatów.
To jest ta nasza narodowa wada.
Dramat to jest teraz i solidarności nima.