Fajnie napisane.Po części trochę mojego życiorysu z dzieciństwa ,fajne czasy były! Teraz już tego niema.Syna na siłę wyganiam na dwór on twierdzi ,że lepiej w domu przed komputerem i telewizorem siedzieć bo na dworze to nudno.Dla mnie to jest coś trasznego.Wogóle mało dzieci jest i bawią się na swoich podwórkach.
Powinni to przedrukować w biuletynach dla pracowników Ministerstwa Edukacji.Opisałaś moje dzieciństwo,szczęśliwe i zdrowe przypadało na koniec lata siedemdziesiąte .Począwszy od noworodka do nastolatka leczyła nas pani dr.Akerman Chodzyńska zamiast szpatułką język przyciskała łyżeczką od herbaty.I jakoś nie było gronkowca mimo iż w mieszkaniu zawsze trzymała zwierzaki .Pozdrawiam ja serdecznie przy okazji tych wspomnień .Jest już grubo po 90ce ale w ubiegłym roku widywałam ją jeszcze z opiekunką oczywiście.
fajne przemyślenia tylko że to był jakiś artykuł dawno temu ja sobie to wydrukowałam, i czytam wiele razy przypominając sobie swoje dzieciństwo. więc teraz mnie śmieszy że ktoś sobie to uznał za swoje. :-)
przecież napisane, że znalezione w necie - czytać tekst ze zrozumieniem trzeba
Dajcie spokój utarczkom .Temat jest fajny przywołuje wspomnienia,rodzi refleksje.A wy sobie zaraz do oczu skaczecie ,to takie teraźniejsze,a miało być o dobrym wpływie prostoty na ukształtowanie młodego człowieka.
Niemieliśmy wiele jako dzieci ,dlatego swoim chcemy zapewnić wszystko to co najlepsze ,nie zawsze ma to dobry wpływ na nasze dzieci.
Pieknie to napisałas 30-to kilku letnia tak było az łezka w oku sie kreci