Nie oskarżaj mnie o romans bo się na niego nie zgodziłam!!Paweł przychodził ale nic nigdy nie mógł oczekiwać z mojej strony. Nie zrobiłam nic o co tu mnie oskarżasz i uwierz/lub nie że szkoda mi tak fajnego człowieka jak Paweł.
A może wiesz z kim jeszcze miałam romans bo skoro jesteś dobrze poinformowany-lepiej niż ja to powiedz z chęcią się dowiem. Oskarżać może każdy. Nie szkodzi przecież że ja też starciłam przyjaciela i też jest to dla mnie ból. Też mogę kogoś oskarżyć ale po co? Żeby się lepiej poczuć?? Mam nadzieję że Ty poczułeś się lepiej,że Ci ulżyło.
Daj spokój, Paweł był też moim kolegą i strasznie przeżyłam jego śamobójstwo, ale to On podjął taką a nie inną decyzję, a nie pani z którą rzekomą romansował ( nie wypowiadam się na temat romansu, nic mi na ten temat nie wiadomo ).
A odchodząc od tej konkretnej sytuacji i osób - do tanga trzeba dwojga, oskarżając jedną ze stron ewentualnego romansu, trzeba pamiętać, że druga strona też miała wpływ na sytuację. Dlaczego winna ma być tylko romansujaca meżatka, a wolny facet angazujący się w taki związek, to święty niby jest?!
Po pierwsze romansu nie było. Po drugie za co tu dziewczynę oskarżać? Za to że odmówiła Pawłowi, bo jest dla niej ważniejszy kochający mąż i rodzina, którą razem stworzyli? Gdyby uległa Pawłowi potępialibyście ją za zdradę, rozpustę, zrujnowanie małżeństwa. A teraz potępiacie ją za bycie wierną żoną, bo dała Pawłowi kosza? Zastanówcie się ludzie co wygadujecie, bo słowa ranią czasem gorzej niż czyny, a ta dziewczyna na pewno sobie na to nie zasłużyła.