Mówienie że Trzaskowski wygrał to jakaś propaganda.
Ogólnie to że czekaliśmy na debatę tak długo bo musiał nałożyć sobie korektor jest też niepoważne.
Wczorajsze - najpierw ukrycie, potem zaś oddanie flagi LGBT przez Rafała Trzaskowskiego Pani Biejat w sposób jednoznaczny potwierdza istnienie "cyklu poglądów Trzaskowskiego". W 2019 roku był pro-LGBT, w 2020 - pozostawał zdystansowany, by w roku 2021 i przez kolejne lata znów być "pro" - teraz zaś ponownie wracać do zdystansowania.
Prześledźmy to krok po kroku, a zacznijmy od faktów, bo liczby nie kłamią:
Na przestrzeni lat (prezydentury Trzaskowskiego) środowiska LGBT zostały wsparte łączną kwotą około 40.000.000 złotych.
Skąd te pieniądze?
Z kieszeni podatników – tych samych, którzy codziennie borykają się z dziurawymi, zakorkowanymi drogami, opóźnionymi tramwajami czy niedofinansowaną policją. Środki na bezpieczeństwo publiczne czy infrastrukturę często muszą czekać w kolejce, podczas gdy tęczowe projekty zdawały się mieć w Warszawie zielone światło na każdym kroku.
Za historyczny punkt wyjścia należy przyjąć podpisanie w 2019 roku przez Rafała Trzaskowskiego Warszawskiej Deklaracji LGBT+ - dokumentu, który zobowiązywał Warszawę do działań na rzecz społeczności LGBT w czterech głównych aspektach: bezpieczeństwa, edukacji, kultury i administracji.
Polityczny wymiar tego ruchu był oczywisty. Deklaracja, obejmująca szeroki wachlarz obszarów (między innymi - wsparcie dla pracowników LGBT+ w urzędach, wsparcie finansowe "Queer Museum" czy "Hostelu dla osób LGBT") – była jaskrawym manifestem progresywnych wartości.
Rafał Trzaskowski, jako pupil Platformy Obywatelskiej i ulubieniec lewicowych mediów, wyraźnie w 2019 roku kokietował progresywny elektorat. Podpisując dokument, który niektórzy postrzegali jako przekroczenie kompetencji samorządu, prezydent Warszawy alienował konserwatywnych mieszkańców i narażał się na falę krytyki. Jak inaczej nazwać dofinansowanie hostelu dla osób LGBT, gdzie jedynie osoby tęczowego pokroju mogły uzyskać nie tylko nocleg ale też poradę prawną, a nawet artykuły spożywcze i higieniczne (za publiczne pieniądze!)?
Już kilka miesięcy później, podczas kampanii prezydenckiej w 2020 roku Trzaskowski był dużo bardziej powściągliwy w swoich deklaracjach na temat praw LGBT.
W lipcu 2020 roku stwierdził, że jest przeciwny adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, co było jednoznaczną próbą dotarcia do szerszego, bardziej konserwatywnego elektoratu w okresie wyborów. Co ciekawe, w 2020 roku aktywiści LGBT krytykowali Trzaskowskiego za zbyt powolną realizację obietnic z deklaracji, takich jak brak programów edukacyjnych w szkołach. Przykładem tego może być Hubert Sobecki ze stowarzyszenia "Miłość Nie Wyklucza" – który oskarżył ratusz o "oszustwo", wskazując, że z dziesięciu głównych punktów deklaracji zrealizowano ich zbyt mało. Ratusz zaprzeczał tym oskarżeniom, wskazując na realizację niektórych punktów, jak patronat nad Paradą Równości – jak się wówczas okazało, łaska tęczowych środowisk na pstrym koniu jeździ.
Po przegranej w wyborach prezydenckich Trzaskowski wrócił do roli prezydenta Warszawy i ponownie zaangażował się w działania na rzecz osób LGBT. Znów zmienił maskę - przywdziewając tę progresywną. W 2021 roku miasto ogłosiło finansowanie programów edukacyjnych dotyczących tolerancji i różnorodności, w tym skierowanych do społeczności LGBT.
Wydaje się więc, że Trzaskowski serwował społeczeństwu swoistą, ideologiczną sinusoidę – jednego razu wprost i maksymalnie głośno wspierając środowiska LGBT, innego zaś razu – dystansując się od nich.
Z tym właśnie do czynienia mamy również i dziś - kiedy Rafał Trzaskowski ponownie (na potrzeby wyborów) dystansuje się od środowisk LGBT, niejako wypierając dotychczasowe działania na rzecz tęczowych ruchów.
---
Powyższe - rozwinięte zostało w jednym z rozdziałów "Niebezpieczne związki Rafała Trzaskowskiego". Zachęcam do tego, by czytać i informować o tym, że taka książka powstała - a pomimo tego, że w mediach (zarówno lewicowych, jak i prawicowych) o niej cisza, wdarła się na listy bestsellerów. Wniosek? Ludzie chcą poznania prawdy o rzeczywistej biografii tego, który ostrzy sobie zęby na Pałac Prezydencki
17:37. Daję głowę, że ta obszerna treść pochodzi z artykułu w Niezależnej szczujni lub innego pisolubnego źródła wiedzy, to dlaczego udajesz jej autora? To się nazywa kradzież własności intelektualnej, jeśli nie podałeś autora. Teraz modl się, żeby cię nie namierzyli, złodzieju. :-)
Trzaskowski najsłabszy. Miał wszystko przygotowane pod wyreżyserowany TVnowski spektakl i nagle wszystko się posypało.
Właśnie najgorszy Nawrocki,atakujący,rozwścieczony,posługujący się zabawkami i ubliżający.
Cyrk.
No nie wypadł dobrze. Ale nie ma co Trzaskowski też. Jakim cudem to liderzy rankingów?
Czy pis musi ciągle wszystko załatwiać taką agresją.Dzielić?
19:39
Najlepiej zaprezentowali się Trzaskowski i Hołownia, najsłabiej Nawrocki.
Zaskakująco dobrze pani Senyszyn i to w obu debatach.
Zaklinacz rzeczywistość 19:43 i nie masz pojęcia o marketingu politycznym, oj nie masz. Trzaskowski jest skończony jako kandydat pi wczorajszym dniu.
Szczujnoę to masz w Onecie czy Wyborczej 19:04. Pozostało wam wycie po wczorajszych debatach. Druga tura bez bążura.
16:57 wiesz ja uważam, że zdecydowanie wygrał ,dupiarz,,, niż alfons. I bardzo dobrze, alfons gadał wyuczone regułki i nie odpowiadał na pytania.
Czaskoski jest niewiarygodny i nigdy nie będzie. Obiecanki cacanki, a głupiemu radość.
Trzaskowski to największy przegrany wczorajszego dnia 11:44. Poległ na całego nie przychodząc na debatę w rynku, potem jego zbiry nie wpuszczali nawet lokalnych mediów. No i porażka podczas drugiej debat. To początek końca jego marzeń o prezydenturze.
Nic Wam nie da zaklinanie rzeczywistości 11:38. To koniec tęczowego Rafała. Internet aż huczy ze śmiechu.
On tej presji nie wytrzymał 11:04 i dlatego przegrał już te wybory.
Bardzo dobrze wczorajsze wydarzenia podsumował Dawid Wildstein na X.
Cyt"Podsumujmy wczorajszy dzień i debatę. Zwłaszcza, że stała się rzecz niesamowita.
Uwaga, długie.
Wiele osób pyta mnie, jak w tej debacie wypadł Nawrocki lub inny kandydat opozycji. To oczywiscie ważne ale nie najważniejsze. Istotne jest to, jak wypadł kandydat władzy, Trzaskowski.
Bo to on miał wszystko.
Ustawioną pod siebie debatę.
Organizowaną za potworne pieniądze przez TVP w stanie likwidacji, mimo że formalnym organizatorem był jego sztab (skądinąd ta akcja to ciężki, mafijnych kryminał i jeśli nikt za to nie pójdzie siedzieć, to, helloł, mafia rządzi).
Debatę zorganizowaną na swoim terenie, w miejscu kontrolowanym przez jego ludzi (tak bezczelnych, że gotowych fizycznie atakować tych, którzy im nie odpowiadali).
Więcej, Trzaskowski miał za sobą cały aparat państwa, nie tylko neoTVP ale i biuletyn propagandowy Tuska- TVN oraz, ewidentnie sprzyjający mu, Polsat.
Mimo to... wypadł NAJGORZEJ że wszystkich kandydatów.
I nie mogło być inaczej. Bo ta debata pokazała, że Trzaskowski nie istnieje. Że nie posiada ŻADNYCH poglądów, że jest tylko częścią sitwy, trzymającej władzę, której obojętne jest to, czy dla profitów przebierze się za tęczowego aktywistę czy niezłomnego straznika granic.
To zawsze są fałszywe maski.
Ta debata pokazała, że za Trzaskowskim stoi tylko nicość i skrajny populizm.
Coś takiego zawsze przegra w starciu z konkretami, nieważne czy z lewej, czy z prawej strony.
Dlatego PO i Tusk się tak bali i nie chcieli tej debaty. Bo to nie jest sposób, w jaki chcą prowadzić kampanię
Prawdziwą kampanią Trzaskowskiego nie jest on sam i jego brednie, głupoty, nieudolność, powtarzanie, ile zna języków i jaki jest ładny.. a przy okazji zaprzeczanie sobie co zdanie i zmienianie poglądów 3x dziennie.
Jego prawdziwą kampanią jest wulgarność, agresja i tępe chamstwo Giertycha. Giertycha, który mówi do zatrzymanej kobiety, matki autystycznego dziecka, które próbowało się zabić- "będzie sypać, przytulisz synka".
Prawdziwą kampanią Trzaskowskiego są palikociarskie wybryki tego degenerata, żenujący, prymitywny cyrk, za pomocą którego Guertych niszczy on nasza debatę publiczną, jak szopka z zaczepkami wobec Kaczyńskiego.
Prawdziwą kampanią Trzaskowskiego są aktywizowane przez Giertycha gigantyczne farmy trolli i hejterów, organizujących kampanie nienawiści, dezinformacji, całe sieci antysemitów i rasistów, atakujących dziennikarzy (praz ich bliskich), piszących krytyczne wobec władzy teksty.
Prawdziwą kampanią Trzaskowskiego są kolejne wrzutki prokuratury, hucpy i przemoc organizowane wobec polityków opozycji i ich współpracowników.
Prawdziwą kampanią Trzaskowskiego jest podniecony funkcjonariusz Onetu, cieszący się, że na Pawle Szopie wymuszono zeznania, grożąc jego matce.
W końcu prawdziwą kampanią Trzaskowskiego są pohukiwania Brukseli, że jak wybory w Polsce będą szły nie po jej myśli, to czas na "okragly stół"
I taka będzie właśnie reakcja Uśmiechniętej Polski na tę porażkę Trzaskowskiego.
Ich odpowiedź, której celem będzie przykrycie marności i pustki ich kandyadata, jego skrajnej nieudolności i populizmu.
Jeszcze więcej Giertycha. "Okrągłe stoły". Ataki na opozycję. Najgorszy hejt, fejki, najbrudniejsza kampania wymierzoną w Nawrockiego
Skrajną intensyfikacja ataków na niezależne od władzy media.
Już wcześniej Uśmiechnięta Polska grała ostro. Teraz będzie jazda bez trzymanki.
I jeszcze jedno. To wszystko odbędzie się przy absolutnym milczeniu (albo wręcz współudziale) najróżniejszych europejskich i postępowych, "liberalnych", "lewicowych" i "tęczowych" "intelektualistów" (ćwierć), celebrytów, aktorów, pracowników GW i innych biuletynów partyjnych PO, pisarzy, artystów, krytyków filmowych, kuratorów, "aktywistów" najróżniejszych spraw, pracowników rozmaitych fundacji, NGOsach etc.
Dokładnie tej samej bandy, która jeszcze wczoraj miała gęby pełne frazesów o wolności i ideach.
Gdyby nie ten cały, iście bialoruski syf, jaki opisuję, jedno jest pewne. Trzaskowski miałby jakieś 5 procent poparcia."
Źródło: X Dawid Wildstein
