Czy to nie jest chore aby takie rzeczy pokazywać dzieciom?
Tak.Żeby w przyszłości tak nie robiły.
Czyli dzieci powinny oglądać wszelkie horrory o morderstwach żeby tak nie robiły?
A może patologowie też powinni publikować dla dzieci ciała ludzi zamordowanych?
A może tęczowi powinni codziennie oglądać gdzie się fujarę wtyka i po co.Może zrozumieją.
Ty pewnie codziennie bierzesz do paszczu.
Zabolało? To dobrze.Znaczy że działa.
Ostatnio policja karała za umieszczanie przedmiotu w niewłaściwym miejscu.Zwracajcie tęczowi gdzie umieszczacie.
Nic nie zabolało ale widzę że nie zaprzeczasz.
Powinni specjalnie dla ciebie na pornhubie wyłączyć filmy gejowskie.
Jebnieci na umyśle jesteście!
Na czym?
Zwracajcie tęczowi gdzie umieszczacie.
A czy nie jest chory by pokazywać dzieciom też zwierzęta, które się zabijają? Kogo w ogóle chcecie oszukać? Chcecie ubarwiać życie zamiast pokazywać takim jakim jest naprawdę? To, że dziecko nie zobaczy to tylko będzie gorzej dla niego, bo nie będzie przygotowane na to co może go spotkać w przyszłości. I nie! Życie to nie bajka. Jest pełne zła, przemocy i różnego typu dewiacji. To, że coś ukryjecie przed dziećmi nie znaczy, że przestanie istnieć.
Żeby czasem to nie obróciło się przeciw tobie bo jeszcze wychowasz jakiego psychopatę.
Ty chyba nie wiesz kto to tak naprawdę jest psychopata. Poza tym. Tak. Połowa pokolenia lat 70 i 80 to psychopaci, tak?
Nie przypominam sobie żeby w latach 80-tych jeździły furgonetki ze zdjęciami rozczłonkowanych płodów. Zresztą trzeba mieć nieźle zrytą psychę żeby epatować takim czymś. A najśmieszniejsze jest że szef tej organizacji jeszcze nie tak dawno był za aborcją.
Żeby było jasne. Nie popieram tego rodzaju żadnych akcji z furgonetkami, bo po prostu jest to niesmaczne, ale z drugiej strony nie jestem za tym by taki rzeczy ukrywać. W temacie wątku nic nie ma o furgonetkach jest pytanie tylko czy powinny patrzeć, więc nie widzę powodu dlaczego miałoby się to przed nimi ukrywać. Tak jak w latach 80 większość dzieci miała styczność na wsi ze świniobiciem i jakoś żyje. Przynajmniej wie, że jedzenie nie rośnie na drzewie i że kot domowy to nie do końca taki miły zwierzak, ale też drapieżnik.