Czy to, że można pochwalić się tysiącem znajomych, jest ważniejszy niż prywatność? Na Facebooku niezwykle łatwo o znajomych. I co z tego, że często dodaje się obce osoby lub takie, z którymi w ogóle się nie rozmawia, nie zna ich i nie ma wspólnego języka. I to chyba nie jest nawet wina tych młodych, wybaczcie, ale to chyba najlepsze określenie, trochę głupiutkich ludzi. Dostali narzędzie, którego nie rozumieją.
A jakie jest Wasze zdanie?
Fejs to najlepiej szpiegująca apka na świecie, tyle w temacie.
Mama nie wytłumaczyła im, że nie otwiera się obcym ludziom, a od pana dającego cukierka szybko się ucieka. Ale zapomniała dodać, że nieznajomych odrzuca się też na Facebooku. Nie jest się fajnym, jeśli ma się 800 przyjaciół, z czego rozmawia z pięcioma.
Nie mam konta na pejsbuku i ostatnio usłyszałem,że co to za życie jak sie nie ma konta w tym bajzlu.Paranoja jakaś.
Ja tez nie mam i nie bedę
Ja też nie posiadam i żyje
Ja również.
też usunąłem :)
Można mieć FB i może być to pożyteczne narzędzie, ale liczba "znajomych" tylko świadczy o braku znajomych. Osoby które mają tysiące rekompensują sobie zwykle brak jednego realnego znajomego.
Śmieszą mnie takie osoby, które mają po tysiącu i więcej znajomych. Myślę, że zapraszali kto tylko im przyszedł na myśl. Sama w pewnym momencie miałam mnóstwo takich zaproszeń od osób, z którymi miałam jednorazowy kontakt z racji mojej pracy, spotkania ich u znajomych czy ludzi z osiedla, gdzie tak naprawdę nie znamy się, nie kontaktujemy, nie rozmawiamy w realu poza zwyczajowym "dzień dobry". Tak naprawdę to mam mało znajomych na Facebook, i obecnie praktycznie nie korzystam z tej formy kontaktów poza kilkoma najbliższymi osobami.
SĄ TAKIE OSOBY CO ZAPRASZAJĄ WSZYSTKO CO TYLKO SIĘ RUSZA.
:) poważnie?