Ktoś kto miał trochę oleju w głowie, żeby nie narażać ludzi na zatrucie, a może i nawet otrucie. Jak zostanie mi trochę sałatki warzywnej ze świąt czy placka, to mam to przynieść, zostawić, a ktoś dla draki wsypie tam trutkę na szczury, tak? A może jeden z drugim będziecie tam stać i pilnować, oraz sprawdzać sami na sobie, czy to jedzenie nadaje się do spożycia?
Ja mam takie przemyślenie i pytanie do pani radnej autorki projektu, co na to sanepid ?
Odpowiedz Aśka tak się udzielasz, co jeśli ktoś się zatruje, umrze bo ktoś inny włoży cos zatrutego, też będziesz brała za to odpowiedzialność ?
Kwestia przydatności do spożycia jest bardzo ważna. Kto tego pilnuje? Pomysł z wadami. Ja bym niczego stamtąd nie wzięła.
A kto ci pilnuje w twojej lodówce dat przydatności do spożycia i kto ją sprząta?
Data ważności to nie wszystko. Ważna jest temperatura w jakiej przechowuje się żywność na każdym etapie wędrówki produktu z miejsca produkcji na nasz stół. Kilka razy zdarzyło mi się, że trzymane w mojej lodówce mleko czy biały ser skisły. Najpierw sądziłem, że żywność była nadpsuta już w momencie zakupu w markecie, ale później zauważyłem, że pokrętło w lodówce służące regulacji temperatury chłodzenia jest przekręcone na minimum. Po przekręceniu pokrętła na maksymalne chłodzenie problem zniknął. Ważne jest w jakich warunkach jest przechowywana żywność zanim trafi do takiej lodówki socjalnej. Te lodówki noszą nazwę lodówek socjalnych, a nie lodówek dobroci. W ogóle pierwsze słyszę o nazwie lodówka dobroci. To jakaś nowomowa jest? Może ktoś dobroć przechowuje w lodówce :)
Chyba żyjemy w cywilizowanym społeczeństwie, 6.27. Może się nie wpisujesz z takim tokiem myślowym.
Gość 6:27 ma rację.
A tak z ciekawości kto myje taką lodówkę.
Cywilizowane społeczeństwo, a zniszczyły lodówkę krasnoludki?
Gościu 09:55 przemawia przez ciebie naiwność albo chęć uszlachetniania rzeczywistości na siłę.
Takie lodówki są w całej Polsce, ale tylko Aśka czycha na czyjeś życie i zdrowie! Stale przynosiłam tam jedzenie i lodówka ZAWSZE była czysta. Snujecie scenariusze jak z filmów kryminalnych gubiąc wogole idee takich miejsc których celem jest pomoc najuboższym. Zawsze skupiacie się na tych osobach pierwszoplanowych, zawsze i wszędzie jest jakiś lider, ktoś nadzorujacy, ale przeważnie za każdym działaniem idzie grupa osób które nad tym pracowały. I czasem warto się zastanowić jak się czuje reszta tego zespołu która chciała coś stworzyc. Ja nigdzie nie słyszałam słów od Pani Asi że to jej zasługa... Działa w stowarzyszeniu, ale nie jako jedna jedyna tylko jako zespół to, że jest osobą znaną w naszym mieście no to nie jest jej wina, jak organizuje festyn to nie sama tylko pracuje nad tym zespół, tworząc coś dla społeczności lokalnej, a nie dla poklasku. Jak organizowane są spotkania dla dzieciaków, szkolenia to pracuje nad tym zespół, stara się coś tworzyć, a i tak stałe słyszy się że to dla lansu Pani Pikus. Jest Dyrektorem, radną to chwała jej za to że działa i tworzy, szuka rozwiązań a nie siedzi za biurkiem i tupie nóżką.
Radni z diety niech się na lodówkę zrzucą, Ksiądz monitoring założy.
I wszystko gra!
Oj, pani może znowu poczuć się urażona w trybie art. 212 kk:)
Coraz głupsze to społeczeństwo. Są banki żywności i każdy potrzebujący może się tam udać. A jak ktoś przedstawia realny scenariusz, że tego typu jadłodzielnie zagrażają ludzkiemu życiu, to jest wyzywany od paranoików. Jeżeli tak, dlaczego zamykacie domy i mieszkania na klucz a w autach nie zostawiacie kluczyków? Zastanów się jeden z drugim - jeżeli przechodząc przez miasto zauważylibyście ciasto na talerzyku położone na murku czy na ławce w parku z karteczką "poczęstują się", to bez obawy byście takie ciasto zjedli? Naprawdę? Jeżeli tak, to jesteście głupsi niż sami dotąd myśleliście.
Dajcie ludzie spokój tej dziewczynie. Wam to sam Boże nie pomoże, wszystko źle. Najlepiej Wy się wykażcie co potraficie dopiero krytykujecie innych
Niech się wykazuje za swoje pieniądze, a nie za nasze.
Sanepid wie o tych jadłodzielniach
Znasz może daty przeprowadzonych kontroli?