na wczorajszych targach była oferta pracy do delikatesów BYCZEK...ale tam ciągle kogoś potrzebują
Bo w pięknych dłoniach pani właścicielka jest niemiła i oferuje ok 800 zł za pracę w tygodniu i weekendy
Jeżeli to nie żart to niech ktoś się zatrudni.. A później postaramy się o PIP.
Ja widziałam, na Ogrodach w sklepie Rybex
Byl,am tam tydzien temu,juz nie aktualne,po jakącholere dalej wisi ogloszenie?Taki wlaściciel chyba,leń.
do defacto potrzebują. wiem, że były wczoraj już rozmowy i mają jeszcze być, więc może jak dobre cv przyniesiesz, to jeszcze się załapiesz na rozmowę
faktycznie ogłoszenie jeszcze wisi i nawet pani przyjeła moje cv ale czy odzew jakiś będzie to nie wiadomo.
Pracodawcy z galerii tesco nigdy nie mieli chyba do czynienia z prawidłowo przebiegającą rekrutacją (a myślę ze przynajmniej niektorzy z nas wiedzą)...dzwoni sobie taka paniusia z Mrówki na przykład i ŻĄDA zeby przyjsc natychmiast, bez zadnego uprzedzenia. Za dwie godziny juz nie, to nic ze jestes spoza miasta, musisz dojechac, masz cos innego do roboty tego dnia bo nikt Cie nie uprzedził ze po 2 miesiacach od złozenia cv nagle sie ktos odezwie. Wtedy nie nadajesz sie na pracownika. Podobnie, dzwoni sobie taka pani z "pieknych dłoni" i ŻĄDA zeby przyjsc natychmiast BO ONA TERAZ JEST.I po kilku słowach rzuca słuchawką bez "do widzenia" ani niczego podobnego...Pełna kultura - ale czego mozna się spodziewac... Z tego co słyszałem to i rozmowy kwalifikacyjne (jesli mozna to tak w ogole nazwac) wyglądają żałośnie - przychodzi dziewczyna a laski ze sklepu/własciciel obcina ją wzrokiem od stóp do głów, jak towar w supermarkecie...w zasadzie mowi sie niewiele lub cos tam o doswiadczeniu, zapraszaja po to zeby sprawdzic "miłą aparycję":P cóż, w zasadzie takiej sprzedawczyni przeciez nic wiecej nie potrzeba by znalezc pracę (mówię to z przekąsem). Aha, i super byłoby, gdyby sprzedawca studiował (umowa-zlecenie!!!zadna inna) ale na zjazdy nie jezdził, dyspozycyjny był...
Prawda,na rozmowe przychodzi sie jak do cyrku,każda sprzedawczyni mierzy z gory na dól jakby to ona dawala ci prace i sluchaja jak świnia grzmotu.Pracodawca-brak profesjonalizmu,chociaz by udawaly paniusie,
To przecież nie pracodawczyni tylko prosty cham któremu cos tam sie udało z tych czy innych powodów a to zostaje.Ktos z kultura gdyby miał niewiem co i byl niewiem kim poszanuje druga osobę tymbardziej jak sie sam dorabiał .To prosty wsiok udajacy szefowa i dlatego tak sie zachowuje ja bym ja olał i powiedzial co myslę
he he, pani se moze żądac - najpierw min 2000 tysiaczki do raczki na probnym i moze se tak gadac
niezłe masz podejście - nie masz pracy, nic nie robisz, a pouczasz jak powinna przebiegać rekrutacja. przeprowadzałaś jakąś?
dlatego właśnie nie masz pracy.
Mam prace,nie w parszywej galerii ale kiedys tam szukalam u takiej paniusi
W kontekście całej rozmowy Twój wpis nie ma sensu. Sugerujesz, że pracodawcy nie obowiązują dobre maniery? Poza tym, to taka "osoba" pracodawcą staje się dopiero po podpisaniu umowy więc na rozmowie też mógłby się wysilić i pokazać, że jest coś wart (nie tylko potencjalny pracownik).
w rossmanie przy eleclerku potrzebuja kogos na umowe zlecienie
mnie pani gdy składałam cv zapytała najpierw czy mam małe dzieci...mam nawet dwoje ale od 9 lat pracuję w handlu nigdy nie byłam na zwolnieniu lekarskim,ani na opiece na dzieci nie wspominając o urlopie na żądanie więc dlaczego pracodawca skreśla mnie tylko dlatego że mam małe dzieci?
a potrafisz przytoczyć jakieś konkretne przepisy prawa, z którymi to pytanie stoi w sprzeczności?