Mając cztery lata miałem sen pewnie nie pierwszy , ale tak realny, że bardzo mocno go zapamiętałem i który bardzo mnie zmienił i zszokował . Śniłem o domu, który znałem ze szczegółami. Znałem w nim ludzi, a oni mnie i wiedziałem, że jestem u siebie. To był sen o zupełnie innym życiu. Minęło ponad 40 lat, a ja często wracam tam w snach . Śnię często o tych ludziach i różnych wydarzeniach związanych z nimi i ze mną. Często łapię się na tym, że robiąc jakąś codzienną czynność lub będąc w jakimś miejscu zastygam w bezruchu przestraszony i zdziwiony, że kiedyś już coś takiego robiłem tylko w innym czasie i miejscu. Czuję się ogólnie wyobcowany i całe życie mam głębokie przeświadczenie, że teraźniejszość to nie moje miejsce i czas.
Śnią mi się też moi bliscy zmarli, gdzie często mam od nich bardzo wyraźne przekazy. Śnią mi się wydarzenia dobre i złe związane z moją osobą i moimi bliskimi , które dopiero nastąpią . Czasem są tak dokładne, że moje życie bywa nudne, bo wiem co się wydarzy.
Na wesoło; niestety poprawnych cyfr w lotto nie mogę wyśnić, a szkoda ha ha ...
Na poważnie : Czy znajdzie się ktoś co też tak ma ? Czy najprościej mówiąc powinienem obawiać się o zdrowie i stan swojego umysłu?
To tak w bardzo wielkim skrócie, bo przypadków i innych różnych zdarzeń z tym związanych mam całe mnóstwo. Niestety ma to bardzo zły wpływ na moje "teraźniejsze" życie, bo mijają lata, a ja nie mogę się odnaleźć w tym wszystkim. Ja tu po prostu nie pasuję.
Mi zdarzają się sny ,które się spełniają w rzeczywistości.Potem mam dziwne uczucie ,że ja o tym juz wiedziałam.Jak mi się sni coś złego ,mam obawy żeby się nie spełniło i uważam wtedy.
Mam tak często, że wydaje mi się, że już tu byłam, już to robiłam. Takie deja vu, podobno większość z nas tak ma. No, ale jednak w większości śnią mi się koszmary z dzieciństwa.
Nie powinieneś obawiać sie o swój stan umysłu. Sporo ludzi tak ma. Po prostu jesteś bardziej sensytywny i nie zostało Ci wymazane wszystko z poprzedniego wcielenia.
Pytanie tylko co z tym zrobisz. jesli czujesz, ze te wspomnienia, tamte zycie wpływa na Ciebie i czujesz, ze masz jakieś niedokończone sprawy - zawsze mozesz sobie pomóc przez regresing.
Jesli nie, zostaw to. Tamto juz było. Liczy sie tu i teraz. To doświadczenie, którego jestes głównym aktorem ;-)
No własnie nie potrafię tego zostawić za sobą. Ma to tak ogromny wpływ na mnie, że niestety często ma negatywne skutki w teraźniejszości.
Martwię się, bo nie wiem dlaczego taki jestem i czemu tak mam. Dla porównania moja żona czy dzieci nie mają takich obciążeń. Im się po prostu takie rzeczy nie śnią; jeżeli już to mają jakieś zwykłe sny związane teraźniejszością .Są czyści jak niezapisana książka z pustymi kartkami.
Co to znaczy "zawsze możesz sobie pomóc przez regresing" - sorry, ale jestem zupełnie nie w temacie...
Regresing hipnotyczny czyli dotarcie do problemu poprzez hipnozę - wracasz do czasów dzieciństwa czy poprzedniego wcielenia i naprawiasz problem. Czasami wystarczy samo jego uświadomienie sobie.
W mojej opinii powinno sie to robić tylko wtedy, gdy faktycznie przeniosłeś sobie jakieś obciążenie na to życie. Bo bądźmy szczerzy - czasami nasze poprzednie wcielenie może nam się nie spodobać, nie być zgodne z wartościami jakimi teraz sie kierujemy. Jeśli masz wyraźne sny i to natrętne dotyczące twojego poprzedniego wcielenia, to może być to faktycznie ten przypadek. Moze masz jakieś niedokończone sprawy, obciążenia?
Mozesz zobaczyć jak to mniej więcej wygląda - są filmiki z rożnych sesji na You Tube. Od chyba najbardziej znanego w Polsce A. Kaczorowskiego po innych.
Ja sama mam jakieś tam wspomnienia, ze dwa sny o tym wyraźne ale nie wpływa to na moje teraźniejsze życie.
Najczęściej dzieci gdzieś do 6 roku czasem opowiadają o swoim wcześniejszym życiu jeśli mają wyraźne wspomnienia o nim, tak samo jak z łatwością widza aurę i inne formy energii w tym duchy. Z czasem to zanika w miarę jak ludzie wokół, szkoła mówią mu ze to co widzi jest niemożliwe i świadczy o jego głupocie lub dziwactwie ;-)
Jo mom że byłem kiedyś chłopskim ekonomem ale tero jezdem chłopem .upodem tak nisko!
Zagubiony to bardzo ciekawe co piszesz. Ja czegoś takiego nie mam, choć rzadko zdarza się, że mam przebłysk jakbym coś, co w danej chwili robię już robiła... takie dejavu. Co do snów: moja mama miewa sny takie, że przed czyjąś śmiercią śni jej się dana osoba albo coś związane z nią, z jej domem. Przed śmiercią mojego dziadka przyśniło jej się, że mój brat pod domem przyjechał samochodem wypełnionym wiązankami pogrzebowymi. Albo bywa, że śni jej się rozkopana ziemia, jakieś doły wokół domu czy gospodarstwa człowieka, który potem okazuje się, że zmarł. Mówiła też, że w snach wcześniej długo przychodziła do niej jej zmarła babcia, z którą była zżyta i we śnie ta babcia ją ostrzegała przed czymś. Po jakimś czasie dopiero zrozumiała o co to chodziło. Moja mama miewa też dziwne odczucia jak ma się stać coś niedobrego. Myślę, że są osoby, które mają podobnie. Może to dar, który trzeba by umieć wykorzystać?
Mnie raz się śniło, że jechałem samochodem, wpadłem w poślizg, uderzyłem bokiem swoją stroną w mur, pokazało się białe światło i obudziłem się cały spocony z bijącym jak oszalałe sercem. Kilka miesięcy później wpadłem w poślizg, rozbiłem swoją stroną trzy metalowe przęsła płotu, dachowałem i zatrzymałem się jakiś metr od budynku. Nic mi się nie stało. A co do postu z 12:44, to moja mama też ma takie sny. Pracowała kiedyś w Niemczech przy zbiorach owoców. Pracował też tam taki młody chłopak. Nie bardzo potrafił szanować starszych i jakoś im tam dokuczał. Kilka miesięcy po powrocie do Polski mama miała sen, że chłopak ten stoi u nas w domu w korytarzu i że przyszedł ją przeprosić za swoje zachowanie w Niemczech. Po tygodniu okazało się, że właśnie w tym dniu, kiedy mama miała ten sen, chłopak zginął w wypadku samochodowym.
Codziennie patrząc wokół widzę te cudowne lata naszego wspaniałego socjalizmu
Zagubiony..jakbyś trafił w sedno. Od jakiegoś czasu przychodzą do mnie duchy i rozmawiają ze mną..właściwie mówią coś do mnie. Przekaz jest słaby ale postacie wyraźne. Ostatnio kiedy z moim mężem wyjechalismy na sw. Katarzynę na weekend to przyszedł Jego zmarły przyjaciel ktory powiedzial zebym nie zapomniala jak ma na imie bo to istotne, i mówił do mnie rzeczy które tylko oni wiedzieli..ja nawet Go nie miałam okazji poznać za życia. Zreszta duzo by pisac o tym spotkaniu bo pamietam jak siedzial na krzesle i jak byl zgarbiony a to jak mi maz powiedzial wypisz wymaluj Jego przyjaciel. Natomiast od tamtej pory minęło moze 3 tyg i niecodziennie ale raz na jakiś czas nad samym ranem kiedy jeszcze spie słyszę to samo charakterystyczne pukanie do drzwi..po czym budzę się i biegnę do nich i nikogo nie ma, żadnych kroków. Przy tym wszystkim od tamtego spotkania na sw. Katarzynie nie przesypiam nocy i jestem strasznie zmęczona i obolala.
Próbuje to jakoś ogarnąć tylko co dalej..
Dla mnie jest to dziwne jak by przepowiednie przyszłości.Nie rozumiem jak to do końca jest.Czy jest to zapisanie gdzieś ,co ma być.
co komu pisane to tylko ON wie i to jest sens wiary
Tak często tak mam. Moje poprzednie wcielenia królów, filozofów, wybitnych pisarzy i mężów stanu mówią mi jakim jestem nieudacznikiem i że przegrałem swoje życie.
Najdawniejsze wspomnienie mam jeszcze z wczesnego dzieciństwa kiedy idąc z mamą za rękę po mieście mimo,że szłyśmy tamtędy pierwszy raz wiedziałam gdzie jestem i,że już tam kiedyś byłam, miałam może 3 - 4 latka(to pierwsze z jakichkolwiek wspomnień w sumie), innym razem mama zabłądziła w drodze do cioci ( cioteczka się przeprowadziła i szłyśmy tam pierwszy raz na nogach)a ja jako 6 latka zaprowadziłam ją dokładnie pod jej dom. Potem kilka razy w życiu też miałam ale raczej tzw deja vu. Ostatnio hm od jakiś 4 miesięcy miewam przebłyski jakby wspomnień, których kompletnie nie rozumiem, mam wrażenie,że wycina mnie to na jakąś minutę dwie z życia. Mam nieprzyjemnie uczucie,że powinnam coś wiedzieć, rozumieć ale nie widzę wyraźnie o co chodzi, ktoś coś mówi, może ja ale nie rozumiem co. Bardzo mnie to niepokoi i zastanawiam się czy wszytko ze mną okej :D ale po prostu to doznanie jeśli można to tak nazwać budzi we mnie ogromny lęk i przeświadczenie, że powinnam wiedzieć, zrozumieć, pamiętać może? Rozmawiałam o tym wczoraj o tym z narzeczonym, uspokoił mnie, że jakby nie było mamy otwarte umysły i reinkarnacja jest jakąś opcją i, że może to stąd, nie wiem co o tym myśleć.
Reinkarnacja.... Hmm ostatnie badania nad pamięcią genetyczną zabiły wersję reinkarnacji, a szkoda....
Bardzo często śnie o tym,co się wydarzy,czasem są to dobre momenty a czasem złe , najczęściej jednak śnie o samochodzie,autobusie,ciągle gdzieś jadę,jeszcze nigdy w śnie nie dojechałam na miejsce.Meczace są te sny ,w kółko jeżdżę,lub wsiadam do autobusu.Zastanawiam się często nad znaczeniem tych snów.
Ja jako małe dziecko miałem koszmar który powtarzał się bardzo często, nie pamiętam go dokładnie w 100% ale pamiętam kontekst. Były to dawne lata, nie jestem w stanie określić ale to może był 18 wiek albo 17.(wnioskuje po architekturze) byłem w jakimś zamku i mówiłem do znanej mi osoby(której w życiu nie widziałem ale czułem ze to ktoś bliski) że chcą mnie zabić a ta osoba powiedziała że nic nie może zrobić. Działo się to chyba w warszawie nad wisłą(jak mówiłem to mogły byc stare lata) przyszli do mnie do tego zamku ale czułem ze nie moge z tym nic zrobić, muszą mnie zabić. Związali mnie i pamiętam że wrzucali mnie do wisły(nie wiem skąd mam takie wrażenie ale jestem pewny że to była wisła w warszawie. I oczywiście tak umarłem i za każdym razem jak mi się to śniło budzilem się spocony. Śniło mi się to często jak miałem pare lat zaledwie. Słyszałem że małe dzieci pamiętają swoje poprzednie życie(a przynajmniej w snach) od skończyłem jakoś 5 lat ten sen się urwał i nigdy mi się nie śnił. Normalnie uznałbym to za jakiś chory sen które mam cały czas ale problem jest w tym że śnił mi się jako małe dziecko a na dodatek pamiętam go na tyle żeby go opisać i jak wracam do tego myślami czuje wielki niepokój. Czy to możliwe że przyśniła mi się własna śmierć? Sam nie wierze w reinkarnacje bo wierze w to że po śmierci trafie do królestwa Bożego a nie do innego wcielenia. Nie wiem co o tym sądzić.