Łukaszenka spotkał się z Putinem i... zniknął. Wciąż nie ma nowych wieści o białoruskim dyktatorze
Wciąż nie ma żadnych wieści o losie Alaksandra Łukaszenki - białoruskiego dyktatora, który poleciał na spotkanie z Władimirem Putinem, a następnie... zniknął. Nie ma żadnych komunikatów o jego działalności, nie pojawia się publicznie. Oliwy do ognia dolewa fakt, że samolot Łukaszenki wystartował z Moskwy, ale wylądował jeszcze na terenie Rosji. Nie wiadomo, czy był w nim sam Łukaszenka.
Może skierowali go na Smoleńsk Północny, bo coś chlapnął na razgaworce.
Ha ha ha dziennikarskich szumowin się nie przeprasza.
Taaaki vocal w reżimowej TVP wygrał:
12:51 Będzie musiała. Taki wyrok XD
21:48; wyrok upolitycznionej Lustitii się nie liczy.
Czy Frasyniuk, Kurdej Szatan, Ochojska, Sikorski i wielu innych przeprosiło już polskich żołnierzy, policjantów i rząd broniących polskiej granicy z Białorusią?
Upolityczniony sąd nie doszukał się zniesławienia, ale znowu ten sam upolityczniony sąd uważa, że można kłamać i posądzać innych o kłamstwo bez konsekwencji (jak w przypadku TVN)
Z tym księdzem co jednak wolał kasę z Orlenu zamiast posługę też nieźle.
Dziś polityczny redaktor Socha podzielił się informacją o pewnym pracowniku, który w Gdańsku okradał swojego pracodawcę. Przez 2,5 roku okradł go na 13 milionów zł.
Zapytał: to ile on ma tych pieniędzy, że nie zauważył takiej kradzieży. Zasugerował, że możę tym pracodawcą jest ktoś z rządzących.
Łatwo można było się domyśleć takiej konstatacji, jak pewnej dolegliwości po zsiadłym mleku.
Ja myślę, że bardziej prawdopodobne jest to, że byłych rządzących. Może teściowa Adamowicza, albo ktoś od Kulczyka.
Nie tylko TVN, michnikowskie i inne lisie prawdy krwawią po tej wizycie. Lokalne Radio Ostrowiec też.
Rano w wiadomościach było o dalszym wsparciu Joe Bidena i USA dla Ukrainy, natomiast zero odniesień do Polski i podziękowań za nasze uczestnictwo, zarówno rządu jak i społeczeństwa w pomoc dla sąsiada. Tak, jakby rząd w Polsce nie istniał.
Zabawnym było w wiadomościach jak i porannej prasówce, połączenie informacji, że prezydent USA spotkał się też z premierem Morawieckim, Donaldem Tuskiem i Rafałem Trzaskowskim.
Dla wyjaśnienia trzeba dodać, że premier Morawiecki brał udział w rozmowach prezydenta USA z prezydentem Dudą w Pałacu prezydenckim. Natomiast "spotkanie" czy raczej kurtuazyjne uściśnięcie dłoni na schodach z Donaldem Tuskiem i Rafałem Trzaskowskim trwało ... 40 sekund.
Ale tego przecież w Radio Ostrowiec nie powiedzą. Gdyby PIS był w opozycji, niewątpliwie czas tego uściśnięcia dłoni byłby przedmiotem żartów na długo.
Narracja typowa dla antypolskich mediów: przyjechał do Warszawy, bo chciał dostać się do Kijowa, a to mógł zrobić tylko z Polski, więc nie wypadało nie wstąpić do Warszawy.
Powiedzieć, że to trywialne opozycyjne skundlenie, to jakby nic nie powiedzieć.
Twitter: "Tusk i Trzaskowski zaczepili Bidena na schodach Zamku Królewskiego w Warszawie, zamienili dwa zdania po czym kolumna prezydenta USA szybko się oddaliła.
Może nie chciał być z nimi widziany?
Biden w środku kampanii na pewno nie chce być fotografowany z toksycznymi politykami."