Chociaż jak chcesz kotka to dzwoń na nr 733 318 278 bo ładowarki nie mam do mojego.
tylko nie do schroniska, tam je uśpią!
To weź od niej chociaż jednego. Wyobrażasz sobie mieć 5kotów w domu, czy mieszkaniu, bo chyba o mieszkaniu mowa?
Ludzie wyrzucają a nie biorą. Takie czasy a zwierzęta to tylko rzeczy dla większości.
czemu uśpić? oszalałaś? jak już nie ma wyjscia to podrzucić pod schronisko? oni przecież pomagają zwierzętom.
Ponawiam...Nikt się nie zdecuduje?
Czy mogę oddać małe kotki do schroniska
kobieto,
stań pod biedronką z kotkami w pudełku, w godzinę je wydasz,
możesz też na pudełku napisać cenę 10 zł za sztukę, najdalej za 2 godziny wszystkie bedą sprzedane
Nie pomoglo ani troche
Nie pomoglo ani troche
Przeraża mnie to co tu czytam- podrzucić koty pod schronisko? Gratuluje pomysłu. Przecież to wręcz karalne. To porzucenie zwierzęcia bo przecież ty jesteś w tej chwili ich opiekunem . Czy tak trudno przyjąć co niektórym do wiadomości że schronisko nie przyjmuje kotów!
Nie zabrałaś kotki na sterylkę aborcyjną - bo mało czasu, było uśpić ślepy miot (poczytaj ustawę) a teraz wręcz tu stawiasz ludzi pod ścianą .
Zastanów się następnym razem nim przygarniesz jakieś zwierzę czy masz warunki aby nim się opiekować bo dajesz nadzieję a potem wyprawiasz...
zwróć się do towarzystw pro zwierzęcych w Ostrowcu podpowiem Ci że działa
Animals może kotom pomogą. Jeśli nie oni to może inne towarzystwa.
Empatia empatią ale rozsądek też jest ważny przy pomaganiu zwierzętom.
może ty już nie przygarniaj zwierząt.
Człowieku gościu_w z 11:51 Ta osoba przygarnęła kotkę w ciąży z empatii - takiej zwyczajnej ludzkiej, której Tobie najwyraźniej brakuje.
YK nie znasz mnie to nie to pisz . Masz takową empatię to zabierz te biedne koty i daj im dom.
Gościu_w 12:52 Ja już mam kota (z ulicy) i dokarmiam psa, który został zaakceptowany przez firmę. Codziennie noszę mu kaszę przez cały rok. W zimie dokarmiałam wszystkie napotkane w mieście. I nie praw mi morałów czy wolno czy nie wolno, bo to znam.
Sprawdź sam jakie to uczucie, kiedy w 20 stopniowy mróz wynosisz ciepłe pożywienie zmarzniętemu zwierzakowi, a on połyka z radością w pośpiechu patrząc na Ciebie jak na zbawcę. Wracasz do ciepłego domu z poczuciem, że coś dobrego zrobiłeś. Może przedłużyłeś mu życie, może dałeś mu nadzieję, że jutro też ktoś go nakarmi, że będąc wśród ludzi nie umrze z głodu i zimna ... ))
Cięgle za mało takich ludzi. Szkoda, że wciąż sa tacy co wyrzucą.
Ty pomogłaś kiedys jakiemuś zwierzakowi? Nie, ja to wiem bo takie osoby co nic nie zrobią najbardziej gnoją tych lepszych. Przygarnij te koty, może jeszcze autorka je ma.