Jak najbardziej tak nie wolno zabierać ludziom prawa do wolności, a taka babcia czy dziadekw domu to samolubstwo, sam bym poszedł jakbym już nie dał rady, a nie siedziałbym dzieciom na głowie i zabierał im czas i wolność oni tez mają prawo do zycia a nie do ciagłego użerania się ze starymi. Oni też mają jedno zycie i tyle czasu ile mają.
To straszne samolubstwo wzgledem dzieci, źle bym sie czuł wiedząc że ktoś musi dla mnie sie poświecicć i zrezygnować z wielu spraw. Co innego wychować dzieci i dać im wszystko a co innego żądać za to rekompensaty na starość i być zawalidrogą w życiu skądinąd niełatwym. Ja to tak widzę.
nigdy w życiu bym nie oddała. ludzie są okrutni, brak słów na takie zachowanie.
Nigdy nie oddałabym mamy. Dla niej wróciłam z zagranicy. Byłam z nią do końca. w szpitalu 2x rozmawiano ze mną, że nie dam rady się nią zajmować. Odpowiedziałam, że póki dam radę ro będę się zajmować i koniec.
Dla ojca bym tego nie zrobiła. Brat powiedział, że jak tylko będzie wymagać tego sytuacja to i żadna z "dziewczyn" ojca nie zajmie się nim to oddajemy ojca do DPS. Zgadzam się z bratem.
Latwo jest radzić nie będac samemu w takiej sytuacji,powiem Wam tylko jedno-ja nigdy bym zwierzęcia nie wyrzuciła dlatego,że jest stary,chory,slepy i niekiedy trzeba znieśc zeby się załatwił-nie mówiąc o najbliższej osobie! moze i nie jest łatwo człowiekowi o takim charakterze ale jedno jest pewne-jaką miarką pozyczaja taką oddaja! a nie ma większej tragedii dla człowieka,który wśród swoich czuje się obco!
W DPS-e jest wśród swoich i czuje się obco ?,czy jest w domu i czuje się obco?
Jeśli w domu twoja wina,ty tworzysz klimat w domu rodzinnym i opiekę nad rodzicem w domu.
Jeśli w DPS-e jest mu źle,przecież nie jest wśród swoich i nigdy nie może się czuć dobrze.
Też jest twoja wina,że oddałaś go do DPS-u.Zabierz go do domu,do swoich,do rodziny i miłości,do ogniska rodzinnego.Tu jest jego miejsce i tu powinien być do ostatnich swoich dni.
Po to jest rodzina.Stworzył wam życie,dzięki niemu istniejecie i gdyby nie on nie byłoby was na świecie.Zdajcie sobie wreszcie z tego sprawę ludzie !
Macie mózg,a więc myślcie,macie serca,a więc wreszcie kochajcie i traktujcie rodziców tak,jak sami byście chcieli być traktowani.
Okażcie,że macie prawdziwe serca,a nie głazy.
Administrator, też ma głaz zamiast serca :) ?
Twoje życie się także liczy a starzy potrafią swoje dzieci sponiewierać bo im się wydaje że stary to najważniejszy .Żyć się odechciewa jak się ma takie przesrane życie na starość ze starymi którzy tylko myślą o sobie
Dom starców, jest to ,,odpłacenie " za żłobek oraz przedszkole .
Proponuję poczytać STARY TESTAMENT - Mądrość Syracha - Obowiązki względem rodziców, tam jest wszystko opisane i tak moim zdaniem powinni postępować wszyscy wobec rodziców.
Nie wiem
Do ciebie wróci
Ej ty 15:14 podaj adres to podrzucę ci moich rodziców bo ja już rady nie daję!
Ja też liczę tylko na siebie! Składam pieniążki na starość żeby dla nikogo później nie być ciężarem. Zamiast pomagać dzieciom to odkładajcie pieniądze już dziś żeby kiedyś takich problemów nie bylo!
Taa,najlepszy to widok zmęczonej,styranej córeczki ,czy synka który na emeryturkę czeka,albo zięć len przed telewizorem! Taki Polski obrazek z życia wzięty!
Tak właśnie to działa! Jesli cię stać to sam opłacasz,jeśli nie to państwo dopłaca i prawidłowo.
Sa też prywatne domy opieki i te są o wiele tańsze niż państwowe.
Moja mama jest w takim domu prywatnym i za nią płacę 4,500 co miesiąc. Piękne miejsce,Piękny budynek,dobra opieka,wszystko na miejscu. Odwiedzam ją co sobota.
Ona zadowolona i ja też.
Mama ma swój pokój z łazienką na wyłączność,są meble jak w domu.
Jesli ktoś chce taniej to są pokoje dwuosobowe,duzo tańsze,nawet można co do ceny się dogadać,idą ludziom biedniejszym na rękę jeśli kogoś nie stać!
12:26. Urzekł mnie twój wpis patosem i hipokryzją, typową dla miłosiernych, gorliwych katolików. Nie chce mi się pisać o prawdzie i realiach tej "troskliwej" opieki szczególnie o emeryturę rodzica. Przypomniałaś mi znany dowcip. Staruszek na łożu śmierci podsumowuje swoje życie - " Mam troje dzieci, bo uważałem, że wtedy, gdy nadejdzie koniec będzie miał mi kto podać ostatnią szklankę wody. Dziś umieram, nie ma nikogo, a co k.......... najważniejsze, wcale nie chce mi się pić."