Jestem przerażona to co się dzieje w szkołach. To prześciganie się w durnych inicjatywach, które nie mają nic, kompletnie nic wspólnego z nauką. Dzień taki, dzień siaki. Przebieranki, cyrki i Bóg jeszcze raczy wiedzieć co. To jakiś przerażający festiwal głupich pomysłów, które wprowadzają zamieszanie, a dzieciom nie dają nic pożytecznego. Czy ktoś jeszcze nad tym panuje?
Nie zapomniałam, ale jak ja chodziłam do szkoły to była zabawa choinkowa i to byłoby na tyle. W szkole się uczyłam. A dzisiaj nauka jest zepchnięta na dalszy plan. Ale może o to chodzi. Żeby nie uczyć tylko ogłupiać pseudo atrakcjami. A później płacz i zgrzytanie zębów...
Próbuje nad tym zapanować Czarnek ale mu nie wychodzi.
Tak i wycieczki jedna za drugą? Czy oni nie widzą jakie czasy są. Trudno dziecku wytłumaczyć: nie stać mnie na wycieczkę za dwa tysiące. Zresztą co niektórzy rodzice też nie należą do najmądrzejszych, skoro na taką kwotę mowia: to nie dużo, jedziemy. Szkoła to szkoła a nie biuro podrozy...
np. Dzień Ziemniaka albo dzień arbuza itp.
22:18 Mowa oczywiście o Ostrowcu. Jak ktoiś ma siano w głowie to cóż może innego wymyśleć ?
Nie wiem o której szkole piszesz, ale jak zwykle wszystkim nie da się dogodzić.
Co złego np. w Dniu Jabłka czy Dniu Tabliczki Mnożenia? A wycieczki? No cóż, tutaj działają rodzice. Od początku roku szkolnego byłam na jednej w teatrze.
Przepraszam. To chodziło o przedszkole. A kiedy wypada dzień marchewki albo cebuli ? Jest to jakoś ustandaryzowane, że tego samego dnia w całej Polsce się to ochodzi ?
październik 2022 - Święto Pieczonego Ziemniaka
https://pp21ostrowiec.pl/galeria/
To teraz żeby sobie zjeść pieczonego ziemniaka to tylko od święta można ?
W dzień arbuza także maliny, chyba czerwone porzeczki i cytryna...
Niech sobie w wakacje jeżdzą na te drogie wycieczki albo w weekend. To by był lepszy pomysł chyba.
Szkoła uczy, ale rodziców. W zeszłym roku wykonałem model planet układu słonecznego, teraz drzewo genealogiczne rodziny Windsorów i kończę własnej. Ale teraz nie sprzątam, robi to żona, bo nie mam czasu. Jeszcze dom dla lalek, karmnik dla ptaków (już kupiłem) i inne drobiazgi. Szkoda, że idą wakacje.
Dopiero rok szkolny się zaczął, a w jednej ze szkół 4 wycieczki dla dzici już były. Drekcja dla nauczycieli 2 wyciczki zorganizowała, że niby tacy przemęczni w ramach odstresowania. Oczywiście nie z własnej kasy. Dzici zamiast sie uczyć to jakieś głupoty robia. W złą stronę to idzie. Za chwilę helołin, adrzejki, święta , choinka, dzień babci, dzidka, walentynki, dzień kobiet itd. Końca głupoty nie widać. A potem nie umieją napisać zdania.
To tylko jeden z bardzo wielu problemów
Założyciel wątku ma rację
Szkoły w dużej części maja problem z nauką
To problem min.kadry dyrektorskiej i nauczycieli
Kiedy, ja chodziłam do szkoły moja mama w szkole była 3 razy w roku szkole. Teraz ja jako mama jestem prawie, co miesiąc na wywiadówce, do tego muszę piec, gotować, robić ozdoby, wydawać kasę na napoje, słodycze, owoce, ponieważ co chwilę jest jakaś imprezka dla dzieci ,którą przygotować muszą rodzice.
To co się teraz dzieje w szkołach,to szok. Ciągle szukanie pretekstów do uroczystości,wyjść i okazji do zrobienia zdjęć,by pokazać na swoich stronach. Lekcje na odwal się,bo przecież trzeba robić dekoracje,próby i biegać ze zniczami pod pomniki ,zbierać śmieci po żulach i oglądać drzewa. Myślałem,że tylko w korporacjach trwa wyścig szczurów,a tu szkoły ,przedszkola jedne przed drugimi rywalizują kto więcej uroczystości zrobi,więcej zdjęć wstawi. A to wszystko kosztem uczniów. Coś poszło nie tak.
Kiedyś dyrektor zezwalał na organizowanie imprez , które mają przesłanie dydaktyczne. Dzisiejszy dyrektor zachęca do organizacji dnia dyni, dnia misia i wielu innych bzdur. Zamiast uczyć się dzieci obchodzą durne święta.
dzis robi sie na pokaz nauka jest wtorna