Dzień misia to akurat nie jest zły pomysł... Lekcja inwestowania, czyli przedsiębiorczość dla dzieci i młodzieży www.youtube.com/watch?v=PgCcsXJAga0
6:45 a skąd wiesz ze nie z własnej kasy???
6:29 , płacze ze śmiechu,chociaż to powinien być śmiech przez łzy :D . I zazdroszczę ci umiejętności.
Właśnie patologją w szkołach powinien się zająć Broniarz, a nie politykuje, judzi i jeździ z Tuskiem podpuszczając nauczycieli zamiast zagonić ich do roboty.
Czytam te żale i po prostu nie mogę zrozumieć. Szkoła to drugi dom, dzieci spędzają w nim bardzo dużo czasu. Dobrze, że oprócz nauki są wyjścia imprezy czy inne działania. Dzieci uczą się współdziałania, współpracy integrują się. Tego nie nauczą się w szkolnej ławce. Jejku, gdy byłam w wieku szkolnym wieczne apele ku czci, wtedy się traciło lekcje żeby apel byl dopracowany. Wycieczka to najlepsza forma doświadczania i zapamiętania wielu faktów. Kiedy dzieci mają jeździć i poznawać? Rodzice im tego nie zapewniają. No może większość. Bardzo żałuję, że gdy moje dziecko w podstawówce, to wychowawcy nie chciało się nic organizować. Nie ma gorszej szkoły, niż typ nastawiony na pamięciową naukę w ławce, a narzekający rodzic tego się domaga. Tą formą jest Z-Z-Z.
Człowieku nikt nie twierdzi, że dzieciaki mają siedzieć całe dnie w ławkach. Owszem wyjście do kina, wyjazd do teatru jak najbardziej ale niech to będzie 2-3 razy w roku szkolnym a nie 2-3 w miesiącu.
Oprócz nauki, ale nie zamiast nauki. A w tej chwili zatarły się proporcje między nauką a wieczną zabawą.
Teraz rozumiecie dlaczego Pan Minister Czarnek jest atakowany. On chce zagonic to towarzystwo do tego za co ma płacone czyli nauczanie naszych dzieci a nie bzdury w postaci wycieczek, akademii etc.
Tylko ktoś chyba ustala plan dla szkoły( nie wiem jak się to nazywa) czy to nauczyciel sam to wszystko organizuje?
Szkoła może po prostu uczyć tylko czy da się wszystkich nauczyć? Wątpię, biorąc pod uwagę to Forum, gdzie uczniowie zakładają bzdurne wątki i prowadzą dyskusję poprzez jeszcze bardziej bzdurne posty.
Można chociaż próbować,bo nie każdy jest alfą i omegą. Jednak nie szukać byle pretekstów by tej nauki było najmniej i obarczać rodziców dodatkowymi kosztami i pozbawiać ich własnego czasu wolnego.
Tzn jakimi kosztami? Wycieczka to wyjście dla TWOJEGO dziecka. Czy wy myślicie, że nauka to tylko siedzenie w ławce i słuchanie? Polscy, to na wszystkim się znają, jak zwykle. Poczytajcie o najlepszym szkolnictwie, gdzie dzieci i młodzież ma rewelacyjne wyniki, to się dowiecie jak powinna wyglądać nauka. Najlepsze wyniki to nauka przez działanie i doświadczanie a nie książka i zeszyt.
Tak, tak...już tam na zewnątrz to najlepsi edukatorzy już zacierają rączki, żeby dorwać w swoje łapska nasze dzieci. Na początek niewinne zajęcia, żeby oswoić, przyzwyczaić, a potem...
A potem się zobaczy.:)
Po rodzice jezdza z dziecmi na wycieczki? Powinni pracowac a nie siedziec w domach
cd.
Soros już tam wie na co kaskę dać przez Fundację Batorego