Już to znamy. Przecież nauczyciel tylko czeka, żeby z Waszymy dziećmi jeździć na wycieczki. Zapomniałam dodać, za darmo...
Ooo nauczycielka się oburzyła :D
Jakoś ta nauka przez działanie nie daje żadnych efektów,bo ogrom uczniów na korepetycje chodzi.
No widzisz na twoje dziecko nie wpływa ani książka i zeszyt , ani nauka przez działanie. Poszukaj przyczyny.
A nauczycielka nie jestem. Nie żałuję, bo większość rodziców oderwanych. Nie sprawdzają się jako rodzice a innych pouczają. Przyczyna to zdalne nauczanie i siedzenie na telefonach. Zapisuj ile dziecko czadu spędza na telefonie, to zobaczysz ile czasu marnuje.
9'41 najlepsze szkolnictwo np. japonia a wycieczki to inny temat
10:24 No tak i najlepszy pracownik. To chciałbyś zgotować swoim dzieciom i w szkole i pracy?
10;33 gdzie proszę Pani/ Pana napisałam , że taki system popieram.To nie moja bajka
Póki co, mojemu dziecku nie jest potrzebna dodatkowa pomoc w postaci korepetycji. Wiem jednak,że przyjdzie taki czas,że będę musiała poszukać dodatkowych zajęć z języka obcego.
Telefonu nie ma dostępnego 24 godziny na dobę. Niestety musi mieć codzienny dostęp do komputera,gdyż musi odrobić obowiązkową pracę domową na jednym z portali służącym do nauki. Musi mieć też dostęp do klasowego messangera. Świat poszedł do przodu i taka forma komunikacji staje się normą. Ale nie o tym ten wątek.
Powiedz mi,co w życie dziecka (i dyni :D) wniesie świętowanie dnia?
Po co te sztucznie tworzone wyjścia, uroczystości na byle jaka okazję? Chodziłaś do szkoły,tak jak ja. Integrowaliśmy się w klasie/ szkole,na podwórku. Wycieczki były raz w roku,o ile były. Nikt nie wymyślał pretekstów,by zajęcia odbywały się poza szkołą. Akademii było kilka w ciągu roku, związanymi z ważnymi wydarzeniami. Nic nie było na siłę.
A teraz to jakieś zawody między szkołami, czy o co chodzi?
Nie chodzi o to,by dzieci siedziały cały czas w ławkach,zamknięci na świat,ale są gdzieś granice, które zostały mocno przekroczone.
Czasy są ciężkie,coraz biedniejsze. Zarobki słabe, opłaty duże. Nie każdego też stać na wycieczki za kilka stów,wyjścia do kina , hamburgera czy pizzę. Wyjazd jednodniowy do Warszawy,to koszt 400zl. Dla dużej grupy jest to opłata za gaz,światło ,czynsz. I nie odbijaj piłeczki pisząc o 500+, bo te pieniądze są dzisiaj warte połowę ,jak nie mniej tego,co było na początku.
Dobre prowadzenie zajęć, dobry nauczyciel i dobra placowka nie potrzebuja namiastki lekcji w terenie. Owszem,dzieciom to się podoba,bo nie ma ich w szkole,ale nie tędy droga.
400 zł za jeden dzień wycieczki???
Co się w tym zawiera dokładnie?
Ok jest może i ciut racji w tym 10:42, bo wszystko musi być wyważone. Pytasz o dynię? Kurczę zawsze z dzieckiem wspólnie ją robimy, bo mamy frajdę. Potem zdobi nasz ogródek. Kino? Jak najbardziej, dwa razy w roku każdego stać. Sama dobrze wiesz, że inny jest odbiór niż w tv. Wycieczki np do teatru w Warszawie? Podpisuję się obiema rękami. W jaki inny sposob nasze dzieci z prowincji mogą mieć kontakt z teatrem? Jak poznają nasz rejon czy kraj? Wycieczka do lasu ? Przecież w ten sposób najlepiej zapamięta roślinność. Wyjścia na przysłowiowego hamburgera czy pizzę? To dzień chłopaka czy kobiet czy dzień dziecka. Nie krzyczmy, że drogo? Dziecko płaci za siebie i je to na co ma ochotę.
Jednak napiszę 500+, bo to miało iść na dziecko. Wiesz w klasie mojego dziecka najwięcej o tej kasie krzyczy mamusia z ,,pazurami,, i rzęsami za które nieźle płaci. Wiem jej kasa, jej decyzja, ale niech nie sieje fermentu.
A wracając do starych akademii, duzo było prób i traciło się lekcje. Cieszyliśmy się bardzo:-)
Spójrzmy na wszystko spokojnym okiem.
Gościu 09:41 obarczać rodziców choćby kosztami korepetycji. Bo jesli nie ma czasu na naukę w szkole, tylko na głupoty, to w jakiś sposób trzeba brak wiedzy uzupełnić. A to woda na młyn nauczycieli.
09:15 Haha, z pewnością Czarnek chce braku akademii
Wczoraj, 21:44 Jak szkoła uczy to pokazuje sonda uliczna przeprowadzona na gimnazjalistach,na uczniach szkół średnich.Więcej nie potrzeba mówić.
soros wie jak ,,wplywac' na szkoly gosciu masz racje
Do gościa z 9.46. Nikt nie oburza się. Poza tym łatwo przychodzi ocenianie kogoś przez ekran komputera. Nie wiem gdzie Twoje dzieci chodzą do szkoły, na ile jeżdżą wycieczek itd. U mnie w szkole już od kilku lat nie ma praktyki wyjeżdżania na kilkudniowe wycieczki. Wycieczki do kina, teatru czy muzeum 3-4 razy w roku. Dodatkowo jakieś j wyjście na lody ba koniec roku szkolnego. A te dni tematyczne jakoś nie przeszkadzają w nauce. Wszystko zależy od organizacji i zdrowego rozsądku.
9.15. To ty nie rozumiesz. Czarnek niczego dobrego do szkoły nie przyniesie i z tematem wątku nie ma nic wspólnego. A tych bzdur nie wymyśla nauczyciel, bo się nudzi. Nauczyciel jest wściekły, bo traci lekcje na głupie święta, a program zrealizować musi. Musi nauczyć. Program przeładowany, a tu jeszcze lekcje się zabiera.
Które święta według nauczyciela są głupie?
Amen. Nauczyciel nie ma z tym nic wspólnego.