Pisze własnie doktorat z prawa. Jak myslicie to dobry tytuł?
Tytuł ten jest zajety przez Arkadiusza Myrchę - wiceministra Sprawiedliwości:)
Internauci prześwietlili pracę doktorską Arkadiusza Myrchy, posła Koalicji Obywatelskiej, wiceministra sprawiedliwości. Zdaniem wielu użytkowników sieci jej treść jest porównywalna z pracami licencjackimi. „To licencjat rozbudowany do 170 stron, bez głębszej refleksji i wkładu do nauki. To wstyd, że w Polsce powstają takie doktoraty” - napisał jeden z internautów.
Arkadiusz Myrcha swój doktorat obronił w kwietniu na warszawskiej uczelni SWPS. Jego promotorem był prof. Marek Chmaj, znany z sympatii do Platformy Obywatelskiej. Tytuł rozprawy to „Postępowanie ustawodawcze”.
Dociekliwi dziennikarze i internauci powinni przyjrzeć się nie tylko mieszkaniu, ale także doktoratowi wiceministra Arkadiusza Myrchy, obronionemu w kwietniu na Uniwersytecie SWPS. Dokumenty związane z postępowaniem są publicznie.
Krzysztof Stanowski pisze: Ależ nostalgia dopadła mnie po przeczytaniu doktoratu Arkadiusza Myrchy. Od razu przypomniały mi się kartkówki z WOS-u, zaliczane na 3+.
Szymon Szymkowski vel Sek pisze: Rzeczywiście - nie tylko cytowane banalne tezy ale nawet sam tytuł pracy pokazują, że jako pracę doktorską można dziś naprawdę obronić byle co, byle mieć „właściwe otoczenie”.
https://wpolityce.pl/polityka/708913-burza-wokol-doktoratu-arkadiusza-myrchy-to-wstyd
Doktoraty, MBA, Magisterki, to wszystko w Polsce już się zdewaluowało.
Nie rozróżnisz, kto kupił, kto coś wie.
Chyba czas skończyć z takimi pustymi wymogami pracodawców skoro papiery leżą na ulicy
i jeszcze te kliniki od zębów czy botoksu. Nazwy puste jak same procedury. Dla niepełnosprawnych intelektualnie.
Może najpierw skończ wieczorowo podstawówkę, a nie porywasz się z motyką na słońce? ;-)
Ja proponuje Ci taki temat: Postępowanie korupcyjne w procesie legislacyjnym. Jeden z rozdziałów: Przychodzi Lew Rywin do Michnika.