Czy to prawda,że wasi dziadkowie to w większości parobcy wiejscy?
Moj mial wiatrak i ludzie robili u niego,tzw.parobki
Mój był chłopem pańszczyźnianym. Miłościwy panujący Car ukazem nadał mu kilka włók ziemi. Jego syn został w czasie branki wcielony do armii na 25 lat, po 12 przyjechał na roczny urlop i się ożenił że szlachcianką. Po drugich 12 latach dostał złoty zegarek i kasy na 25 mórg ziemi. Kupił za to prawie całą Ogrodową od Browaru do Denkowa. Pracowali u niego ludzie, ale to nie byli parobkowie tylko wyrobnicy. Aha, twój pradziadek był nawet ekonomem umojego przodka. Mów do mnie dobroczyńco. Wiesz dlaczego.
W takich dobroczyńców to chlopi rzucali kamieniami jak jechali ...:)
A tyś nie z gozdzielina czasem
Tam jest taki jeden bajdula
Szlacheckim pochodzeniem się chwali .A honoru za grosz nie ma .
Mój był kowalem
Mogło tak być, masz z tym problem?
Mojego dziadka wychował las- na wsi hodowal żyrafy i lwy i mial krokodyla w MIESZKANIU, który nie miał zębów. Gdy mieszkał na wsi ubieral kapelusz z tłuszczu i kurtkę z szamba
Mam, ze sobą.
a ty wypierdek mamunta głupi debilu nie spamuj
20.13
Tak jak i Twoi. 90% byli obcokrajowcy, reszta uciekła od Pana, gdyż byli parobkami. Miasto dawało biedę, ale chroniło próżniakow od wyzysku. Teraz pracując u przedsiębiorcy, też jesteś parobkiem (wyrobnikiem). Nie masz pracy nie masz papu i do PiS-u, dajcie na żarcie. A tak plujesz jadem.
Polska to dla większości jej mieszkańców taki właśnie folwark, władza - każda władza - to dziedzice ze swoją świtą karbowych, ekonomów i innych nadzorców, a oni sami - fornale z czworaków.Państwo, dziedzice, mają za nich myśleć. Ubrać, opłacić, dać żreć. Wyznaczyć robotę i pilnować, takie ich zbójeckie prawo, żeby została wykonana. Bywa, że czasem jaśnie pan się zezłości, huknie na Walusia albo i strzeli go w mordę - trudno, tak już jest. Za to Waluś ma święte prawo pana kiwać. Gdy się coś uda ukraść, to brać. Gdy ekonom nie patrzy, walnąć się w bruzdę i przekimać.
Dziś mam fazę na cytaty :)
Skojarzenie: NASI PRZODKOWIE NA MCHU JADALI.
Zapomniałem się podpisać. To ja wesołek mimo wszystko. Fajnie jest żyć w Wesołym Miasteczku takim wesołkom, jak ja.
Ty jak zwykle niezawodny w dowcipach. Chciałbym mieć takiego kumpla, jak Ty, bo łatwiej by mi się żyło w tych polskich realiach nie do zniesienia.
Już masz kumpala. Ja całe moje życie kumpluję się ze wszystkimi. Najbardziej zawiodłem się na "przyjaciołach", gdy było mi mniej śmiesznie, ale na kumplach nigdy, bo to takie niezobowiązujące:)