Czy warto nie mając pracy otworzyć np żabkę? Bardzo wiele ich u nas funkcjonuje ale nie wiem jak sobie radzą. Jakie jest wasze zdanie? Doradźcie mi bo nie wiem czy nie narobię sobie kolejnych kłopotów.
Jak to mają być kolejne kłopoty, to lepiej poszukaj etatu.
Etat w Ostrowcu to ciężka sprawa. Lubię pracować dla siebie. Tyle że taka franczyza to niekoniecznie jest u siebie. Waham się. Tyle jest ogłoszeń o franczyzy i zarobki kuszą. Na etacie najniższa.
Żabka się opłaca ale w Ostrowcu jest ich już sporo.
Jak się poczyta w necie to jednak bardzo wiele złych opinii.
Żabki dobrze przędą chyba.
Powiem ci tak. Jeśli nie masz pracy i nie możesz żadnej znaleźć to bym się w Żabkę nie pchał. Już prędzej przefiltrował rynek, nauczył się czegoś co ludzie kupią (niekoniecznie produkt, może być usługa) i tak bezstresowo zaczynał. W obecnej chwili ileś tam miesięcznie możesz zarobić bez zgłaszania. Jak nie wypali to spróbujesz czegoś innego, a jak wypali i zyski zaczną być konkretne to zakładasz działalność i jedziesz dalej. W Żabce jak nie wypali to zostaniesz z długami i perspektywa takiej przyszłości z uganiającym się komornikiem już nie jest ciekawa. Zresztą wystarczy zwrócić uwagę jakie rotacje są w tych sklepach. Często jak tam idę to okazuje się, że już sprzedaje kto inny. Nie wiem czy to celowe, że np. mają jakieś umowy terminowe i w ten sposób optymalizuje się podatki/składki czy po prostu ludzie jednak sami odchodzą. W każdym bądź razie, jeśli chodzi o własną przyszłość to ja bym się zastanowił ze trzy razy.
Franczyzodawca na początku wyciągnie od Ciebie sporo kasy a jak nie wypali to Twój problem. Chyba już za dużo tego w Ostrowcu a jak jeszcze wejdzie nowa ustawa, to naprawdę będzie ciężko mieć taką żabkę otwartą w niedzielę, czyli wtedy kiedy jest największy utarg.
Dokładnie. W przypadku "Dżapki" na początek około 5k. Potem ścieżka zdrowia, załatwianie pozwoleń na alkohol itp. Za wszystko odpowiadasz Ty. No i miejscówka, którą proponujesz może nie przypaść firmie do gustu. Fenomen tej sieci polega na tym, że na praktycznie każdym osiedlu jest kilka placówek i nie widziałem, by któraś się fizycznie zamknęła. Zmieniają się tylko najemcy. Pamiętaj o klasycznym zestawie: obowiązkowo lokalny meneliusz dyżurujący przed sklepem, czasem za jakiś pieniądz/piwo pomagający wnieść dostawę do sklepu, oraz kobiety - z tipsami i mocnym makijażem, wiek pomiędzy 20-30 lat :)
Rotacje są bo jak w wielu sklepach i nie tylko zatrudniają bezrobotnych na staże.
Kilkoro moich znajomych ma żabki i w naszym mieście i nie tylko,i żaden nie narzeka.Tylko trzeba pracować,ciężko pracować.Jak myślisz,że będziesz leżeć a kasa z nieba będzie leciała no to nie zarobisz.
Może są też w wielu sklepach, ale do tych co ja chodzę to tak częste widzę tylko w Żabce.
Są też inne możliwości franczyzy.
Jak to nie ma pracy, pis mowi ze praca jest wszedzie
Ci co mają pracę też myślą że łatwo ją znaleźć. Ogłoszeń mnóstwo. Jednak tak naprawdę tylko w ogłoszeniach tak ładnie to wygląda. Później się okazuje że trzeba mieć grupę, albo być studentem, a jak student to z 5 letnim doświadczeniem. Masakra ten nasz ostrowiec. A ogłoszenia takie piękne.