Kiedyś tam pracowałem, sześć lat temu. Chłopaki byli OK, ale ciągłe pokrzykiwania, straszenie zwolnieniem, wizytacje na hali, kamery, pomiar czasu oraz nieomylność pewnych osób z piętra biur-były nie do zniesienia. Zwolniłem się, bo bałem się o zdrowie umysłu. Podobno dużo się zmieniło i te mądrale już zostały wyp...one. Powiedzcie jak teraz jest i kogo ze starej "czapy" ,wiatr historii odstawił na bocznicę dziejów. Napiszcie też kto tam jest teraz mistrzami na hali(WSAD, MONTAŻ, MALARNIA) i kto jest szefem WKS( za moich czasów był M.B.)
Jak by mi ktorys krzyknał....
Spoko jest dawaj z powrotem tutaj, dużo się zmieniło.
Duchy i koszmary przeszłości zniknęły. Poszli siedzieć, zaszyli się w niebycie, rozpłynęli się we mgle...Szkoda tylko że napsuli ludziom zdrowia: nieomylny i nadęty jak balon - niejaki generał, nic nie umiejący i tkwiący w zarozumialstwie - jego zięć oraz wieczny sługa i podnóżek tej dwójki, biegający po hali jak trusia - gruby szef. Pamiętam jak mnie zwalniali - nie żałuję...
Teraz już warto. Rodzinna klika na razie odizolowana w ZK od reszty społeczeństwa. Rządzą mądrzy ludzie, normalna atmosfera pracy...
Jedyne co mi się dobrze kojarzy to po pracy spotkania przy budce z piwem czekając na autobus.Jest jeszcze ten sklep?z sentymentu się wybiore
sklep jest i piwko też.