Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.
                        • Odp.: Czy wesela w kwietniu odwolane?

                          Ciekawe kto zagra, watpie zeby ktorys z grajkow ryzykowal

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Czy wesela w kwietniu odwolane?

                          Ludzie nie będą ryzykować, ani goście, ani obsługa. Jeśli nic się nie zmieni oczywiście.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Czy wesela w kwietniu odwolane?

                          Myślę że za mc wielu ludzi zmądrzeje i będzie żyć jak przed epidemia medialną. Ofiary tej choroby miały inne choroby a zwalają na jakiś wirus żeby ludzie się bali.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Czy wesela w kwietniu odwolane?

                          Nie sądzę 14:31. Masz przykład Włochów. Też się bawili - do czasu.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Czy wesela w kwietniu odwolane?

                          Nikt kto mysli niepojdzie chyba że jest ,,kamikadze"...i chce koziolki po weselu w niebie fikać.Przyklad wlasnie Włosi

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 42

      Odp.: Czy wesela w kwietniu odwolane?

      Zaraza na weselu, podejścia różnych Stacji sanitarno epidemiologicznych do problemu za Wykopem

      W sobotę byłam na dwudniowym weselu na 80 osób (Śląsk). W kościele maseczki/dystansik, na sali płyn dezynfekujący. Kelnerzy powyznaczani do konkretnych stolików, goście posadzeni wg gospodarstw domowych.

      Potencjalne źródło zachorowania: student medycyny, praktykant – kilka dni przed weselem jednodniowa gorączka. W dniu gorączki i następnym nie poszedł do szpitala. Ordynator stwierdził, ze to nie korona i ma wracać na praktyki (bez testu). W piątek był więc w szpitalu, a w sobotę na weselu.

      Z drugiej strony, to mógł być każdy. Przeraża tylko, że ordynator ignoruje takie objawy u człowieka, który asystuje przy operacjach/porodach/chorych ludziach.

      Objawy i rozwój sytuacji

      We wtorek po weselu mam niewielki ból głowy, ale powiązałam go z wizytą u dentysty tego dnia. Nad ranem w środę budzi mnie gorączka (38), dreszcze, ból głowy, zębów, ciśnienie w uszach (uczucie, jakby miały eksplodować), bóle mięśni w całym ciele. Zapaliła mi się czerwona lampka, więc napisałam do rodziny ze Śląska i z Łódzkiego, żeby się obserwowali. Chwilę później dzwoni do mnie ciocia (Łódzkie), z informacją, że kontaktowały się z pogotowiem wcześniej w nocy (te same objawy co ja, temperatura 39). Obie są osłabione (chemioterapia/niedawne operacje), więc nie mogą ryzykować. Na pogotowiu bagatelizują historię, więc z rana ciocia kontaktuje się z rodzinnym, który wystawia skierowanie do zakaźnego. Tam z miejsca robią im wymazy z nosa i gardła i zostawiają w izolatce. Obie czują się bardzo źle – szczególnie ciocia.

      Zaczyna się poruszenie, w ciągu kolejnych kilku godzin w sumie 12 osób ma gorączkę, kolejne 3 osoby mają jedynie bóle mięśni/głowy + dwie z nich biegunkę. Dwie ostatnie osoby mieszkają w Niemczech, od razu przyjmują je na wymazy, po których wysyłają do domu. Po 9h powoli rosnącej gorączki, w końcu biorę lek przeciwgorączkowy – temperatura dość szybko spada. Czuję się dużo lepiej.

      W czwartek rano gorączka utrzymuje się zaledwie u jednej z dwunastu osób, kilka ma stan podgorączkowy, reszta czuje się lepiej niż dnia poprzedniego. Wszyscy trochę luzują - myślą, że to może tylko od klimatyzacji, ale wtedy przychodzą wyniki wymazów z Łódzkiego – 2x COVID.

      Działania różnych sanepidów (sanepidy są powiatowe, ale wolę nie pulikować konkretnych nazw)

      Śląsk: Przed południem gospodarze mają przygotować listę weselników, a potem udać się własnym transportem do namiotu, skąd miał być pobrany wymaz. Po 5h od wysłania listy, kontaktuje się ze mną śląski sanepid – zbierają dane moje i mojego partnera, które wysyłają do naszego sanepidu (Mazowieckie). Nieco wcześniej gospodarze podjeżdżają pod namiot, jednak lekarz nie może zrobić wymazu, bo kobieta z sanepidu zapomniała poinformować, że będą. Wracają bez badań (prawdopodobnie będą wykonane dopiero w sobotę/poniedziałek). Tego dnia sanepid kontaktuje się jeszcze tylko z dwoma z sześciu pozostałych rodzin z okolicy.

      Mazowieckie: pod wieczór dzwoni do mnie sanepid, spisuje wszystkich domowników – kwarantanna, aż wyniki nie będą negatywne. Wymazy w sobotę – przyjedzie po nie wymazobus. Pytają, czy trzeba w czymś pomóc, tłumaczą przepisy itp. Jest całkiem miło.

      Łódzkie: kwarantanna dla wszystkich, którzy mieli jakikolwiek kontakt z osobami z pozytywnymi wynikami (domownicy, znajomi, całe piętro w budynku pracy). Kwarantanną objęte są też osoby dzielące stanowiska pracy z domownikami osób z pozytywnym wynikiem. Akcja dość szeroko zakrojona.

      W piątek przychodzi 1 pozytywny wynik z Niemiec i 1 negatywny. Jest to nieco dziwne, bo to najbliższa rodzina - byli razem na weselu + jechali na niego i wracali z niego tym samym samochodem (trasa 10h). Mają tam sporą dezinformację i nikt nie wie co dalej. Reszta domowników jeśli nie ma objawów, nie ma tam robionych testów. 3/4 osoby czują się tam źle.

      Osoby ze szpitala (Łódzkie) czują się już lepiej, mają dobrą opiekę. Są w izolatce, zamknięte na klucz. W pokoju mają swoją łazienkę i telewizor. Przyszły 2 kolejne pozytywny z tego województwa. Jeden z tego samego gospodarstwa domowego, co osoby ze szpitala, drugi z osobnego. Tutaj sporo stresu, bo dziewczyna osoby z pozytywnym wynikiem jest w szóstym miesiącu ciąży.

      Pojawiły się kolejne daty testów dla osób ze Śląska – między dzisiaj, a wtorkiem. Tak jak już pisałam - my (Mazowieckie) będziemy mieli wymazy pobierane jutro. Nadal nikt nie pyta o kontakty weselników. Do niektórych gospodarstw sanepid ciągle nie zadzwonił, więc oficjalnie nie są na kwarantannie – jedynie niektórzy pracodawcy kazali weselnikom nie pokazywać się w pracy (jednak nie wszyscy...). Kościół, w którym odbywał się ślub, został zamknięty do soboty – wtedy będzie dezynfekowany. Księża są na kwarantannie.

      Moje objawy dzień po dniu

      Dzień 1: temperatura 38-39, dreszcze, bóle mięśni, kręgosłupa, zębów, uszu (uczucie eksplodujących uszu), kaszel, 'ciężkie płuca', lekki katar, mega drażliwość, chrypa, problemy z mówieniem, brak apetytu. Temperatura utrzymywała się 9h, więc w końcu ją zbiłam tabletką i do tej pory już się nie pojawiła.

      Dzień 2: zmęczenie - po wyjściu do łazienki czuję się jak po całym dniu pracy, utrudnione oddychanie - jak przy lekkiej chorobie wysokościowej, kaszel suchy, chrypa, problemy z mówieniem, potliwość - konieczność wysuszenia poszewki, brak apetytu, 'ciężkie płuca'

      Dzień 3 (dziś): wszystko jak w dniu 2, tylko kaszel jest czasami mokry (jest też krew, ale może to z gardła?), mniejsze problemy z mówieniem (po prostu bardzo się męczę), obniżony apetyt (jednak nie tak źle jak wcześniej), biegunka (tak samo dwie inne osoby – trzeciego dnia biegunka).

      Wymaz będę miała robiony jutro, jednak nie wiem jak będzie z jego wiarygodnością, gdyż od dwóch tygodni stosuję antyiotyk miejscowy do nosa (maść Triderm). Może jest ktoś, kto ma wiedzę i się wypowie? Nikt w sanepidzie nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie.

      Luźne wnioski/uwagi

      Niezrozumiałe jest dla mnie podejście sanepidu w sprawie kwarantanny – ‘Mają państwo jeszcze godzinę na zrobienie zakupów, potem będą państwo w systemie i nie mogą już wychodzić z domu’. Brzmi, jakby powodem do niewychodzenia z domu był przepis (i ewentualne kary za oddalenie się), a nie chronienie innych ludzi (przez tę godzinę jeszcze się nie zaraża?).

      Zanim przyszedł pozytywny wynik COVID, para młoda zdążyła już dostać od lekarza antybiotyk, bo „skoro pan młody ma mokry kaszel, to nie jest to COVID”. Teraz młodzi osłabiają sobie nim organizm, bo antybiotyk wybije naturalną florę bakteryjną, nie pomoże jednak z wirusem.

      Wiem, że u niektórych objawy mogą się pojawić jeszcze po wielu dniach, jednak do tej pory nikt nie ma utrzymującej się długo gorączki (łącznie z osobami z pozytywnymi wynikami). Jest zapewne wiele osób, które zignorowały te objawy, myśląc że do COVIDa klasyfikuje przewlekła gorączka i duszności.

      Do osób na kwarantannie przyjeżdża codziennie policja. Dzwonią, żeby wyjść do okna i im pomachać. Trzeba też mieć aplikację Kwarantanna Domowa, która istnieje chyba tylko po to, żeby dobić tych mocniej schorowanych. Po ściągnięciu wpisuje się swój numer telefonu, PIN wysłany SMSem i zezwala na dostęp do lokalizacji, aparatu i pamięci. Następnie należy wysłać swoje selfie. Tutaj 7 razy mi nie wyszło – aplikacja wywalała się do pulpitu po zaakceptowaniu zdjęcia. Naprawdę w tym stanie ciężko jest się zastanawiać co jest nie tak. Dopiero odinstalowanie i ponowna instalacja pomogły w tym problemie. Apka ma ocenę 1,6/5 w Google Play, więc chyba wiele osób ją polubiło ;)

      Swój challenge w pisaniu będę realizowała pod tagiem #kwarantannawhamaku, bo w taki właśnie sposób zamierzam ją spędzać. Teściowa ma duży ogród, więc jakoś tak łatwiej się żyje. W pomieszczeniach ciężko się oddycha – dużo lepiej czuję się na zewnątrz. Od dawna potrzebowałam impulsu do odbudowania mojego podupadłego warsztatu pisarskiego, więc będę tu wrzucała COVIDowe opowieści, historie z przeszłych podróży i inne przemyślenia.

      PS. Nie mam pojęcia co dzieje się w rodzinie z drugiej strony. Sytuację opisuję na podstawie ciągłego kontaktu z moją stroną, czyli plus-minus trzydziestoma osobami.

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Czy wesela w kwietniu odwolane?

        Nowe ograniczenia na ślubach

        W zeszłym tygodniu główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas poinformował, że chciałby wprowadzenia restrykcyjnych ograniczeń na imprezach rodzinnych i weselach. Nowe zasady miałyby obejmować między innymi rejestrację gości oraz znaczne ograniczenie ich liczby. Szef GIS zapowiedział, że będzie bił się o te zmiany.

        Teraz na jaw wychodzi, że ograniczenia faktycznie mają być wprowadzone, wiadomo także od kiedy. Jak udało się nieoficjalnie ustalić, jeśli Pinkasowi się uda, zmiany czekają nas już od października. Pracą nad nowymi zasadami Sejm miałby zająć się w najbliższym tygodniu.

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Czy wesela w kwietniu odwolane?

          Te cioty to nic nie umieją zrobić.

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Losowa firma:
Kamo Polska Kamil Pastuszko
Branża: Elektryczne usługi
Dodaj firmę