Przy ul. Stodolnej, tuż przed klatką jednego z bloków mieszkalnych żyje około 15 kotów.
Późną jesienią ub. roku została oczyszczona, niezamieszkała prywatna działka obok. To tam od wielu lat rezydowały koty wolno żyjące. Nigdy nie sterylizowane rozmnażały się, bez jakiejkolwiek interwencji stosownych służb UM. Scenariusz podobny do tego z ul. Tylnej. Działka oczyszczona ze starych komórek, a koty pod chmurkę na zimę, w tym malutkie, urodzone jesienią. Nic dziwnego, że koty chorowały i chorują bez żadnej instytucjonalnej pomocy.
Szczęście w nieszczęściu, że w odróżnieniu od zachowań przy ul. Tylnej, nie są one tępione przez okolicznych mieszkańców.
Wrażliwi na los zwierząt ludzie zrobili prowizoryczne budki i dokarmiają je. Tu należą się szczególne podziękowania dla starszej Pani, która robi to codziennie. Nie brakuje też przeciwników kotów, co trzeba zrozumieć, bo jest to niekomfortowa sytuacja dla mieszkańców, przy takiej ilości kotów żyjących w jednym miejscu, kilka metrów od wejścia do klatki.
Po grudniowych intensywnych opadach deszczu budki przemokły, a potem na mrozie posłania zamarzły.
W lutym budki wymieniłam na bardziej trwałe, postawiłam na palecie i przykryłam grubą folią, która chroni przed opadami i wiatrem.
Mieszkańcy bloku twierdza, że nie raz informowali o problemie Urząd Miasta, ale bez reakcji. Ja również telefonowałam w lutym do wydziału zajmującej się ochroną zwierząt, kiedy jeden z kotów wymagał natychmiastowej pomocy. Też bez reakcji. To w gestii Urzędu Miasta jest dbałość o koty wolno żyjące, tak aby pogodzić dobro zwierząt z osiedlową estetyką i komfortem mieszkańców. Przede wszystkim wysterylizować koty, zaszczepić i postawić drewniane domki.
Wszytko to dzieje się w prostej linii 50m od Ostrowieckiego Browaru Kultury.
Czy takie zachowania licują z humanizmem cywilizowanego człowieka wobec zwierząt? Pomijam oczywiste kwestie obowiązku realizacji przepisów Ustawy o ochronie zwierząt przez samorządy.
W następnym poście link do zdjęcia z dziś, przedstawia bardzo chorego kotka, który siedzi w budce, nie otwiera oczu i nie reaguje na jedzenie.
https://zapodaj.net/e4ee66dd6b94c.jpg.html
Część kotów kicha przez całą zimę, bo ma koci katar, a ten z linku oczy ma sklejone prawdopodobnie wydzielającą się ropą i dlatego nie może ich otworzyć.
Wytruć to ciarastwo
Ropa po 7.49
Wszystko nieopodal Browaru Kultury z dziedzińcem "róbta co chceta" i szumnym Centrum Wolontariatu.
Hmmm ....
Może warto złożyć się na sterylizację, porozmawiać z weterynarzem, który zechce pomóc. Nie mieszkam na Stodolnej.
Dlaczego mieliby wyręczać w kompetencjach Urząd Miasta, skoro płacą podatki do budżetu miasta, również na taki cel? To ustawowy obowiązek samorządów, od wielu lat lekceważony przez urzędników w naszym mieście.
No bo jak się nic nie da w UM to coś można zadziałać, szkoda zwierzątek. Ja bym dorzuciła.
To dorzuć jeszcze do leczenia 17:35.
A niebawem posadzą bratki na mieście, a w czerwcu je wyrzucą i posadzą nowe:)
Koty nie są elektoratem, więc ...
Do 07:57; więc nie warto w nich inwestowac? Smutne, ale prawdziwe.:)
18.56. Oczywiście, że mogę częściowo sfinansować, jeśli ta pomoc jakoś zaistnieje i będzie logiczna.
Trzeba pójść do UM i porozmawiać. Kiedyś była sterylizacja dofinansowywana ze środków gminnych. W Animals pomagają - warto się do nich zwrócić i porozmawiać o problemie. Szkoda zwierzaków.
Witam, jeżeli chce Pani aby udzielić pomocy dla kota który ma problemy z oczami proszę o podanie numeru kontaktowego do Pani. Z chęcią pomogę :)
https://www.um.ostrowiec.pl/pl/samorzad/urzad-miasta/wydzialy-urzedu-miasta/wydzial-ekologii-i-infrastruktury/8901-o-wydziale-ekologii
08:30 i 08:43 Pisze ci kobieta w pierwszym poście jaka jest sytuacja, a ty swoje.