Właśnie chodzi, że są ogromne dysproporcje w zarobkach. Ci co domy budują, to najczęściej siedzą za granicą. Jeśli to dla Ciebie jest normalne to gratuluję życiowego podejścia. Zresztą, większość mieszkańców ledwo wiąże koniec z końcem i ośmieszasz się twierdząc, że jest inaczej. Nie bardzo wiem, co jest celem Twojego pisania. Chcesz denerwować ludzi? Gdyby już całkiem przestało się budować to byłby koniec.
A skad niby wiesz, ze "większość mieszkańców ledwo wiąże koniec z końcem". Tylko dlatego, ze narodowym sportem Polakow jest narzekanie - zapytaj kumpla co slychac, a on zawsze odpowie "stara bieda".
Cale mnostwo ludzi nie siedzi przy kompie i nie narzeka tylko pracuje, zarabia, buduje, remontuje i bryki na nowsze zamienia.
http://fakty.interia.pl/polska/news/sondaz-rzad-fatalny-premier-tez-ale-prezydent,1773829
Ludzie tu piszą o ubożeniu społeczeństwa, a Ty @pismenie piszesz o skrajnej biedzie. Zgadza się że przypadków skrajnej biedy jest niewiele(jak tak dalej pójdzie będzie dużo więcej), ale nie zmienia to faktu że dzięki działaniom rządu PO-PSL w portfelu zostaje coraz mniej.
I z tego rozumiem uważasz że powinniśmy się cieszyć. Rozumiem gdyby faktycznie żywnosć taniała(a drożeje) gdyby paliwo taniało(a drożeje), gdyby bezrobocie malało a zarobki rosły, to wtedy miałbyś powód żeby powiedzieć że dzieje się lepiej, a ludzie narzekają. A jest dokładnie odwrotnie, wszystko drożeje, bezrobocie rośnie, więc wyjaśnij mi czym tu się cieszyć?
Bezrobocie jak zwykle na wiosne zmaleje (choc i tak to co podawane oficjalnie nijak ma sie do rzeczywistosci - chocby "podobno bezrobotni" mieszkancy wsi, niby nie ma pracy a pracuje w gospodarstwie tatusia), zarobki rosna (dzisiejszy strajk na Okeciu, 6 tys. to za malo), zywnosc fakt drozeje, nie zawsze w sposob uzasadniony (przednowek wiec norma, swieta wiec norma, oszusci jajkowi - tez polska norma).
Jesli jakis inny teoretyczny rzad rozdawalby kase na lewo i prawo czy byloby lepiej - wcale, narzekania to nasz specjalnosc i nie ma to nic wspolnego z zasobnoscia portfela. Bardziej z oczekiwaniami, ze bedzie super socjalizm.
Twoje przykłady mnie rozbrajają, coś jak filmy propagandowe z czasów PRL, a obecnie z Korei Północnej. Jest pięknie, wszyscy zarabiają po 6 tys, dorabiają w gospodarstwie i jeszcze marudzą że rząd im nie daje.
Mechanizm jest prosty, jak się podnosi podatki, to ludziom żyje się gorzej i co tu dyskutować.
Co do innego rządu, to każdy który nie podnosiłby podatków byłby lepszy, wtedy i firmy i ludzie by sobie poradzili, a jak im się przykręca śrubkę to efekt jest taki jaki jest.
Moze cie i rozbrajaja, ale taka jest rzeczywistosc protestujacych, kazdemu zle, tylko nie kazdemu z tego samego powodu. Jak zmniejszysz socjalal tez protestuja, jak ograniczysz "deputaty" tez zle, jak zmienisz przepisy jakiekolwiek efekt ten sam.
Zmiana podatkow to zmiana wydatkow. Przynajmniej zmniejszaja wydatki.
Tłumaczysz to pokrętnie, ale sytuacja jest prosta, rząd Tuska tnie socjal, a podnosi podatki, co nie jest logiczne, bo powinni zmniejszać podatki.
Ale czy zaprzeczysz że odkąd rządzi Donek, że ludziom żyje się gorzej(tzn że za tą samą wypłate na mniej mogą sobie pozwolić) niż przed ich rządami? Odpowiedz jasno, bez durnych wywodów.
Wróci pis i wszystkim będzie się żyło cudownie, no może nie tak od razu, tylko jak już dokonają ekshumacji (a to niezłe koszty są) wszystkich bohaterów pisowskich, którzy polegli w Smoleńsku.
Taki sam wywod mozesz powtarzac od 20 lat.
Pismen rację ma. Czy PO, czy PiS, czy PZPR po liftingu zawsze będą grupy zadowolonych i tych nie zadowolonych, grupy tych co potrafią znaleźć pracę i tych co nie ruszą tyłka za rogatki Ostrowca i będą utyskiwać. Jak nie na drożyznę, to na układy, jak nie na układy to na pogodę; ale jak by nie patrzeć nasze polskie piekiełko ma się dobrze o trwać będzie.
Odpowiedź rzeczywiście wciąż taka sama. Bez względu na to jak brzmi pytanie. Im konkretniejsze pytanie tym bardziej ta niezmienna odpowiedź jest nie na temat.