Polska rok 2054. ZUS po raz kolejny podniósł emerytalną poprzeczkę. Rodzina Pyziołów: Wacek Pyzioł, nestor rodu, lat 104, operator koparki, dorabia do pensji rozwożąc butle gazowe. Czasem zapomina do czego służy koparka, ale to nic. Zeszyt z opisem nosi przy sobie, nie widzi na jedno oko a drugie o 40% osłabione, ale życzliwi przechodnie zawsze poczytają o co biega.
Żona Wacka Krystyna Pyzioł, lat 101, księgowa. Kochane prawnuczki dowożą ją do roboty, na zmiany przeliczają słupki liczb, co przy czterdziestu prawnuczkach przebiega dosyć sprawnie i pozycja Krystyny w firmie jest nie do zakwestionowania. Antoni Pyzioł, syn Wacka i Krystyny, lat 80, leśniczy z zaawansowanym Alzheimerem. Okrutny Niemiec rzuca Antonim po całym powiecie. GPS wszyty w portki informuje wnusie o miejscu pobytu dziadka. ZUS oddala tysiąc czternaste podanie o rentę.
Małżonka Antoniego, Marianna, lat 78, laborantka w zakładach chemicznych. Jest po sześciu wybuchach i dwóch wyciekach trucizn. Okopcona, lecz pełna wigoru.
Drugi syn Wacka, Leszek Pyzioł, lat 78. Murarz i tytan pracy. Jeden poziom budynku w rewelacyjnym czasie ośmiu lat. Dwóch pomocników, obaj po 70 lat, kryją Lesia jak mogą. Żona Leszka, Józefa, lat 74, fryzjerka. Z konieczności strzyże owce. Im jest wszystko jedno jak wyglądają po robocie Józefy. Kolejny syn Wacka, Marian Pyzioł, lat 76, operator dźwigu żurawia. Mieszka na stałe w kabinie. Nie opłaca się schodzić bo trochę to trwa. Wnusie dowożą prowiant i DVD ze zrzędzeniem żony, Teofili Pyzioł, lat 75, położnej z Parkinsonem czasowo zawieszonej w czynnościach zawodowych po trzech upuszczeniach noworodków.
Kolejne dziecko Wacka i Krystyny Pyziołów córka Stefania Krążol, lat 82, pilotka wycieczek zagranicznych, której i tak nikt nie słucha bo często angielskie słowa miesza z rumuńskimi i rosyjskimi. U Stefci historia potrafi wyglądać nieco dziwnie i bywa, że Jaćwingowie leją Krzyżaków pod Koronowem, a Henryk Pobożny zostaje małżonką księcia Witolda, przez co wzmacnia się przymierze Sasów i Hetytów. Na marginesie, mąż Stefanii, Leon Krążol, lat 95, chirurg na rencie inwalidzkiej, bo ZUS sprytnie przeliczył wydatki na Krążola i wydatki na ofiary jego trzęsących się dłoni. Krążol wygrał. Może zwiedzać świat za 1600 zł renty.
Ostatni syn Wacka i Krystyny, Wiesław, lat 69, policjant z wydziału kryminalnego na rok przed emeryturą. Ostatni sukces - wielogodzinny pościg i aresztowanie dziewięćdziesięcioletniego złodzieja batoników.
Wśród przedstawicieli trzeciej generacji na uwagę zasługuje Jeremiasz Pyzioł, syn Antoniego i Marianny Pyziołów, lat 58, po przeszczepie nerki i dwóch zawałach nadal lata helikopterem GOPR-u. ZUS uzależnia prawo do renty od trzeciego zawału.
Tusk stwierdził, że dla państwa jest najtaniej gdy nie rodzą się dzieci...Jak na premiera ciekawe słowa. Wstyd!
Kazdy załatwia swoje interesy - nie znam grabi które grabią od siebie !! Czy to usprawiedliwienie dla słów premiera ??!!
Znaczy że Pawlak o swoich a Tusk o przyszłości ? Bez dzieci bo za drogo ?
Ale to nie biedny robol powiedział tylko Premier !!
"dla państwa najtańsza jest rodzina bez dzieci"
Donald tusk
Impreza z okazji otwarcia w Warszawie mostu im. Marii Skłodowskiej-Curie kosztowała ok. 200 tys. zł.
Czysto po polskiemu, buduja zzle, nie buduja zle, robia imprezy tez zle, nie robia jeszcze gorzej. W-wa ma to wydaje, a rzadowi nic do tego. A swoja droga pokaz byl ekstra. Ale niektorzy woleliby dalej przez 10 lat medytowac, czy kolejny most jest stolicy potrzebny.
tanie państwo - w myś zasady, by wszystkim żyło się lepiej
wg mnie tuskowi i peło nie zależy na wysokim przyroście naturalnym myślę że zrobią coś takiego najpierw problem czyli brak emerytur bo nie ma kto na nie pracować potem reakcja ludzie będą się domagać rozwiązania tego problemu rozwiązanie pracować do 67 to rozwiązanie jest nieakceptowalne społecznie więc poczeka się jeszcze kilka lat niech polaków będzie jeszcze mniej a potem postawi się ich pod ścianą : jak chcecie mieć emerytury to ktoś musi na nie pracować w naszym kraju za mało rodzi się dzieci jest za mało ludzi więc trzeba tutaj sprowadzić żydów (jako rasę panów) chińczyków murzynów itd jako rozwiązanie ostateczne. obym się mylił.
most w W-wie otwarty z pompą i dobrze. Mają się z czego warszawiacy cieszyć. To dla nich wygoda. A wydali swoje nie nasze. I tak dopłacają do prowincji tzw."janosikowe".
A tym razem Gronkiewicz Waltz kropiła wodą święconą ten most ?
Coz za swiatle teorie, zamiast wiec plesc androny niech papa R. apeluje co 5 minut ze swiatlej anteny - rozmnazajcie sie "baranki boze"