Znajdowały się przy nim korty tenisowe, stajnie, garaże, a nawet lodownia. Gościły w nim elity z Warszawy i Radomia. W czasie II Wojny Światowej dał schronienie wysiedleńcom z terenów bezpośrednio wcielonych do III Rzeszy. Dwa lata temu informowaliśmy, że „pałac” administratora cukrowni w Częstocicach niszczeje na oczach mieszkańców i władz. Od tego czasu niewiele się zmieniło, a obiekt z roku na rok popada w większą ruinę.
Czy obiekt ten nie powinien być wpisany na listę zabytków, bo pewnie ma ze 100 lat. Kolejny jaskrawy przykład braku szacunku lokalnej władzy do zabytków, a tym samym historii.