Ja natomiast uważam, że każdy ma prawo wyznawać wiarę tak, jak ją czuje i widzi. Nie ma nic do protestantów ani do innych odłamów religii chrześcijańskiej. Sam zastanawiam się, czy nie zmienić wyznania na bardziej normalne, bo to, co dzieje się w kościele katolickim nie do końca mi się podoba. Ta cała hierarchia, posłuszeństwo itd. Jestem świeżo po przeczytaniu książki "Byłem księdzem", gdzie jest dokładnie opisane jak sam kościół niszczy ideały i wiarę u swoich pasterzy, warto przeczytać. Póki co staram się być przykładnym katolikiem jednak denerwuje mnie to, że nie wszystko jest tak, jak powinno być i sam kościół nic z tym nie robi, bo po prostu tak jest wygodniej. To, co było przed SV II raczej już nie wróci więc nie wiem, czy jest sens za tym tęsknić.
ps. Chrystus odradza się w sercach tych, którzy Go przyjmują. To oni po jego przyjęciu mają iść jak apostołowie i głosić Jego Prawdę. Jego zmartwychwstanie jest ściśle związane z tym co oni zrobią z Jego naukami po Mszy, a nie tylko z ceremonią. Ceremonia jest tylko początkiem tej nowej drogi. Impreza z gitarami, perkusją i może jeszcze z muzyką heavy metalową (wszak muzyka to muzyka) zawsze zaczyna się o kończy. Ma swój początek i ma swój koniec.Tymczasem Msza jest tylko wstępem - "Wypełniło się!". Teraz, czy zmartwychwstanie będzie miało swój ciąg dalszy - czy apostołowie wyjdą, aby głosić Słowo Pana - zależy od nas. A jak jest przy rozumieniu Mszy Św. jako "imprezy"? - Ceremonia miała swój początek i miała swój koniec: "Stefan, idziem do domu, rosół się gotuje". I poszli apostołowie do domu na rosół.
Felice, dawaj walnij dziada z grubej rury!!!!
E, tam nie czaruj. Wal i patrz czy równo puchnie. Dawno mu się należało;)
Wiarę w czary :))
W tym temacie skończyłem :)
Tchórze tak mają. Felice, pierwsze starcie wygrałaś!!!Dawaj dalej, dobrze Ci idzie
Dlaczego pierwszą część tego pierwszego postu poświęciłeś sprawom, które dla obydwojga z nas są oczywiste. Rozmawialiśmy o tym wiele razy w naszej "drodze do Emaus" , a ty bracie mnie nie poznałeś? Tyle postów ze sobą przeszliśmy...
Druga część pierwszego postu...
Czy dla ciebie jestem protestantką? Zdaje się, że zgadzaliśmy się w tych 99,9% spraw. Tego 0,1 % na siłę nie chciałeś szukać...tak twierdziłeś?
Może już znalazłeś?:))
Może już znalazłem.
Co nie zmienia tematu , że z 99.9% osób tu się znajdujących mówimy o rzeczach, o których pozostali nie mają nawet pojęcia.
Z kim innym jak nie Maria Skłodowską mógłby się "wykłócać" Einstein o te własnie 0,01%? :)
Zwracając ci uwagę na protestantyzm staram się zwrócić Tobie uwagę, jak ważna w tej kwestii jest "forma" i jej brak jakie może ponosić skutki.
Znasz księdza profesora Guza? Jeżeli nie, zapraszam Ciebie do wysłuchania jego kazań czy felietonów - on to własnie dokładnie zbadał kwestię protestantyzmu, a jego słowa stały się niemiłe naszemu Episkopatowi kroczącemu ku ekumenizmowi ze zborami protestanckimi.
Zanim dalsza dyskusja będzie możliwa obejrzyj pozostałe linki, które podałem.
Siostro! Dawaj pochodnię! Niech dyskusja rozpala nasze emocje! :)
Uważasz więc że protestanci są gorsi od katolików ? Bez przesady. Nie można negować żadnego wyznania, bo tak naprawdę nikt nie wie do końca, kto ma rację. Liczy się wiara i duchowość, natomiast jej forma ma mniejsze znaczenie, tak sądzę. Kościół Rzymsko-Katolicki nie jest bez skazy.
Nie rozumiesz, ponieważ jesteś zamknięty na pewne sposoby myślenia nie nastawionego na anty, ale na pro.
Protestanci nie są "gorsi". Tak jak nie jest "gorszy" człowiek, który daje się zwieść. Zwyczajnie należy mu wyjaśnić, iż kroczy drogą, która nie prowadzi do celu lub ten cel staje się utrudniony.
Rozumiesz? Jeżeli będziesz opierał się na "gorszy", "lepszy", "ze skazą", "bez skazy", to nigdy tego pojąć nie będziesz mógł.
Wyjasniam ,wiec, ze kroczysz zla droga siedzac tu cale dnie.
Więc co ty tu robisz, skoro wiesz, że całe dnie?
Widać po wpisach. To przecież proste.
Mozna raz w na jakis czas zajrzec i sie latwo przekonac.