Witaj.
Niestety, zgody nie będzie w tym względzie. Wszyscy "reformatorzy" powołują się na pierwsze trzy wieki Kościoła, zapominając, że jego funkcjonowanie było obarczone problemem działania w "podziemiu". To tak jak z naszym państwem podziemnym w latach 1939 -1945 - niby było to "państwo", ale nikt o zdrowych zmysłach nie powoływałby się na jego struktury, chcąc przenosić sposób jego działania i funkcjonowania w czasach pokoju.
Różnimy się wyraźnie nie tylko jeżeli chodzi o formę, ale i o treść (dlatego mówiłem, iż jeżeli chodzi o Kościół, forma i treść wzajemnie się przenikają i zmiana jednej wpływa na zmianę drugiej), dla mnie nie ma miejsca na "imprezę" podczas Mszy św. a zmartwychwstanie Pana naszego Jezusa Chrystusa nie odbywa się tak jak ty to chcesz widzieć bez naszego udziału, bez naszego ciała (gdyby Bóg nie potrzebował Marii Panny, jej ciała, aby przyjść na świat, to po co by ją "zaczepiał"?), lecz zmartwychwstaje On w naszych sercach kiedy przyjmujemy Jego Ciało podczas Eucharystii (dla tych, którzy tego nie rozumieją jest to wafelek, a przyjmowanie Boga na stojąco to pierwsza forma uznania, że tym właśnie ten "wafelek" jest - jeżeli modlimy się do Boga kleczac, to dlaczego przyjmując Go do siebie robimy to na stojąco? To kolejny przykład jak wyrugować treść przez zmianę formy). Ten ceremoniał zmartwychwstania odbywa się na koniec Mszy św. I ściśle z naszym udziałem. Kiedy jednak jest czas na Jego drogę krzyżową, na mordowanie Jego ciała przez legionistów, na krew spływająca po krzyżu - to człowiek, który zdaje sobie sprawę co widzi, nie podskakuje radośnie, nie klaszcze i śpiewa jak "wiejski głupek", tylko cierpi, tak jakby cierpiał widząc swoje dziecko, żonę, męża, ojca, matkę, która byłaby /byłby poddawany takim doświadczeniom przez swoich oprawców.
Dla mnie przynajmniej jest to jasne jak Słońce (i link do Mszy Wszechczasow, która połączona jest ze scenami filmu "Pasja" jest tak sugestywnym obrazem, że jeżeli ktoś nie chce tego dostrzec, to znaczy że i na każde słowo próbujące to wyjaśnić bedzie zamknięty) i dalsze tego tłumaczenie nie ma najmniejszego sensu.
Tylko jeden człowiek na świecie do tej pory potrafił mnie tak ranić....do łez.
Tobie też się to udało.
Trzymaj się Słowa, a nie twojego o nim wyobrażenia i może pora zacząć czytać Biblię a nie oglądać filmiki poddając się afekciarstwu z nich płynącemu. Poryw serca pod wpływem obrazu to jeszcze nie wiara.
Wkurzyłeś mnie.
W sluchuj się w słowa dwóch tysięcy lat tradycji Kościoła, a nie własnej interpretacji Słowa Bożego opartej na własnych ograniczeniach. Nie rób tego co właśnie robią Świadkowie Jehowy - oni też odrzucając całą tradycję Kościoła opierają się na własnej interpretacji Słowa, nie widząc, że przez ich ograniczenia, odrzucając filozofię i wielkość umysłów takich świetych jak św. Augustyn choćby, nie są wstanie ogarnąć sami Jego przekazu. Czasami, aby zrozumieć co miał na myśli Einstein trzeba zdać się na mądrzejszych aby nam przetłumaczyli "z polskiego na nasze" , gdyż człowiek nie musi się znać na wszystkim i może popełnić błąd interpretując coś sam. Tak jak dokładnie robią to Świadkowie Jehowy.
Korekta * "święty Tomasz z Akwinu"
Co to jest słuchu?
Miało być sluchuj.
I jeszcze jedno....nadal teoretyzujesz i tyle w tym prawdy, co kot napłakał. Sprostuję tylko jedno. Nie nam problemu ze składaniem ofiary z samej siebie walcząc z moimi grzechami i z powrotami do moich krzyży, bo wiem, że inne ofiary i całopalenia Mu zbrzydły. Myślę też, że to twoje faryzejskie licytowanie się na "kolana" mogłoby zostać potraktowane tak samo przez Boga, jak została przyjęta postawa tamtego faryzeusza, który modlił się razem z celnikiem w świątyni.
Nam poważne wątpliwości, czy stoisz na stanowisku, że to Bóg jest potrzebny tobie, czy że ty - Bogu. Różnica jest kolosalna ...w hierarchii.
Na ten moment żegnam.
I wzajemnie luteranko
Zapomniałeś o ":)".
:))
Chciałeś ognia..to go masz. Pochodnia płonie.:))
Pokój z tobą ciemniak.
Nie wiem, czy jeszcze uważasz mnie za siostrę w wierze, ale chciałam cię prosić o wybaczenie...tak jak siostra - brata.
Wybacz mi proszę wszelką niesprawiedliwość jaką odczuwasz z mojej strony na skutek moich słów wypowiedzianych do ciebie bez miłości (do brata) równej tej, jaka - na obecnym etapie dochodzenia do wiary- jest przyjęta przeze mnie i odczuwana jako wyraz Jego miłości do mnie. Wybacz mi proszę ten egoizm..tę próbę bronienia siebie...to zapomnienie, że On jest moim sędzią...to wzburzenie.
Wybacz...
Co za cyrk na tym forum.
To "tylko" miłość między braćmi w praktyce...wiem, że ciebie może śmieszyć...stąd ten - jak twierdzisz - "cyrk"
Ale nad tym, jak ty to postrzegasz...jako bóg, jest On - Bóg, który mówi tak
"Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!"( Mt 5, 23-24).
Twoje zdanie - bożku sam dla siebie mnie nie interesuje.
Wznowili serial "NIEWOLNICA ISAURA?". Weź się chora babo nie kompromituj.
IDIOTKA! Niech ktoś zaprowadzi tę kobietę do dobrego psychiatry, bo robi obciach na maxa.