Jeżeli uważasz, że jest mi potrzebne podniesienie, to się mylisz. To nie mnie podnoś, lecz Kościół który chyli się ku upadkowi.
Nie martw się....SV wpuścił nie tylko truciznę do Kościoła. Duch Święty działał i być może dał odtrutkę by zadziałała w odpowiednim czasie. Sam mówiłeś kiedyś, że może Kościołowi potrzebny jest taki wstrząs ...upadek, by ludzie przejrzeli.
Wszystkiego najlepszego!
Dziękuję. Odpowiem krótko...znów czerpiąc z Biblii, konkretnie z poematu o dzielnej niewiaście ( nie mylić z niemądrymi feministkami):
"Niewiastę dzielną któż znajdzie?Jej wartość przewyższa perły. (Prz.31,10)
Ps. W naszym interesie jest, drogie panie, przyprowadzać naszych mężczyzn do Boga, a oni - w wyniku tego - dadzą nam - kobietom i naszym dzieciom, wszystko to, co mają najlepszego.
"Szarlotki" itp. w salkach przyparafialnych będą potem... tylko jako efekt doglądania przez nas stołu....gdy nasi panowie, będą w Kościele obok nas. Wszystko po kolei, a nie do góry nogami. Panowie przodem, a my - krok z tyłu i patrzmy, czy równo idą...czy wybierają prostą, wąską drogę/ bramę....i reagujmy. :))
Witaj Felice. No i gdzie ci mężczyźni - chciałoby się zapytać za pewną Danutą R. - w Kościele. Osobiste doświadczenia opowiedziałem - w kręgu pań był tylko jeden bardzo wiekowy pan, który pełnił tam chyba rolę listka figowego. W innym przypadku wiem że słyszenia, że mężczyźni w innej parafii dość szybko weszli w konflikt z proboszczep i musieli się rozstać. Znajomy, który blisko jest Kościoła robi swoje, działa, ale na pewne rzeczy woli nie zwracać uwagi - nauczony doświadczeniem. Więc cóż pozostaje poza szarlotką?
Cóż z tego, ze ci powiem, gdzie, jak ty i tak sobie szansy na zrozumienie/ poznanie tego o czym piszę, nie dasz, a na końcu wylejesz na mnie może ( może już nie...nie wiem?) kolejny kubeł zimnej wody. Ja... ciemniak... twoją szyją nie jestem ze zrozumiałych względów. Musiałbyś więc mi zaufać i dać sobie szansę.
Widocznie zbyt ciasny umysł mam, i duszę rogatą, która sens istnienia jedynie w walce widzi :)
W jednej audycji taka fraza zasłyszana : "Jak byłem młody, chciałem walczyć z całym światem. Dziś jak stary jestem, pragnę już tylko tego, aby świat nie walczył że mną".
Człowiek w takim wieku jest, że jeszcze jedną nogą, to by światu "dokopał", a drugą, poobijaną już najchętniej w kapcie przyodział :)
My tu gadu, gadu, a tu Świadkowie Johowy z ulotkami biegną....
Ja tylko wierzgam...czasami jeszcze...potem "liżę rany".
Coś mi się wydaje, że te kapcie jeszcze trochę będą musiały poczekać. Nie ten temperament. :))
U mnie byli przedwczoraj. Jacyś początkujący. :))
Zanim ich " kopniesz" sprawdź dobrze, bo nasi też już nie siedzą tylko w kościeke. Wyszli do ludzi...wreszcie.
Zgadzam się, dzięki za twój głos. Pewnie masz rację - forma, treść. Powinno się to uzupełniać, a nie wzajemnie znosić.
Jak o tej myśli kiedy powstaje kobieta, a kiedy mężczyzna - od, takie przemyślenie rzucone do rozważenia. A tu łup, od razu palką po głowie, że heretyk. Może nie znam tak dokładnie Słowa, jak Felice (znów powie, że od Świadków ją "oznaczam") - ale często w dyskusji ze Świadkami oni też wyciągają jakiś wers mówiąc : "O! Tu jest napisane! O, widzisz? !". Widzę, ale Słowo to nie dosłowny podręcznik. On ma dawać wskazówki. Gdyby było tak jak mówią Świadkowie, to rzeczywiście : stworzenie świata trwało 6 dni, dinozaurów nie było - bo przecież nie żyły one tylko jeden dzień, Kain zabił Abla i ożeni się.... z kim, jak jedyną kobietą była Ewa (albo pewnie z siostrą) itd, itp.A jak ktoś zbiera chrust w sobotę na pustyni to trzeba go ukamieniowac - bo tak zostało zapisane.
A ty jak szukasz wypełnienia tej prawdy to jesteś hetetyk. Ok.
I na koniec - tak, nie nazywam jej ani Świadkiem, ani protestantką. Więcej - pewnie z niej lepsza katoliczka ode mnie, gdyż ja nie odnajduję się w dzisiejszym podoborowym Kościele. Więc może i katolikiem nie jestem. Ale zadaję pytania, rozważam, szukam odpowiedzi. Ktoś powiedział, że tylko ludzie... nie powiem jacy, żeby znów nie było że obrażam... nie zadają pytań, bo wszystko wiedzą. Ja nie wiem. I pragnę Słowo dopełnić (nie obalić), ludzką myślą.
Tyle.
Jest dobrze...Ciemniak...jest dobrze. :))
Tą "pałką" to się nie przejmuj zbytnio...ja tylko strzegę depozytu Słowa Bożego. Czegoś w życiu trzeba się przecież trzymać. Najlepiej jest trzymać się Chrystusa...zwłaszcza, gdy mężczyźni zawodzą. Popatrz...kobiety nigdy Pana naszego Jezusa Chrystusa nie zawiodły. Żadna. Z mężczyznami to różnie tam bywało. O tym jednak innym razem....może.
Wracając do "pałki" ...wiedz, że jest ktoś inny na tym świecie, kto ma ze mną jeszcze gorzej...ktoś, kto mówi, że jestem jak przecinak. To mój mąż. :))
W drodze rewanżu, za wycofanie się z tych określeń mnie, jako luteranki i ŚJ powiem ci, że wszyscy jesteśmy faryzeuszami....ale ....fakt, że wy meżczyźni - częściej i to w większym stopniu...to przez tę waszą " formę" czyli większą skłonność do ukrywania siebie...we wnętrzu waszego jestestwa.
Pozdrawiam.
Ps. Ciasto rośnie, kuzyn nawiedził chłopców i bawią się. Jednym słowem Ciemniak...jest dobrze...jest dobrze. :))
Mąż Ci narzucił jakąś formę, stąd pojutrze? O Tempora.......
"Ty potrzebujesz... przestrzeni, katechezy, doświadczenia, wspólnoty, liturgii, że cię akceptują, pomnożenia czasu ... itd.
ale ani słowa że chodzi o wspólnotę sekciarską - tzw. drogę neońską i że jest to wieloletnia, deformacja żydowsko-protestancka.
Ani słowa, że liturgia to sekretne celebracje w dzień szabatu.
Pozory piękne, ale sztuczność i obłuda nie do ukrycia, dlatego coraz mniej polskich katolików da się złapać w pułapkę sekt pseudo-chrześcijańskich. Szkoda tylko dzieci których rodzice ślepo tkwią w tej obłędnej sekcie, jak jest napisane na Wikipedii:
Z uwagi na powszechną wielodzietność u osób zaangażowanych w Drogę liczba pozostających pod jej wpływem szacowana jest na milion osób "
Bzdury piszesz 15:57. Nie masz pojęcia o neokatechumenacie.
Pisze prawdę. Zacznij czytać a nie tylko w ciemno wierzyć.
NEOKATECHUMAT nosi wszystkie znamiona sekty, choć nie jest tak nazywany, bo to temat drażliwy dla K.K.
To ślepe posłuszeństwo i dyscyplina. Kościół w Kościele.