Jeśli jest tak jak piszesz, że to co widzisz- przeraża, to wiedz, że strach nigdy nie pochodzi od Boga. Być może to, co twierdzisz, że widzisz, z Prawdą ma niewiele wspólnego....nie wiem. Bóg nie daje poznać więcej niż innym, by się bać. Strach może świadczyć o braku relacji z Nim.
Nie mogę dłużej prowadzić tej rozmowy. Dzieci...wybacz.
O kortyzolu piszesz?
Niestety nie wierze w wizje Boga, która przedstawiasz, bo po prostu kłóci się z otaczającym światem. Za dużo sprzeczności by wierzyć w taką teorię. Niestety ciężko się rozmawia z ludźmi, którzy nawet przez chwilę nie dopuszczają istnienia czegoś innego, nowego, odmiennego od ich obecnego wyobrażenia. Horyzonty trzeba poszerzać, a strach wcale nie jest czymś złym, bo jest po to by go pokonywać. Tylko w ten sposób można iść naprzód, a nie być w stagnacji. Tylko w ten sposób można doświadczać życia i pogłębienia sfery duchowej, która nie koniecznie jest związana z tą teorią Boga, która każdy wmawia, a nawet nie jest w stanie sprecyzować co, jak i gdzie.
Tak właśnie się kończy każda polemika z takimi osobami. Moja wiara, moja racja. Nie ma nic innego, a jak próbujesz mi wmówić, żebym chociaż chwilę się zastanowiła to nie, bo to co ja wierze jest bezwarunkowe, a wszystko co jest inne i sprzeczne jest słabe. Dzieci.
Ciekawe jest też, że ludzie tak wierzący zawsze odrzucają takie tematy jak świadomie śnienie, OOBE, projekcyjna astralna itd. Mimo, że wszystko to jest zgodne z ich teorią Boga. Dobrze, że przynajmniej 1% ludzi którzy powołują się na tą wiarę przeczytało podręcznik tej wiary jakim jest Biblia. Niestety to 1% ciągle.
Pokaż więc Ty swoją koncepcję Boga i porozmawiamy 15:26, jeśli w ogóle ją masz. Ja nie widzę żadnej sprzeczności, o której piszesz. Może przedstaw jak Ty to widzisz i wtedy zobaczymy, kto jest bliżej prawdy. Ja nie odrzucam ani świadomego śnienia, ani tym bardziej OOBE, mało tego, uważam, że nawet w Biblii jest to wszystko zawarte, choć nie pisze o tym wprost.
Zostawię tylko jeden fakt do przemyślenia. Dlaczego większość osób, która przeżyły śmierć kliniczną i doznały namiastki życia po życiu tj. światło w tunelu, wyjście z ciała, czy spotkania bezosobowych postaci energii swoich bliskich, nigdy nie łączy to z religią, a nawet po takim doświadczenie przestaje być wierząca w definicji osoby religijnej? Jak to jest? Że osoby, które doznały wyższej duchowości, przeważnie odrzucają to co zostaje przedstawione w Biblii (jeśli byli katolikami), Koranie i innych?
Mylisz się. Bardzo wiele osób nawraca się po przeżyciu śmierci klinicznej, mówią o Bogu, niektórzy nawet twierdzą, że widzieli Jezusa. Jest mnóstwo świadectw na ten temat więc akurat tutaj nie trafiłeś 15:45.
Ja się mylę czy te książki, które czytałem oparte na faktach? Podaj źródła tych swoich faktów, bo z mojej wiedzy wynika, że wcale się nie mylę. Ani jeden przypadek nie stwierdzał widzenia Jezusa - na te dziesiątki o których było wspomniane.
Aż specjalnie zajrzałem do jednej, żeby podać ci dane:
Zmiany w wyznawaniu określonej religii po przeżyciu doświadczenia śmierci
klinicznej:
Przed DŚK (%) | Po DŚK (%) | Ludność (%)
46 | 84 | 31 - Niereligijny
24 | 4 | 28 - Kościół anglikański
12 | 8 | 26 - Kościół rzymskokatolicki
12 | 0 | 15 - Kościół protestancki reformowany i zreformowany
2 | 0 | ≤ 1 - Żydzi
4 | 2 | ≤1 - Inni
dane z książki "Wieczna Świadomość" Autor: Pim van Lommel -kardiolog
Mam w rodzinie lekarza, który jako anestezjolog przepracował w jednym ze szpitali w dużym mieście 40 lat i jak zdecydowanie stwierdza, nie spotkał się z ani jednym przypadkiem widzenia świętych podczas zatrzymania krążenia, nazywanego przez laików życiem po życiu. Uważa on, że wszystkie opowieści o widzeniach, snach, tunelach do nieba, to bujdy na resorach i propaganda wszelkiej maści cwaniaków zarabiających na naiwnych. Koniec, kropka.
Moja ciocia Jadzia twierdzi, że grawitacja nie istniej, a wujek Andrzej twierdzi, że wszystkie leki to bujda na resorach i zawierają tylko cukier w składzie by wyciągać pieniądze z naiwniaków, którzy się nimi leczą. Oni na pewno muszą mieć racje. Jak żul spod sklepu co twierdzi, że 2+2 nie zawsze jest 4, no czasami jest 4,5 a czasami 5. Niezłe autorytety. Przekonałeś mnie lekarzem w rodzinie :D pewnie nazywa się prof. Rafał Wilczur :P
Twoje teorie i wywody znaczą dla mnie tyle, co woda spuszczona w sedesie. Spuszczam i zapominam. Bajki na dobranoc możesz opowiadać wnukom, jeśli będą chcieli słuchać. Zupełnie mnie nie interesuje w co ty wierzysz, ale nie zmuszaj innych do zachwytów nad twoim debilizmem. Dobrej nocy życzę i spuszczam na ciebie wodę w kiblu.
Oj dzieciaku.
To, że on się nie spotkał, nie znaczy że tego nie ma gościu 00:07. Tu masz kolejny przykład. https://lubimyczytac.pl/ksiazka/166649/dowod-prawdziwa-historia-neurochirurga-ktory-przekroczyl-granice-smierci-i-odkryl-niebo
"Dowód" mam i czytałem. Jednakże w tej kwestii "Wieczna świadomość" nie ma równych. Chodzi o to, że jestem zwolennikiem nauki i paranauki, a ta książka bierze te tematy pod rozważaniem. Patrzy z różnych perspektyw, jak fizjologia człowieka, religia, okultyzm, fizyka kwantowa, mózg ludzki.
Poszukaj sobie grupy na facebooku, tam ludzie piszą na bieżąco. Jeśli chodzi o książki, to np ta https://lubimyczytac.pl/ksiazka/118683/niebo-istnieje-naprawde. Oczywiście, jest ich więcej ale przecież możesz sobie sam poszukać, prawda ?
Co niby obala fizyka kwantowa 12:48 ? Według mnie jest wręcz odwrotnie, przybliża nas do Boga, wiele wyjaśniając i pokazując, że wiara ma sens.
Wiara ma sens, Religia nie ma.
