No dobra. Jestem znowu. Ciemniak13, nie wiem jak dla kogo, ale dla mnie te 3 tys w zupełności by wystarczyło.I chciałabym siedziec w domu.Nie musiałabym sie spieszyc po pracy, bo trzeba to zrobic czy tamto. Bo kotu jesc, psu jesc. Ugotować, posprzatac, pranie wstawić. Mąz pracuje w innych godzinach niz ja wiec w sumie wszystko na mojej głowie. On wraca z pracy, to obiad juz praktycznie gotowy. Po zjedzeniu posiłku nawet nie chce mi sie odpoczywac, taka jestem padnięta.I przeciez 50 lat, to nie starosc. A jednak się nie chce. Nie chce juz pracowac. I powiem Ci, że nie rozumiem zupełnie kobiet, które az tak bardzo chcą tej niezalezności finansowej. Przyznam Ci się, ze nie lubię Twoich i Felice123 prób nawracania kogokolwiek tutaj, ale akurat ten watek mi się podoba.Tez nie wiem dlaczego ktoś się wtrąca ,bo póki co widze , ze jest to jeden z nielicznych watków w którym jest w miarę spokojnie.I mam nadzieję , że tak pozostanie. Tam mi nie odpisałes na post. Może dlatego ,ze napisałam ,ze nie wiem czy chcę sie zagłebiać bardziej w temat. Może. Do gościa z 09;47 Nie wiem czy Ciemniak pogardza Feministkami, czy po prostu lubi mieć kobiete w domu. Mój mąż tez twierdzi , ze wolałby zebym nie pracowała.Ze własnie lubi jak jestem w domu, bo wtedy wie, ze nie jestem zmeczona, ze ja sama jestem inna, radosniejsza.I taką chciałby mnie widziec cały czas.Więc moze nie o fenimizm tu chodzi a o zwykła ludzką empatie?
Z godziny 9:10 mój post jest niejako odpowiedzią na pewne kwestie. Dlaczego kobiety muszą iść do pracy, dlaczego nie są zadowolone i dlaczego ich mężowie mało zarabiają. Feministki właśnie spowodowały, że przyciągając kobiety do pracy (amerykański rynek pracy jest tego doskonałym przykładem w czasie wojny i tuż po niej), dały kobietom złudny obraz niezależności. Z czasem jednak podaż rąk do pracy spowodowała, że płace przestały dorównywać wypracowywanym zyskom. Współczesne badania dowodzą, że pracownicy niższego szczebla zarabiają podobne pieniądze jak przed kilkudziesięcioma laty. A zyski i wydajność pracy ciągle rośnie. Więc gdzie one się podziewają? Ano w rękach kadry menadżerskiej.
Kobiety głoszą też hasło o niezależności i równości. O jakiej niezależności możemy mówić i równości, kiedy w pracy jest w pełni zależna od fochów swojego pracodawcy, od jego widzimisię i poleceń. Mąż nie ma już prawa żadnego, aby swojej żonie coś nakazać - ale obcy facet przez większość dnia - i owszem. Że on jej za to płaci? Ależ zanim kobiety poszły do pracy, mąż też jej płacił. Więc gdzie różnica?
Padają tu głosy młodych feministek, że dobrze się stało, gdyż dzięki temu, że kobiety poszły do pracy mogą być niezależne. Zauważ, że podobny manewr próbowano zastosować kiedy podnoszono wiek emerytalny kobietom do 67 roku życia. Wtedy feministki też mówiły, że bardzo dobrze, bo dzięki temu kobiety będą dłużej niezależne finansowo. Na szczęście tym razem większość kobiet nie dała już się wprowadzić na manowce tym frministkom i posłała ich razem z tą niezależnością "w diabły".
I jeszcze jedno - nie wiem jak Felice (to znaczy wiem, ale się przekomarzam), ale ja nie pisze swoich postów dla przypodobania się, więc nie robię z tego tragedii, że denerwują cie one. Ale te posty w tym wątku wynikają właśnie z tamtych fundamentów - dlatego wydają się one dla wszystkich zdroworozsądkowych w miarę "normalne" :)
Nie chcę się wcinać do waszej rozmowy, ale trochę mnie wywołałeś, więc...
Co do przkomarzania, to .....wiedziałam, że mi nie odpuścisz tego, co napisałam przed południem o tym "milczeniu" ( też się oczywiście wtedy przekomarzałam). :))
I w podobnych klimatach jeszcze,....to nie wiem jak ty - ciemniak, ale ja nie teoretyzuję. To co piszę, wynika z mojego osobistego doświadczenia. Jeśli komuś da ono do myślenia, dobrze. Jeśli ktoś przeczyta i poopuka się w czoło- ani mnie to będzie ziębić, ani parzyć. Na aprobacie mi nie zależy, dlatego nie odpowiadam na te zaczepki i nie przekonuję do tego, o czym popełniłam swoje posty.
Ps. Mam jeszcze ten zaległy wpis w tamtym wątku ...chyba pt.: Pytanie do Felice. Chcę nim zakończyć moje tu pisanie. Dlatego pewnie tak trudno mi się za niego zabrać. Gdyby nie ten tu wątek, którym mnie zwabiłeś, pewnie już bym go napisała.
Felice - zadziwiająca ta twoja decyzja o definitywnym rozstaniu z tym forum. Pewnie masz swoje powody. No cóż, zr swojej strony mogę tylko powiedzieć, że to forum wiele straci. Skoro twoja decyzja jest nieodwołalna, to nie pozostaje mi nic innego jak wrócić na Facebooka i tam dalej smagac lewactwo batem prawdy. A Tobie powiedzieć: Do zobaczenia, gdzieś tam.... w realu :)
Forum tylko zyska.
Odejście Felice123 można tłumaczyć tylko dwoma powodami:
1. Mąż pogonił ją do roboty;
2. NEONy zabronili jej ośmieszania wspólnoty forum.
Może w końcu posty będą na temat.
Przecież paranoik z vectry i tak będzie widział w każdym poście Ciemniaka i Felice. Tyle, że nie będzie już tak merytorycznie i ciekawie, niestety.
Wracaj na kontrowersje.net. FB jest lewacki.
Udało ci się kupić tę płytę Marka Knopflera, o której rozmawialiśmy jakieś w tygodnie temu?
Nie. Ale za to kupiłem ostatnio Hansa Zimmera :) może być? :)
Jestem ciekaw. Nie pytałem, no bo wiesz.... :) a co do Zimmermana : incepcja, gladiator, piraci z Karaibów... Kojarzysz? :)
Mąż się przebudził i w pysk dał?
Nie pisz głupot, że mąż "dał jej w pysk" bo mężem Felice jest Ciemniak 13. To małżeństwo.
Mylisz się 13:18. Mężem Felice jest zupełnie ktoś inny, w realu dosyć znana postać.
A jednak to Ciemniak 13. Przecież to nie zmienia faktu, że może być znaną w realu postacią.
