- widocznie masz szczęście do księdza i kościoła, ja słyszałam to kilkakrotnie, także po mszy "w kuluarach", wraz z innymi matkami. Tu masz pierwszy z brzegu przykład:
http://www.wprost.pl/ar/281224/Co-trzeci-Polak-Kosciol-agitowal-przed-wyborami-na-rzecz-PiS/
- możesz wyrazić swój sprzeciw, ale nie możesz zabronić mi pójść na tę sztukę, jeśli mam ochotę. Ja nie blokuję Ci dostępu do koncertów disco tylko dlatego że moim prywatnym zdaniem to bezguście. Poza tym, protestujący grozili osobom, które próbowały wejść do teatru. To jest to twoje demokratyczne prawo do wyrażenia sprzeciwu?
"Przed godz. 20.30 policja próbowała utworzyć szpaler. Ci, którzy zdecydowali się na wejście, byli poszturchiwani, słuchali wyzwisk. Niektórzy z protestujących robili nad nimi znak krzyża.
- Gdy policjanci pomagali mi w przejściu przez tłum, wszyscy dookoła pytali: "A po co pani tam idzie? Chce pani iść do piekła?"
Nie widziałam tej sztuki w całości, ale obejrzane jej fragmenty rozumiem jako alegorię. przenośnię. W tej sztuce Jezus umiera na "Golgocie konsumpcjonizmu". Ta sztuka, to nie atak na Katolików, to protest przeciwko deficytowi głębszych wartości, braku etyki i estetyki, hołdowaniu zbytkom i poświęcaniu wszystkiego dla zdobywania dóbr materialnych. Historia biblijna, której wykorzystanie tak niektórych katolików denerwuje, to tylko tło artystycznej ekspresji. Czy tak trudno to zrozumieć?
Niech sobie będa katolicy i inni ale powinien byc rodział kościoła od państwa. A u nas pseudokatolicyzm ma wplyw na wszysko. Piszę pseudo poniewaz uwazam, ze nawet zagorzali katolicy to nie przestrzegają nawet dekalogu. Czy ktoś chodzi do kosciola i przyjmuje sakramenty czy nie dla mnie jest najmniej wazne. Natomiast wazne jest co ma w sercu i jak postepuje w zyciu. W tym katolickim kraju złodziej pogania złodzieja,ploty, pomowienia juz od klatek schodowych począwszy.
Typowy katolik popiera karę śmierci, ale in vitro mu nie pasuje, bo to zabójstwo zarodka. Ciekawe czy zużytej prezerwatywie też robi pogrzeb, w końcu tam też było "potencjalne życie".
Przyznam, że trudno mi zrozumieć wygibas myślowy (stanowiący jakoby „artystyczną ekspresję”) zawarty w poniższym cytacie (za: natemat.pl) z tego „dzieła sztuki” (‘Golgota Picnic’):
„…Ruchający piesek Rubensa. Pies chuj. Rubens nazwał swojego psa ’psem kutasem’ albo ‘kutaśnym psem’. Z całego wielkiego obrazu Rubensa pełnego osiłków, grubasek, koni, dzieci i Chrystusa jedynie pies nigdy nikogo nie zdradził.”
Może Gościu z 2014-07-08, 20:52 wyjaśnisz „niektórym katolikom” powód impostacji imienia Chrystusa ww. sentencji, po czym ja spróbuję wyświetlić, co to ma wspólnego z decyzją pani Prezydent Warszawy (vel Hajki G.) w sprawie prof. Chazana.
Odniosłam się do wcześniejszych postów, dotyczących sztuki. Była to luźna uwaga. W zacytowanym fragmencie chodzi o to, że nie człowiek, a zwierzę jest synonimem niewinności, prawości i szczerości. Ludzie mają tendencję do stawiania się wyżej ponad światem innych stworzeń, uważają się za coś lepszego. Wyrazem tego jest choćby kreowanie bogów na obraz i podobieństwo SWOJE (czyli człowieka) oraz mniemanie, że inne stworzenia istnieją po to, aby nam służyć. :)
Gościu z 2014-07-10, 11:43, uprzejmie przypomnę, iż pytałem głównie o „…powód impostacji imienia Chrystusa ww. sentencji,…”, w której jest pośrednia sugestia, jakoby Chrystus kiedyś, kogoś zdradził (bo ponoć jedynie ”pies nigdy nikogo nie zdradził”).
Nadto z wpisu z 2014-07-10, 11:43 wynika sugestia, jakoby wyrazem stawiania się ludzi wyżej ponad światem innych stworzeń jest ich tendencja do „…kreowanie(a) bogów na obraz i podobieństwo SWOJE (czyli człowieka)”.
Czy powyższa a opinia ma coś (ew. co?) wspólnego z uzasadnieniem powodu ulokowania imienia Chrystusa w sentencji, którą 2014-07-10, 07:25 przytoczyłem?
Gorilla, jeśli chcesz wiedzieć, obejrzyj sztukę, chyba że chcesz dyskutować o wyrwanych z kontekstu cytatach.
Jezus jako przedstawiciel gatunku ludzkiego jest tutaj synonimem grzechów i przewinień całej ludzkości. Ponoć umarł za grzechy nasze...Niech nie analizują tej sztuki ludzie bez dystansu do samego siebie, również do własnej wiary. Można przecież oglądać coś innego...Obrażony do żywego Gorilla czepia się i czepia. Dlaczego Mickiewicz w Dziadach cz. III dodał sentencje " a imię jego czterdzieści i cztery"? Nikt nie wie, co oznacza czterdzieści i cztery. Może po prostu Mickiewiczowi się tak zrymowało. Podobnie w tej sztuce postać Chrystusa to jedynie środek artystycznego wyrazu. Czy czytasz i analizujesz poezję Gorilla? Już bardziej łopatologicznie nie mogę tego objaśnić. Nigdy się nie zrozumiemy.
A ja zapytam tych za i tych przeciw - czy KTOKOLWIEK z was czytał/ widział tę sztukę? Jak możecie dyskutować o czymś, o czym nie macie pojęcia? Ja nie widziałam, więc się nie wypowiadam, dlatego żądam prawa do możliwości jej obejrzenia i samodzielnej oceny. Ale choćbym chciała i jakiś teatr byłby na tyle odważny, by go wystawić gdzieś w pobliżu, będę się bała że dostanę butelką w głowę przy wejściu do teatru od wzburzonego motłochu. Ale zaskoczona nie jestem, skoro nawet występ kabaretu środowisko katolickie zbojkotowało jako nieprzystojne...
Gdyby ktoś postanowił zrobić sztukę antygejowską to dopiero byłby szum. Media grzmiałyby o nietolerancji i temu podobnych rzeczach. Jak widać katolików można obrażać, innych nie.
Bardzo chętnie bym taką zobaczyła. Jestem katoliczką i moi znajomi - również katolicy - jakoś nie czują się nią obrażeni. Nie może nas bowiem obrazić coś, czego nie widzieliśmy. Czytałam gdzieś wypowiedź księdza, który sztukę widział, i nie czuł się bynajmniej znieważony.
A propos obrażania gejów/ katolików:
"„…kreowanie(a) bogów na obraz i podobieństwo SWOJE (czyli człowieka)": to jest coś, z czym można się zgadzać albo nie
"wszyscy geje to zgnilizna do piachu z nimi spalić zabić przy urodzeniu": to nie jest coś, z czym można dyskutować czy to w teatrze czy na ulicy
Niech prawicowe pisma i reżyserzy, bo tacy na pewno są, zorganizują odpowiedź na golgotę picnic skierowaną np. przeciw gejom, chętnie zobaczę.
@vera z dziś, 12:19, no to już wiemy coś więcej o twórcy „Golgota Picnic” (lewak?), skoro prawicowi reżyserzy mieli by zorganizować ‘odpowiedź’ (i do tego o gojach?).
Łopatologicznie ujmując, można sobie wyobrazić jeszcze inne przedstawienie, w którym, użyto by obrazów nie Goi czy Rubensa, a np. 5 obrazów z serii ‘Mouse’ Sasnala, i na tej bazie wykreowano by „złote” myśli z użyciem stosownego (strach pomyśleć) „środka artystycznego wyrazu”, a dla pewnej symetrii (wszak w tle jest niewyobrażalna męka) nadano by takiemu „dziełu sztuki wyższej” tytuł „Shoah Picnic” (z takim tytułem można się zgodzić, lub nie). Ciekawe, czy na swej stronie internetowej obecne Ministerstwo Kultury promowało by taki spektakl?
Jak ci sztuka, film czy muzyka nie odpowiada, nie oglądaj czy słuchaj. Nie zabraniaj innym
A czy Ministerstwo Kultury jakoś specjalnie promowało Golgotę Picnic? Nie. Pewnie nawet bym o niej nie usłyszała gdyby nie płacz i zgrzytanie zębów. Paradoksalnie Kościół katolicki (a raczej jego najbardziej zmurszała frakcja) powinien dostać jakieś pieniądze za tak skuteczne wypromowanie tej sztuki na arenie międzynarodowej.
Sztuka nie musi zawsze klęczeć przed religią na kolanach - to nie te "piękne" czasy, w których nieprawomyślne książki płonęły na stosie.
Przykład: "Było trzy karczmy, bram cztery ułomki,. Klasztorów dziewięć i gdzieniegdzie domki." - dla niektórych nadwrażliwców taki krótki fragment Monachomachii to też krytyka Kościoła, więc należy jej zakazać.
Trudno odnieść mi się do Golgoty Piknik, której - jak już pisałam - nie widziałam. Wiem jednak, że sztuka nowoczesna - o której przeciętny Polak nie ma zielonego pojęcia - poprawnością polityczną najczęściej podciera sobie tyłek i dla niewyrobionego konsumenta kultury jest mało strawna. Dlatego jak najbardziej jestem w stanie wyobrazić sobie dzieło o tytule Shoah Piknik, czemu nie. Polscy widzowie mieliby mieszane uczucia, gdyż np. oprócz nagich sepleniących żydów czołgających się w łańcuchach po kartkach płonącej tory (miód na oczy polskich antysemitów) pojawiłaby się np. postać polskiego proboszcza z miotaczem ognia i klepiącego go po plecach esesmana (przysłowiowa łyżeczka dziegciu).
@vera z dziś, 19:55, „gratuluję” pomysłu ‘polskiego proboszcza z miotaczem ognia’, zapewne idealnego do spektaklu „Golgota Picnic - bis”. Warto zapamiętać.
Nie będę się prześcigał w tym, co mógłby zawierać równie paszkwilowaty kontr-spektakl „Shoah Picnic”, bo trzeba by otworzyć otchłanie pogardy. Gdyby w nim pokazano - jak to na pikniku - jedynie grillowanie, załóżmy w wykonaniu łagodnego młodego Niemca zmuszanego przez Austriaka do prowadzenia wojny, nie strugał bym milcząco wyrobionego konsumenta nowoczesnej kultury, tylko po prostu bym zaprotestował.
Protesty przeciwko tej sztuce wcale nie rozpoczęły się w naszym kraju. Już dwa i pół roku temu protestowała Francja, która podobno jest krajem zlaicyzowanym. Jak widać ludzie mają już tam dosyć tej laicyzacji. Tam protesty były o wiele bardziej ostre niż te u nas.
Skoro jesteś w stanie ocenić dzieło sztuki na podstawie jednego cytatu, to gratuluję, pewnie zarabiasz miliony w wydawnictwie albo na aukcjach. Nie chodzi tu o to, czy sztuka jest dobra, wybitna, słaba czy tandetna (za taką uważam Golgotę), ale o prawo do samodzielnego decydowania co chcę obejrzeć. Liceum skończyłam już dawno temu i nikt lektur nie musi mi dobierać.
