No to zapytam po raz kolejny: zagrożone jest życie dziecka i matki. Lekarz odmawia aborcji, umiera i matka i dziecko. Ma czyste sumienie? Jak to się ma do twojej czarno-białej wizji świata?
jeśli przyjąc to co kk głosi czyli, ze kobieta jest istotą niższego rzędu, jest glebą to profesor Chazan postąpil słusznie. Podejrzewam, że tym urodzonym dzieckiem była dziewczynka.
lekarz umyl rece wiec ma czyste sumienie, jego w to nie mieszaj :) co go to obchodzi ze jego brak dzialania osierocil inne dzieci tej matki i owdowil meza ? kogo to obchodzi ? wazne ze ma czyste sumienie :) powtorze po raz kolejny ze czasem trzeba podjac drastyczne decyzje i trzeba wybrac mniejsze zlo, niestety smutne ale prawdziwe , tak funkcjonuje swiat.
Tutaj przyznaję rację, że w niektórych przypadkach w życiu trzeba wybierać mniejsze zło. Nie można dbać o swoje zbawienie kosztem innych i łamiąc prawo.Zresztą nie jestem przekonana czy Bóg chce cierpienia skoro dał środki do wykorzystania, zeby go uniknąć. Tutaj aborcja.
Były "morderca" niewinnych istot, prof. Bogdan Chazan, został wyniesiony na ołtarz Jasnej Góry. Biskupi robią z niego bohatera, jest dla nich symbolem zmagania się "cywilizacji śmierci z kulturą życia".
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,16342328,Swiety_Chazan.html
Kiedy się urodziło, to nikt z żadnych ruchów pro-life, z żadnych fundacji, nikt z popierających prof. Chazana, żaden ksiądz, dosłownie nikt nie zgłosił się, żeby chociaż zapytać, jak można pomóc, co można zrobić - mówi "Wprost" ojciec dziecka, które urodziło się po tym, jak prof. Chazan odmówił wykonania aborcji. - Zrobił to, co mógł najgorszego. Kiedy się urodziło nasze dziecko, nie zająknął się słowem w sprawie jakiejkolwiek pomocy - dodaje matka zmarłego dziecka.
głosuj dalej na katolibów to przywykniesz nie tylko do tego
Var co to niby ma być? Z tym dzieckiem to było tak, że paniusia zamówiła sobie je, została zapłodniona in vitro, a gdy okazało się że "towar jest niepełnosprawny" postanowiła reklamować i usunąć. Ja to tak rozumie. Czy to jest zachowanie moralne i do czego kiedyś może takowe doprowadzić zostawiam już indywidualnej ocenie. Raz na zawsze odczepcie się od nas, katolików.
katolik jest tylko wtedy katolikiem gdy takie historie nie dotycza go samego. Gdy "coś "takiego jemu się przytrafi robi wtedy wszystko by pozbyc sie problemu.Ot taka moralnośc
To dlatego, że została zapłodniona in vitro, to trzeba było ją ukarać i odmówić aborcji tak? I to jest wasze "katolickie" myślenie i postępowanie.
z tego co widziałem wcześniej w wątku, jest jeden sposób na wywołanie wśród "prolajf" popłochu i milczenia jednocześnie: opisywana przez verę sytuacja: zagrożona jest matka i dziecko. umrą albo oboje, albo dziecko przeżyje 10 godzin kosztem śmierci matki, albo przeżyje matka kosztem śmierci dziecka. Lekarz musi wybierać. Co powinien zrobić? Podpowiem, że zwykle w takiej sytuacji umiera i matka i dziecko, ze względu na przekonania lekarza.
No i też nie wiem czym właściwie różni się aborcja od transplantacji - przecież w obu przypadkach zabija się człowieka.
Inny przykład - widzę, że mnóstwo Ostrowczan bardzo popiera walkę z aborcją, ksiądz proboszcz jest dumny. A ile widzicie w Ostrowcu nastoletnich matek/ nastolatek z brzuchem? Czyżbyśmy mieli młodzież bardziej cnotliwą niż w reszcie kraju? A może ci, którzy jedną ręką wklepują na klawiaturze głosy poparcia dla św prof Chazana i ocierają łzę nad losem dzieciątka (no bo przecież nie "paniusi"), drugą ręką dają córci kasę na skrobankę, żeby wstydu przed sąsiadami (i księdzem proboszczem) nie było?
Gar, teraz to już przegiąłeś. Sugerujesz, że jeśli nastolatki nie chodzą "z brzuchem" jak to brzydko ująłeś to znaczy że poddały się aborcji? Co za bzdurne i jednostronne myślenie. Współczuję Ci człowieku podejścia do życia i w ogóle poglądów. Z takimi ludźmi nie warto nawet dyskutować. Po prostu trzeba robić swoje i tyle.
Jak ja chodziłem do gimnazjum i moja koleżanka zaszła w ciążę, została wyrzucone ze szkoły, by nie siać zgorszenia. Gdyby zawczasu i po cichu "wyskrobała", katecheta nie nalegałby u dyrektorki na jej wyrzucenie. Prawda jest taka, że wśród katolików jest większe przyzwolenie na aborcję niż są w stanie przyznać, pod warunkiem że nie będzie się o niej mówić. Bo jak się o czymś trudnym nie mówi, to tego nie ma, prawda? Jak w przypadku życia seksualnego księży. "Po cichu" to powinno być oficjalne motto kościoła katolickiego.
Nie obrażaj ludzi wierzących, katolików gościu wczoraj 08:33 i przede wszystkim NIE STRASZ bo nikt się takich jak Ty nie boi!