Szanujmy się nawzajem. Wszyscy kupujący w maseczkach, a z obsługi tylko Panie kasjerki. Komunikaty o tym jak się chronić puszczane co chwilę. A szczytem wszystkiego Pani na stanowisku mięsnym.Maseczka zwisa z jednego ucha, a jednorazowe rękawiczki nie zmieniane po ważeniu świeżego mięsa i kurczaków. W takich oto waży Pani i kroi wędliny i żółte sery. Sanepid, sanepid, sanepid !!!
Maseczki bardziej szkodzą niż pomagają. Helloł.
To trzeba było zwrócić uwagę albo poprosić kierownika czy menadżera sklepu, trzeba działać i interweniować a nie teraz na forum się żalić. Co to da, że teraz poleci mnóstwo wpisów na ten temat, jak pani dalej będzie używała jednych rękawiczek na całą zmiane
Poprzednio zwracałam i jak byt tak jest. Innym pasowało. Czas zmienić sklep.
Interweniować do skutku, dla dobra innych klientów
Na Sandomierskiej jest tak samo. Kierownikowi zglaszac, a co on nie widzi. Dziwię, se ludziom, że nie przeszkadzaja im jedne rękawiczki mięso, wędlina i pieniądze.
To tylko w Delikatesach na Sienninskiej tak jest? W mniejszych sklepikach to samo, w restauracjach i barach szybkiej obslugi itd.. W Ostrowcu wiekszosc sie nie przyjmuje wirusem. Policja tez nie reaguje.
Lepszy numer: przeliczenie pieniędzy w kasie.... i ważenie mięsa. Rękawiczki cały czas te same. Czyżby jakaś magiczna dezynfekcja? ps. inny sklep
Ważenie mięsa a potem wędlin e tych samych rękawiczkach, to standard. Wiele razy prosił o umycie rak czy zmianę rękawiczek ( nie tylko teraz przed pandemia) to ludzie w kolejce patrzyli na mnie jak na nienormalną. Mnie to wisi, ale zamiast poprzeć nawet ,,gęby,, nikt nie otworzy.
Dzisiaj sama miałam taką sytuację w jednym z małych sklepików na Pulankach o nazwie Maj.. chciałam kupić bułkę słodka dla dziecka kobita normalnie bez rękawiczek bułki łapie podziękowałam i nie kupiłam maskara.
Są jeszcze w sklepach samoobsługowych "mohery macające". Co z tego, że w masce i rękawiczkach jeśli idzie od półki do półki i musi wymacać każdy owoc, bułkę itp. I łazi taki senior macający od sklepu do sklepu. To jest plaga.